Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odcinek 06x17 - "The End"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ostatniemu odcinkowi daje:
10
59%
 59%  [ 74 ]
9
9%
 9%  [ 12 ]
8
7%
 7%  [ 9 ]
7
3%
 3%  [ 4 ]
6
3%
 3%  [ 4 ]
5
4%
 4%  [ 6 ]
4
1%
 1%  [ 2 ]
3
3%
 3%  [ 4 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
1
7%
 7%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 124

Autor Wiadomość
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 20:12, 29 Maj 2010    Temat postu:

w takim razie Daniel Faraday zginął przed swoim urodzeniem? Smile genialne naprawdę Smile no ale cóż wathever... Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fisher
Przyjaciel Forum


Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 20:21, 29 Maj 2010    Temat postu:

No widzisz. Nie rozumiesz nadal.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajo(RTS)
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Sob 20:32, 29 Maj 2010    Temat postu:

magdalia napisał:
Krzys co ty powiesz Smile a mi się wydawało, że później cofnęli się w czasie i zdetonowali rdzeń bomby, co spowodowało implozję po której żadne przyciski już nie były potrzebne Smile




kolejna zakręcona kwestia...ale to raczej było tak że:

1 przylot na wyspę - odkrycie Łabędzie- "push the button"- implozja bunkra made by Desmond - podróże w czasie - "trafienie" w czasy powstawania Łabędzia - detonacja głowicy nuklearnej- przeniesienie się znów w czasy współczesne dokładnie w miejscu zniszczenia łabędzia przez Desmonda


z tego co pamiętam to Miles w finale 5 sezonu zastanawiał się głośno że "czy przyszło wam do głowy że to co robi wasz kolega tak naprawdę spowoduje wszystko to czemu stara się zapobiec"? w domyśle spowoduje budowę bunkra i wciskanie guzika...wg mnie Miles się mylił i Jack i spółka nie mieli na ten nieokreślony incydent wpływu czas w którym się znajdowali był "ich teraźniejszością" co potwierdza rana Faradaya na szyi i pytanie do Jacka "czy kiedy poznali się na wyspie to miał szramę na szyi...." nie miał ...więc moim zdaniem incydent o którym wspominał doktor Chang w filmie Dharmy a detonacja głowicy nie mają ze sobą związku...


ten bunkier i tak powstał, a nasi herosi po cofnięciu się w czasie po prostu wykorzystali sytuacje i detonując bombę wrócili do czasu teraźniejszego.

co potwierdzają słowa Kate i Jacka zaraz po przeniesieniu się wskutek detonacji


Jack: "zbudowali go?"
Kate: "no..zbudowali"





mam nadzieje że nie zamotałem tego za bardzo:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kajo(RTS) dnia Sob 20:44, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anubis
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 21:26, 29 Maj 2010    Temat postu:

Fisher napisał:
Anubis napisał:
Pomijając już bezsens korka , dymka i Jacoba to czy nie zastanawiające jest dlaczego w czyśćcu można zabijać, rodzić dzieci i prowadzić normalne życie?? To trochę bezsensu i tylko dowodzi że dartloni po prostu pojechali po bandzie i ybralni najłatwiejsze wytłumaczenie....


A co wg Ciebie jest w czyśćcu? Może w czyśćcu Bóg daje nam 2 szansę i zobaczy jak postąpimy tym razem. Jedni znów będą zabijać, inni znów kraść. Inni się zmienią na lepsze.


Heh wystarczy trochę znać biblię i religię - ale w uproszczeniu to odpokutowanie za grzechy na ziemi. Czyściec co cierpienie ale nie jest to cierpienie wieczne. W ogólnym ujęciu religijnym czyściec to nie normalnie toczone życie (i do tego szczęśliwe!!) tylko cierpienia, zapewne na kształt męk piekielnych tyle że nie trwają one wiecznie.

Oczywiście jak jest NAPRAWDĘ nie wie nikt ale takie jest religijne ujęcie czyśćca.

------------------------------------------


Magdalia ma generalnie rację ale myślę co do Daniela Faradaya - mógł umrzeć przed swoim narodzeniem bo już i tak istniał - w momencie jego śmierci jego matka była juz z nim w ciąży (ależ to dziwnie brzmi).

Co do incydentu - sugerowano nam (Jack) że po zdetonowani bomby coś się zmieni np. wyspa zniknie a łabędź nie powstaje ale jak wiadomo naczelna zasada "co się stało to się nie odstanie" działa więc Jack niczego nie zmienił (bo nie mógł tego uczynić) i historia potoczyła się prawdopodobnie tak że po tym zdetonowaniu rdzenia bomby Łabędź powstał w formie takiej jak znamy z 2 sezonu czyli z przyciskiem.

Reasumując - pomimo usilnych prób zmieniania biegu wydarzeń nie można tego zrobić bo zasadę znamy... Ale dodam zagwozdkę w Odcinku Desmondocentrycznym Desmond przenosi się (na skutek elektromagnetyzmu) do swoich wspomnień jak się okazało - pośmiertnych... dziwne to że to możliwe że żyjąca osoba może się przenieść do swojego pośmiertnego życia....


Po za tym dziwę się że wrzucenie tam MIOBa spowodowało zamienienie go (a raczej zabicie go i uwolnienie dymka) w dym a Jack z Desem wchodzą sobie tam bez problemu i w dymy się nie zmieniają....


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Anubis dnia Sob 21:49, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fisher
Przyjaciel Forum


Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 21:38, 29 Maj 2010    Temat postu:

Anubis napisał:
Fisher napisał:
Anubis napisał:
Pomijając już bezsens korka , dymka i Jacoba to czy nie zastanawiające jest dlaczego w czyśćcu można zabijać, rodzić dzieci i prowadzić normalne życie?? To trochę bezsensu i tylko dowodzi że dartloni po prostu pojechali po bandzie i ybralni najłatwiejsze wytłumaczenie....


A co wg Ciebie jest w czyśćcu? Może w czyśćcu Bóg daje nam 2 szansę i zobaczy jak postąpimy tym razem. Jedni znów będą zabijać, inni znów kraść. Inni się zmienią na lepsze.


Heh wystarczy trochę znać biblię i religię - ale w uproszczeniu to odpokutowanie za grzechy na ziemi. Czyściec co cierpienie ale nie jest to cierpienie wieczne. W ogólnym ujęciu religijnym czyściec to nie normalnie toczone życie (i do tego szczęśliwe!!) tylko cierpienia, zapewne na kształt męk piekielnych tyle że nie trwają one wiecznie.

Oczywiście jak jest NAPRAWDĘ nie wie nikt ale takie jest religijne ujęcie czyśca.


Zostaje przy swoim. Taki był pomysł twórców na czyściec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 21:49, 29 Maj 2010    Temat postu:

Cytat:
kolejna zakręcona kwestia...ale to raczej było tak że:
1 przylot na wyspę - odkrycie Łabędzie- "push the button"- implozja bunkra made by Desmond - podróże w czasie - "trafienie" w czasy powstawania Łabędzia - detonacja głowicy nuklearnej- przeniesienie się znów w czasy współczesne dokładnie w miejscu zniszczenia łabędzia przez Desmonda
z tego co pamiętam to Miles w finale 5 sezonu zastanawiał się głośno że "czy przyszło wam do głowy że to co robi wasz kolega tak naprawdę spowoduje wszystko to czemu stara się zapobiec"? w domyśle spowoduje budowę bunkra i wciskanie guzika...wg mnie Miles się mylił i Jack i spółka nie mieli na ten nieokreślony incydent wpływu czas w którym się znajdowali był "ich teraźniejszością" co potwierdza rana Faradaya na szyi i pytanie do Jacka "czy kiedy poznali się na wyspie to miał szramę na szyi...." nie miał ...więc moim zdaniem incydent o którym wspominał doktor Chang w filmie Dharmy a detonacja głowicy nie mają ze sobą związku...
ten bunkier i tak powstał, a nasi herosi po cofnięciu się w czasie po prostu wykorzystali sytuacje i detonując bombę wrócili do czasu teraźniejszego.
co potwierdzają słowa Kate i Jacka zaraz po przeniesieniu się wskutek detonacji
Jack: "zbudowali go?"
Kate: "no..zbudowali"
mam nadzieje że nie zamotałem tego za bardzo:)

nie nie zamotałeś Smile wyjaśnienie było jasne, ale mi chodziło o coś innego Smile cała ta koncepcja WHH jest bez sensu, bo jeśli tak jest, to znaczy, że bohaterowie są zupełnie pozbawieni wolnej woli tzn ich losy są zdeterminowane.. skoro Daniel zginął w wieku dwudziestu paru lat jako fizyk, a jeszcze się nie narodził, to znaczy, że już wtedy wiemy, że po urodzeniu ma przeznaczoną ŚCIŚLE Określoną drogę życiową i cokolwiek by nie robił zawsze zostanie fizykiem i umrze na wyspie.. smutne i bez sensu bo to znaczy że nic nie zależy od bohaterów i w zasadzie nie podejmują żadnych decyzji tylko wypełniają z góry narzucony los..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anubis
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 21:51, 29 Maj 2010    Temat postu:

Fisher napisał:
Anubis napisał:
Fisher napisał:
Anubis napisał:
Pomijając już bezsens korka , dymka i Jacoba to czy nie zastanawiające jest dlaczego w czyśćcu można zabijać, rodzić dzieci i prowadzić normalne życie?? To trochę bezsensu i tylko dowodzi że dartloni po prostu pojechali po bandzie i ybralni najłatwiejsze wytłumaczenie....


A co wg Ciebie jest w czyśćcu? Może w czyśćcu Bóg daje nam 2 szansę i zobaczy jak postąpimy tym razem. Jedni znów będą zabijać, inni znów kraść. Inni się zmienią na lepsze.


Heh wystarczy trochę znać biblię i religię - ale w uproszczeniu to odpokutowanie za grzechy na ziemi. Czyściec co cierpienie ale nie jest to cierpienie wieczne. W ogólnym ujęciu religijnym czyściec to nie normalnie toczone życie (i do tego szczęśliwe!!) tylko cierpienia, zapewne na kształt męk piekielnych tyle że nie trwają one wiecznie.

Oczywiście jak jest NAPRAWDĘ nie wie nikt ale takie jest religijne ujęcie czyśca.


Zostaje przy swoim. Taki był pomysł twórców na czyściec.


No taki był ale każdy normalny zdziw się że czyściec wedle twórców oznacza wieczne szczęście... to raczej atrybut nieba a czyściec to tylko stan tym czasowy... po za tym kiedy padło zdanie że to czyściec jest ??? W samym serialu jest tylko tyle że umarli i to się dziej po śmierci co się a alterach działo... Nikt nie stwierdził że to czyściec . Czyżby fanowskie wyjaśnienie???


DO MAGDALI:
----------------------------------------------------------------------

Wiesz i tak i nie. Z Jednej strony Rzeczywiście Daniel nie miał wyjścia ale z drugiej tylko wyraźnie działania matki zmuszające go do porzucenia muzyki na rzecz fizyki sprawiło że trafił tam gdzie trafił (a i to nie koniecznie bo trafił tam na skutek namów matki po straceniu pamięci (notabene to też był bardzo naciągane). No ale nie jesteśmy tu chyba po to żeby rozwodzić się nad ich smutnym i wysterowanym życiem?? Taka była (choć prawda że bardzo marna i dość głupia) poprostu koncepcja dartlonów i nic na to nie poradzimy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anubis dnia Sob 22:06, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 22:16, 29 Maj 2010    Temat postu:

Anubis masz rację, że to przedstawili w serialu z czyśćcem niewiele ma wspólnego.. zresztą nie wiem dlaczego mieliby decydować się akurat na taką katolicką koncepcję, skoro mieliśmy w Lostach wyznawców różnych religii (raczej nie wierzę żeby Jin Sun albo Sayid byli katolikami).. zatem jest to jakiś stan po życiu pokazany w sposób zupełnie dowolny i pasujący wyłącznie do koncepcji Dartlonów, w którym nikt nie pamięta wydarzeń ze swojego życia i przezywa de facto ALTERNATYWNE życie.. no i przyznaje, że brak części bohaterów w końcowej scenie był kolejną wpadką.. jeśli nie mogli tam zebrać wszystkich, to mogli wymyślić coś innego Smile
Co do WHH oczywiście - pochylamy się ze smutkiem nad niewydarzonymi koncepcjami Dartlonów Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez magdalia dnia Sob 22:19, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anubis
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 23:44, 29 Maj 2010    Temat postu:

magdalia napisał:
Anubis masz rację, że to przedstawili w serialu z czyśćcem niewiele ma wspólnego.. zresztą nie wiem dlaczego mieliby decydować się akurat na taką katolicką koncepcję, skoro mieliśmy w Lostach wyznawców różnych religii (raczej nie wierzę żeby Jin Sun albo Sayid byli katolikami).. zatem jest to jakiś stan po życiu pokazany w sposób zupełnie dowolny i pasujący wyłącznie do koncepcji Dartlonów, w którym nikt nie pamięta wydarzeń ze swojego życia i przezywa de facto ALTERNATYWNE życie.. no i przyznaje, że brak części bohaterów w końcowej scenie był kolejną wpadką.. jeśli nie mogli tam zebrać wszystkich, to mogli wymyślić coś innego :-)
Co do WHH oczywiście - pochylamy się ze smutkiem nad niewydarzonymi koncepcjami Dartlonów ;-)


A najlepsze jest to Ze Sayid zabija martwych już bądź co bądź ludzi (Keamy,Bakuchin). Czyżby dartloni nam chcieli wmówić że ducha można zastrzelić z broni palnej??? Jeżeli tak finał miał być obliczony tylko i wyłacznie po to żeby zaskoczyć to ja już bym wolał przewidywalny finał w postaci flashfoardów będących wynkiem incydentu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Boix
Pasażer


Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 23:48, 29 Maj 2010    Temat postu:

Witam wszystkich Smile
Chciałbym dodać, że w religii katolickiej z czyśćca trafia się *tylko* do nieba.
Trudno powiedzieć, czy to czyściec, myślę, że to otwarty temat. W chwili pisania tego posta stan naszym bohaterów skojarzył się z Twin Peaks trochę, z białą chatą Wink tzn(w uproszczeniu) poczekalnią, przedsionkiem do wejścia do raju.

Czy twórcy poszli na łatwiznę? Chyba nie.. Bo to chyba jedyne sensowne rozwiązanie i zakończenie tematu. Trudno było ciągnąć dalsze historię umarłych bohaterów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajo(RTS)
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Nie 0:26, 30 Maj 2010    Temat postu:

magdalia napisał:
Cytat:
kolejna zakręcona kwestia...ale to raczej było tak że:
1 przylot na wyspę - odkrycie Łabędzie- "push the button"- implozja bunkra made by Desmond - podróże w czasie - "trafienie" w czasy powstawania Łabędzia - detonacja głowicy nuklearnej- przeniesienie się znów w czasy współczesne dokładnie w miejscu zniszczenia łabędzia przez Desmonda
z tego co pamiętam to Miles w finale 5 sezonu zastanawiał się głośno że "czy przyszło wam do głowy że to co robi wasz kolega tak naprawdę spowoduje wszystko to czemu stara się zapobiec"? w domyśle spowoduje budowę bunkra i wciskanie guzika...wg mnie Miles się mylił i Jack i spółka nie mieli na ten nieokreślony incydent wpływu czas w którym się znajdowali był "ich teraźniejszością" co potwierdza rana Faradaya na szyi i pytanie do Jacka "czy kiedy poznali się na wyspie to miał szramę na szyi...." nie miał ...więc moim zdaniem incydent o którym wspominał doktor Chang w filmie Dharmy a detonacja głowicy nie mają ze sobą związku...
ten bunkier i tak powstał, a nasi herosi po cofnięciu się w czasie po prostu wykorzystali sytuacje i detonując bombę wrócili do czasu teraźniejszego.
co potwierdzają słowa Kate i Jacka zaraz po przeniesieniu się wskutek detonacji
Jack: "zbudowali go?"
Kate: "no..zbudowali"
mam nadzieje że nie zamotałem tego za bardzo:)

nie nie zamotałeś Smile wyjaśnienie było jasne, ale mi chodziło o coś innego Smile cała ta koncepcja WHH jest bez sensu, bo jeśli tak jest, to znaczy, że bohaterowie są zupełnie pozbawieni wolnej woli tzn ich losy są zdeterminowane.. skoro Daniel zginął w wieku dwudziestu paru lat jako fizyk, a jeszcze się nie narodził, to znaczy, że już wtedy wiemy, że po urodzeniu ma przeznaczoną ŚCIŚLE Określoną drogę życiową i cokolwiek by nie robił zawsze zostanie fizykiem i umrze na wyspie.. smutne i bez sensu bo to znaczy że nic nie zależy od bohaterów i w zasadzie nie podejmują żadnych decyzji tylko wypełniają z góry narzucony los..






No tutaj akurat to prawda sama Eloise w rozmowie z Widmorem w 5 sezonie powiedziała że doskonale zdaje sobie sprawę z tego czym skończy się wysłanie Daniela na wyspę, jak wspomniałaś całe życie "szkoliła" go do zostania fizykiem, była swego rodzaju maniaczką przeznaczenia, nawet nie próbowała tego przeznaczenia zmienić...


a tak samo było wg mnie z Locke'em...w 1 sezonie kiedy wrzeszczy "this my destiny" i "I supose to do that" to nie wzięło mu się to znikąd tylko był zainspirowany "poradą" Matthew Abadonna z 2 lub 3 sezonu kiedy sugeruje Johnowi że powinien udać się na wędrówkę do Australii która odmieni jego życie..

a skąd Abaddon wiedział że Locke ma udać się do Australii a w konsekwencji trafić na wyspę? od Widmore'a dla którego pracował ( co wiemy od sezonu 5) a z kolei skąd Widmor o tym wiedział? w taki sam spoósb jak Eloise..na skutek podroży w czasie Johna i jego poznania się z Widmorem kiedy ten był jeszcze młodzieńcem...jak to określił Abaddon "pomaga się ludziom dostać tam gdzie powinni"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 13:15, 30 Maj 2010    Temat postu:

Sama koncepcja jest raczej przerażająca ponieważ sprowadza ludzi do roli marionetek.. z drugiej strony zdejmuje z nich oczywiście odpowiedzialność za swoje czyny więc pojęcia Piekło/Niebo przestają mieć jakiekolwiek znaczenie.. wolna wola jest złudzeniem - WYDAJE CI się, że podejmujesz decyzję, że pójdziesz w lewo a nie w prawo, a tymczasem twoje losy są już z góry określone i gdzieś zostało zapisane, że na pewno w lewo a prawa strona nigdy nie wchodziła w grę.. w pewnym sensie tłumaczy to fenomen wszelkiego rodzaju wróżek i jasnowidzów (skoro przyszłość jest zdeterminowana to może jest w jakiś sposób możliwa do przewidzenia).. zgodnie z tą teorią losy Locke'a czy Daniela są od początku określone i ani Abaddon ani Eloise nie maja na nie żadnego wpływu.. na swoje zresztą też nie.. dotyk Jacoba też był nieistotny bo już od 1977 roku wiadomo, że nasi bohaterowie pojawią się na wyspie.. Jack po prostu wypełniał swoje przeznaczenie i był od początku skazany na korek Wink koncepcja "czyśćca" nie ma w tym układzie oczywiście żadnego sensu - ponieważ ludzie nie maja żadnego wpływu na swoje losy nie mogą ponosić za nic odpowiedzialności..

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez magdalia dnia Nie 13:21, 30 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anubis
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 17:14, 30 Maj 2010    Temat postu:

magdalia napisał:
Sama koncepcja jest raczej przerażająca ponieważ sprowadza ludzi do roli marionetek.. z drugiej strony zdejmuje z nich oczywiście odpowiedzialność za swoje czyny więc pojęcia Piekło/Niebo przestają mieć jakiekolwiek znaczenie.. wolna wola jest złudzeniem - WYDAJE CI się, że podejmujesz decyzję, że pójdziesz w lewo a nie w prawo, a tymczasem twoje losy są już z góry określone i gdzieś zostało zapisane, że na pewno w lewo a prawa strona nigdy nie wchodziła w grę.. w pewnym sensie tłumaczy to fenomen wszelkiego rodzaju wróżek i jasnowidzów (skoro przyszłość jest zdeterminowana to może jest w jakiś sposób możliwa do przewidzenia).. zgodnie z tą teorią losy Locke'a czy Daniela są od początku określone i ani Abaddon ani Eloise nie maja na nie żadnego wpływu.. na swoje zresztą też nie.. dotyk Jacoba też był nieistotny bo już od 1977 roku wiadomo, że nasi bohaterowie pojawią się na wyspie.. Jack po prostu wypełniał swoje przeznaczenie i był od początku skazany na korek ;-) koncepcja "czyśćca" nie ma w tym układzie oczywiście żadnego sensu - ponieważ ludzie nie maja żadnego wpływu na swoje losy nie mogą ponosić za nic odpowiedzialności..


Nie zupełnie widzisz rozbitkowie mieli wybór - Jack np. mógł zoperować Bena i wtedy nie stałby się on "inny" ale tego nie zrobił. Sayid mógł do niego nie strzelić i itp. Problem w tym że im bardziej rozbitkowie chcieli zmienić wydarzenia to okazywało się ze robią wszystko w określonym z góry porządku.

Ale znalazłem jeden przypadek gdy zmieniono wydarzenia - Daniel gdy zapukał do Łabędzia i Desmond mu otworzył, tego miało nie być , oczywiste to nie wpłynęło to na losy wyspy czy rozbitków(Des maił znaleźć matkę Faradaya ale samo w sobie do niczego to nie doprowadziło) ale wydarzenia zmieniono wiec chyba to możliwe i rozbitkowie nie są tylko marionetkami; Problem w tym ze wielu przypadkach rozbitkowie uwierzyli że lepiej będzie niczego nie zmieniać w imię wyższej nie znanej idei. (np .Sawyer mógł odpłynąć z wyspy i powstrzymać ojca przed zamordowaniem jego matki) ale uznał że jest dobrze tak jak jest i dorobił ideologicznie "co się stało to się nie odstanie"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adek goku
Matematyk Inicjatywy DHARMA


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 1535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 16:10, 03 Cze 2010    Temat postu:

Dobra !. Po dość długim czasie, ochłonąłem, i zamierzam coś teraz napisać na temat tego ostatniego odcinka Smile. Od samego początku, akcja napędzała się następnymi zdarzeniami. To planowanie Desa, co do tego koncertu na których mieli znaleźć się wszyscy no majstersztyk ! . To samo, na wyspie akcja działa się kawałek po kawałku aż do samego końca. Najpierw jedni na wyspie przechwycili Desa, potem jak już doszli do tego serca wyspy, i się zaczęło. W sumie z jednej strony na początku Desa mi się szkoda zrobiło gdy wyciągnął ten zawór, czy jak to tam można nazwać. Jack oczywiście musiał wszystko sprostować ^^ Ucieszył mnie fakt że Richard i Frank przeżyli Very Happy I ten tekst Franka " No przecież ja jestem pilotem " ^^ . Fajna też była scena gdy Miles do Richarda że ma siwy włos, a ten że mu się żyć zachciało Smile Dobrą minę miał Locke, gdy stracił moce Dymku xD. Walka Jack kontra Locke, też na wysokim poziomie, jedynie nie fajnie Locke się zachował, gdy dźgnął nożem Jacka. Próby odpalenia samolotu też mocne, Ben coś mówi do Franka a ten rzuca mikrofalówką, i ma wszystkich głęboko w nosie. Hugo nowym Jacobem, w szoku jestem. Już myślałem że odlecą bez Kate,Sawyera,Hugo. Ale jednak zdążyli w porę. Strasznie mi się podobało gdy Jack spoczął i zamknął po raz ostatni oczy, na miejscu gdzie się ocknął tuż po katastrofie, chodź łezka w oku mi się zakręciła. No i to samo koncert doszedł do skutku, wszyscy sobie poprzypominali z kim byli, co ich łączyło, no wręcz świetne. To samo, spotkanie Hugo z Benem przed kościołem, i ich rozmowa, też oczywiście na plus. W szoku byłem gdy Jack zaczął ze swoim Ojcem rozmawiać. I wszyscy spotykający się w kościele, Boone, Shannon, i wiele innych, aż warto żyć dla takich scen !

Odcinek oceniam oczywiście że na 10/10


Powiem jedno, nie wiem czemu ale większość oceniła krytycznie ten finał, owszem nie poznaliśmy dużo odpowiedzi, ale świetnie były ukazane uczucia, to wszystko co było na wyspie i po za nią. Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem, tego finału.

Kocham,Kochałem, i Kochać będę zawsze Losta. Zdecydowanie jest to najlepszy serial ostatnich 20 lat. Dziękuję również twórcą Losta, za to że stworzyli tak wspaniały serial, dzięki któremu zarwałem wiele nocy, i z oczekiwaniem czekałem na kolejną noc aby móc obejrzeć następne odcinki. Szkoda że to już jest koniec, ale wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Smile

Jak dla mnie LOST 4ever !!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adek goku dnia Czw 16:11, 03 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 17:21, 03 Cze 2010    Temat postu:

Ja tez rzucam swoją mikrofalówką, jak mam wszystko w nosie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anubis
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 17:26, 03 Cze 2010    Temat postu:

Adek goku napisał:
Dobra !. Po dość długim czasie, ochłonąłem, i zamierzam coś teraz napisać na temat tego ostatniego odcinka :). Od samego początku, akcja napędzała się następnymi zdarzeniami. To planowanie Desa, co do tego koncertu na których mieli znaleźć się wszyscy no majstersztyk ! . To samo, na wyspie akcja działa się kawałek po kawałku aż do samego końca. Najpierw jedni na wyspie przechwycili Desa, potem jak już doszli do tego serca wyspy, i się zaczęło. W sumie z jednej strony na początku Desa mi się szkoda zrobiło gdy wyciągnął ten zawór, czy jak to tam można nazwać. Jack oczywiście musiał wszystko sprostować ^^ Ucieszył mnie fakt że Richard i Frank przeżyli :D I ten tekst Franka " No przecież ja jestem pilotem " ^^ . Fajna też była scena gdy Miles do Richarda że ma siwy włos, a ten że mu się żyć zachciało :) Dobrą minę miał Locke, gdy stracił moce Dymku xD. Walka Jack kontra Locke, też na wysokim poziomie, jedynie nie fajnie Locke się zachował, gdy dźgnął nożem Jacka. Próby odpalenia samolotu też mocne, Ben coś mówi do Franka a ten rzuca mikrofalówką, i ma wszystkich głęboko w nosie. Hugo nowym Jacobem, w szoku jestem. Już myślałem że odlecą bez Kate,Sawyera,Hugo. Ale jednak zdążyli w porę. Strasznie mi się podobało gdy Jack spoczął i zamknął po raz ostatni oczy, na miejscu gdzie się ocknął tuż po katastrofie, chodź łezka w oku mi się zakręciła. No i to samo koncert doszedł do skutku, wszyscy sobie poprzypominali z kim byli, co ich łączyło, no wręcz świetne. To samo, spotkanie Hugo z Benem przed kościołem, i ich rozmowa, też oczywiście na plus. W szoku byłem gdy Jack zaczął ze swoim Ojcem rozmawiać. I wszyscy spotykający się w kościele, Boone, Shannon, i wiele innych, aż warto żyć dla takich scen !

Odcinek oceniam oczywiście że na 10/10


Powiem jedno, nie wiem czemu ale większość oceniła krytycznie ten finał, owszem nie poznaliśmy dużo odpowiedzi, ale świetnie były ukazane uczucia, to wszystko co było na wyspie i po za nią. Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem, tego finału.

Kocham,Kochałem, i Kochać będę zawsze Losta. Zdecydowanie jest to najlepszy serial ostatnich 20 lat. Dziękuję również twórcą Losta, za to że stworzyli tak wspaniały serial, dzięki któremu zarwałem wiele nocy, i z oczekiwaniem czekałem na kolejną noc aby móc obejrzeć następne odcinki. Szkoda że to już jest koniec, ale wszystko co dobre, kiedyś się kończy. :)

Jak dla mnie LOST 4ever !!!


Gratuluję samopoczucia/ taka całkowicie bezkrytyczna ocena.. Ja też byłem oczarowany finałem.. przez 5 minut po oglądnięciu, potem zacząłem analizować odcinek i tak słodko i pięknie już nie było. Adek ochłoń jeszcze trochę to wtedy dostrzeżesz ewidentne wady tego odcinka. Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adek goku
Matematyk Inicjatywy DHARMA


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 1535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:19, 03 Cze 2010    Temat postu:

Anubis napisał:

Gratuluję samopoczucia/ taka całkowicie bezkrytyczna ocena.. Ja też byłem oczarowany finałem.. przez 5 minut po oglądnięciu, potem zacząłem analizować odcinek i tak słodko i pięknie już nie było. Adek ochłoń jeszcze trochę to wtedy dostrzeżesz ewidentne wady tego odcinka. Pozdrawiam.


Chłopię, to ty ochłoń. To są jedynie moje odczucia, więc się nimi podzieliłem. Skoro zaliczasz się do tych którym się odcinek nie podobał to spoko, ale nie musisz równocześnie mnie krytykować nie ? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anubis
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 20:41, 03 Cze 2010    Temat postu:

Adek goku napisał:
Anubis napisał:

Gratuluję samopoczucia/ taka całkowicie bezkrytyczna ocena.. Ja też byłem oczarowany finałem.. przez 5 minut po oglądnięciu, potem zacząłem analizować odcinek i tak słodko i pięknie już nie było. Adek ochłoń jeszcze trochę to wtedy dostrzeżesz ewidentne wady tego odcinka. Pozdrawiam.


Chłopię, to ty ochłoń. To są jedynie moje odczucia, więc się nimi podzieliłem. Skoro zaliczasz się do tych którym się odcinek nie podobał to spoko, ale nie musisz równocześnie mnie krytykować nie ? :)


Spoko, ale dziw mnie takie bezkrytyczne podejście.. widać nie którzy tak maja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adek goku
Matematyk Inicjatywy DHARMA


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 1535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 22:00, 04 Cze 2010    Temat postu:

Anubis napisał:
Adek goku napisał:
Anubis napisał:

Gratuluję samopoczucia/ taka całkowicie bezkrytyczna ocena.. Ja też byłem oczarowany finałem.. przez 5 minut po oglądnięciu, potem zacząłem analizować odcinek i tak słodko i pięknie już nie było. Adek ochłoń jeszcze trochę to wtedy dostrzeżesz ewidentne wady tego odcinka. Pozdrawiam.


Chłopię, to ty ochłoń. To są jedynie moje odczucia, więc się nimi podzieliłem. Skoro zaliczasz się do tych którym się odcinek nie podobał to spoko, ale nie musisz równocześnie mnie krytykować nie ? Smile


Spoko, ale dziw mnie takie bezkrytyczne podejście.. widać nie którzy tak maja...


No widzisz, jestem taką osobą która potrafi przymknąć oko na jakieś niedociągnięcia, i rozkoszować się tym co nam było dane. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anubis
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 22:04, 04 Cze 2010    Temat postu:

Adek goku napisał:
Anubis napisał:
Adek goku napisał:
Anubis napisał:

Gratuluję samopoczucia/ taka całkowicie bezkrytyczna ocena.. Ja też byłem oczarowany finałem.. przez 5 minut po oglądnięciu, potem zacząłem analizować odcinek i tak słodko i pięknie już nie było. Adek ochłoń jeszcze trochę to wtedy dostrzeżesz ewidentne wady tego odcinka. Pozdrawiam.


Chłopię, to ty ochłoń. To są jedynie moje odczucia, więc się nimi podzieliłem. Skoro zaliczasz się do tych którym się odcinek nie podobał to spoko, ale nie musisz równocześnie mnie krytykować nie ? :)


Spoko, ale dziw mnie takie bezkrytyczne podejście.. widać nie którzy tak maja...


No widzisz, jestem taką osobą która potrafi przymknąć oko na jakieś niedociągnięcia, i rozkoszować się tym co nam było dane. :)


Sęk w tym że nie było czym się rozkoszować za bardzo.... Ale nie ma co o gustach dyskutować. Daj my se spokój z tą czcza gadaniną (i tak nikt nikogo nie przekona, zwłaszcza ślepca który nie widzi oczywistych bezmyślności i uproszczeń jakie stosowali dartloni)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 9 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin