Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odcinek 6x16 - "What They Died For"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Odcinek oceniam na
10
43%
 43%  [ 35 ]
9
23%
 23%  [ 19 ]
8
12%
 12%  [ 10 ]
7
11%
 11%  [ 9 ]
6
6%
 6%  [ 5 ]
5
1%
 1%  [ 1 ]
4
1%
 1%  [ 1 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
2
1%
 1%  [ 1 ]
1
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 81

Autor Wiadomość
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 19:35, 21 Maj 2010    Temat postu:

aaangie napisał:
ale nikt nie powiedział, ze Jacob chce spailic swoje prochy - po prostu wrzucił je do ognia i powiedzial, ze ognisko sie wypali a on zniknie...

no wiesz trudno żeby komentował to co robi - wyglądałoby to dość dziwacznie gdyby wrzucał mówiąc "a teraz spalam swoje prochy" Smile przesłanie chyba jednak było takie, że jak się SPALĄ to on zniknie..

Krzys napisał:
Śmierć jest oczywiście dziełem przypadku (nie licząc śmierci Charliego oczywiście), a w tym odcinku chodziło raczej o to, czy ich śmierć nie poszła na marne. I bohaterowie dowiedzieli się, że nie poszła, bo każdy z nich miał bardzo ważny cel, aby przybyć na Wyspę i wkońcu ten cel został zrealizowany.

Krzys zamotałeś nie gorzej od scenarzystów: "ich śmierć (na wyspie) nie poszła na marne, bo zrealizowali cel którym było przybycie na wyspę"? no "fajne" wyjaśnienie Smile ktoś ma inne pomysły?

Elissa napisał:
Jak nie znalazł, przecież w 6x15 pokazano, że macocha zaprowadziła do jaskini obu chłopców Jezyk Znaczy, Dymek wie gdzie to jest.

no więc o co w tym wszystkim chodzi? przed kim Jacob pilnuje tego źródełka? czy znowu sama jego OBECNOŚĆ wystarcza żeby Dym się do niego nie dobrał? te serialowe wyjaśnienia są załamujące..

Elissa napisał:
Dla kogoś to było zagadką?

przyznam, że przez pewien czas myślałam, że muszą zebrać całą szóstkę i ten magiczny ciąg liczb ma jakieś znaczenie.. ale wyszło jak zawsze - czyli nic nie ma znaczenia, kandydat sam się zgłosił, żadna weryfikacja nie była potrzebna, przez sześć sezonów łazili bez celu :-/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 19:47, 21 Maj 2010    Temat postu:

magdalia napisał:

Krzys napisał:
Śmierć jest oczywiście dziełem przypadku (nie licząc śmierci Charliego oczywiście), a w tym odcinku chodziło raczej o to, czy ich śmierć nie poszła na marne. I bohaterowie dowiedzieli się, że nie poszła, bo każdy z nich miał bardzo ważny cel, aby przybyć na Wyspę i wkońcu ten cel został zrealizowany.

Krzys zamotałeś nie gorzej od scenarzystów: "ich śmierć (na wyspie) nie poszła na marne, bo zrealizowali cel którym było przybycie na wyspę"? no "fajne" wyjaśnienie Smile ktoś ma inne pomysły?


Chyba nie zrozumiałaś Very Happy . Napiszę inaczej: Każdy miał ważny cel przybycia na Wyspę, którym było zostanie Kandydatem. I w końcu jeden z nich został Kandydatem, czyli spełniło się to, po co przybyli rozbitkowie. Poza tym niektórzy bohaterowie mieli inne, "indywidualne" cele, np. Michael musił odkupić swoje winy poświęcając się dla Wyspy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 20:09, 21 Maj 2010    Temat postu:

Krzys napisał:
Chyba nie zrozumiałaś Very Happy . Napiszę inaczej: Każdy miał ważny cel przybycia na Wyspę, którym było zostanie Kandydatem. I w końcu jeden z nich został Kandydatem, czyli spełniło się to, po co przybyli rozbitkowie. Poza tym niektórzy bohaterowie mieli inne, "indywidualne" cele, np. Michael musił odkupić swoje winy poświęcając się dla Wyspy.

to juz brzmi bardziej logicznie, ale... tytuł odcinka brzmiał "za co ginęli".. przecież nie ginęli za to, żeby zostać Kandydatami - to bez sensu.. to był tylko powód dla którego zostali ściągnięci na wyspę a nie powód ich śmierci Smile
poświęcanie Michaela w świetle tego co wiemy też jest dość głupie - wiadomo, że każdy ojciec zrobi wszystko żeby uratować swoje dziecko.. a całego tego motywu, że wyspa chciała czyjejś śmierci za bardzo nie rozumiem - wyspa czyli kto? Dym? Jacob? może w The End okaże się, że Świetliste Źródło ma świadomość :-] powiem szczerze, że w tym serialu już mnie nic nie zdziwi Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez magdalia dnia Pią 20:10, 21 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 20:30, 21 Maj 2010    Temat postu:

magdalia napisał:

to juz brzmi bardziej logicznie, ale... tytuł odcinka brzmiał "za co ginęli".. przecież nie ginęli za to, żeby zostać Kandydatami - to bez sensu.. to był tylko powód dla którego zostali ściągnięci na wyspę a nie powód ich śmierci Smile
poświęcanie Michaela w świetle tego co wiemy też jest dość głupie - wiadomo, że każdy ojciec zrobi wszystko żeby uratować swoje dziecko.. a całego tego motywu, że wyspa chciała czyjejś śmierci za bardzo nie rozumiem - wyspa czyli kto? Dym? Jacob? może w The End okaże się, że Świetliste Źródło ma świadomość :-] powiem szczerze, że w tym serialu już mnie nic nie zdziwi Smile


Po 1. Bezpośrednia przyczyna ich śmierci to prawie zawsze dzieło przypadku, tak jak już mówiłem. A Kate chciała wiedzieć, czy Sun, Sayid i Jin zginęli na marne i to do tego odnosi się tytuł odcinka

Po 2. Co do Michaela, to chodzi mi o wybuch frachtowca. Nie zrobił tego, aby ratować syna, bo syn był wtedy bezpieczny.

Po 3. Wyspa=Jacob, przynajmniej od momentu wybrania go na strażnika do momentu jego śmierci. Dym był na usługach Jacoba, więc wszystko co on robił można przypisać działalności Jacoba, przynajmniej do pewnego momentu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Pią 20:31, 21 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anubis
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 20:40, 21 Maj 2010    Temat postu:

magdalia napisał:
Krzys napisał:
Chyba nie zrozumiałaś :D . Napiszę inaczej: Każdy miał ważny cel przybycia na Wyspę, którym było zostanie Kandydatem. I w końcu jeden z nich został Kandydatem, czyli spełniło się to, po co przybyli rozbitkowie. Poza tym niektórzy bohaterowie mieli inne, "indywidualne" cele, np. Michael musił odkupić swoje winy poświęcając się dla Wyspy.

to juz brzmi bardziej logicznie, ale... tytuł odcinka brzmiał "za co ginęli".. przecież nie ginęli za to, żeby zostać Kandydatami - to bez sensu.. to był tylko powód dla którego zostali ściągnięci na wyspę a nie powód ich śmierci :-)
poświęcanie Michaela w świetle tego co wiemy też jest dość głupie - wiadomo, że każdy ojciec zrobi wszystko żeby uratować swoje dziecko.. a całego tego motywu, że wyspa chciała czyjejś śmierci za bardzo nie rozumiem - wyspa czyli kto? Dym? Jacob? może w The End okaże się, że Świetliste Źródło ma świadomość :-] powiem szczerze, że w tym serialu już mnie nic nie zdziwi :-)


Jakby przejrzeć wszystkim śmierci rozbitków na wyspie to większość zginęla przypadkiem choć są wyjątki:

-Boone umarł jako ofiara dla wyspy za możliwość wglądu do łabędzia (wiem ze to głupie ale tak było)
-Charlie aby Claire z Aaronem opuściła wyspę (wyszło tak sobie)

Kilka postaci zostało zabitych przez dymek bo się nie nadali dymkowi do wykorzystania (jedyne logiczne tak mi się zdaje wyjaśnienie)

Jesli chodzi o pomyśl że umierali spełnieni to tak naprawdę spełnili się tylko Claire i Katie ale obie żyją (jeszcze) inni jak Jack znaleźli swoje przeznaczenie ale się nie spełnili (np. Ana-Lucia,Eko).

Większość jednak tych którzy zginęli nie zdążyli poznać swojego sensu życia więc się nie spełnili (jak Ana-Lucia,Shannon,Boone,Jin,Sun)

Prawie każdy jednak zginał w mniej czy więcj przełomowym momęcie sowojego zycia chyba ze o to chodzi:

-Shanonn spełniła się w młości z Sayidem, wcześniej pogodziła się z bratem
-Ana-Lucia coś tam sobie zdała sprawę że nie chciał zabić Bena.
-Michael swoją śmierćia odkupił swoje winy
-To samo Sayid
-Eko zmarł kiedy zrobił rachunek sumienia i uzna że nie ma sobie nic do zarzucenia
Drobnica (typu Edward marks, Libby,) raczej nie była rozbudowana emocjonalnie

To takich kila wariantów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anubis dnia Pią 20:43, 21 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 22:43, 21 Maj 2010    Temat postu:

Krzys napisał:
Bezpośrednia przyczyna ich śmierci to prawie zawsze dzieło przypadku, tak jak już mówiłem. A Kate chciała wiedzieć, czy Sun, Sayid i Jin zginęli na marne i to do tego odnosi się tytuł odcinka

zginęli bo Jacob kiedyś popełnił błąd - czyli wrzucił brata do źródła i uwolnił Dym (jakoś nie widzę zbyt wielkich związków między śmiercią Kwonów i całej reszty a tym faktem, no ale jeśli BARDZO się uprzeć to może....)? i co? od tego czasu musi chronić to źródło przed Dymem? dlaczego? i w jaki sposób? przez samą swoją obecność :-]?.. Jacob nie mógł zabić Dymu, ale Jack już nagle może? wszystko to jest jakieś mętne :-/

Krzys napisał:
Co do Michaela, to chodzi mi o wybuch frachtowca. Nie zrobił tego, aby ratować syna, bo syn był wtedy bezpieczny.

no dobrze - ale dlaczego Jacob chciał żeby Michael zginął? przecież nie miało to nic wspólnego z Dymem? skąd tu nagle jakieś odkupienie win? Jacob sam raczej też nie jest święty..

Krzys napisał:
Wyspa=Jacob, przynajmniej od momentu wybrania go na strażnika do momentu jego śmierci. Dym był na usługach Jacoba, więc wszystko co on robił można przypisać działalności Jacoba, przynajmniej do pewnego momentu

jak to Dym był na usługach Jacoba? kiedy?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez magdalia dnia Pią 22:46, 21 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 23:20, 21 Maj 2010    Temat postu:

magdalia napisał:
Krzys napisał:
Bezpośrednia przyczyna ich śmierci to prawie zawsze dzieło przypadku, tak jak już mówiłem. A Kate chciała wiedzieć, czy Sun, Sayid i Jin zginęli na marne i to do tego odnosi się tytuł odcinka

zginęli bo Jacob kiedyś popełnił błąd - czyli wrzucił brata do źródła i uwolnił Dym (jakoś nie widzę zbyt wielkich związków między śmiercią Kwonów i całej reszty a tym faktem, no ale jeśli BARDZO się uprzeć to może....)? i co? od tego czasu musi chronić to źródło przed Dymem? dlaczego? i w jaki sposób? przez samą swoją obecność :-]?.. Jacob nie mógł zabić Dymu, ale Jack już nagle może? wszystko to jest jakieś mętne :-/

Krzys napisał:
Co do Michaela, to chodzi mi o wybuch frachtowca. Nie zrobił tego, aby ratować syna, bo syn był wtedy bezpieczny.

no dobrze - ale dlaczego Jacob chciał żeby Michael zginął? przecież nie miało to nic wspólnego z Dymem? skąd tu nagle jakieś odkupienie win? Jacob sam raczej też nie jest święty..

Krzys napisał:
Wyspa=Jacob, przynajmniej od momentu wybrania go na strażnika do momentu jego śmierci. Dym był na usługach Jacoba, więc wszystko co on robił można przypisać działalności Jacoba, przynajmniej do pewnego momentu

jak to Dym był na usługach Jacoba? kiedy?


Sam jeszcze do końca nie rozumiem sprawy z ochroną Źródła przed Dymem, co naprawdę Czarny chce zrobić dowiemy się w finale.

Jacob nie chciał, żeby Michael zginął. Sam Michael tego chciał, ale nie mógł się zabić, bo Jacob wyznaczył mu zadanie do wykonania- musiał pomóc Kandydatom. I nie miało to nic wspólnego z odkupieniem win, bo pomimo tego Michael wciąż błąka się po Wyspie, nie mogąc przejść na "drugą stronę". Według mnie chodziło po prostu o to, że Michael był najlepszą osobą do szpiegowania na statku (znał się z Innymi, ale nie znali go ludzie z frachtowca). Dopiero po wykonaniu zadania mógł dostać to, czego pragnie, czyli śmierć.

Dym zabijał w ochronie Wyspy. Dym pojawił się tuż przed śmiercią Michaela i powiedział "teraz możesz odejść"- te dwa zdarzenia mówią nam, że dopóki dymek był na łańcuchu, musiał słuchać się Jacoba. Chyba, że twórcy tak naginają fabułę, że poprzednie zdarzenia nie mają nic wspólnego z akcją z VI. sezonu Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Pią 23:22, 21 Maj 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anubis
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 16:01, 22 Maj 2010    Temat postu:

Krzys napisał:
magdalia napisał:
Krzys napisał:
Bezpośrednia przyczyna ich śmierci to prawie zawsze dzieło przypadku, tak jak już mówiłem. A Kate chciała wiedzieć, czy Sun, Sayid i Jin zginęli na marne i to do tego odnosi się tytuł odcinka

zginęli bo Jacob kiedyś popełnił błąd - czyli wrzucił brata do źródła i uwolnił Dym (jakoś nie widzę zbyt wielkich związków między śmiercią Kwonów i całej reszty a tym faktem, no ale jeśli BARDZO się uprzeć to może....)? i co? od tego czasu musi chronić to źródło przed Dymem? dlaczego? i w jaki sposób? przez samą swoją obecność :-]?.. Jacob nie mógł zabić Dymu, ale Jack już nagle może? wszystko to jest jakieś mętne :-/

Krzys napisał:
Co do Michaela, to chodzi mi o wybuch frachtowca. Nie zrobił tego, aby ratować syna, bo syn był wtedy bezpieczny.

no dobrze - ale dlaczego Jacob chciał żeby Michael zginął? przecież nie miało to nic wspólnego z Dymem? skąd tu nagle jakieś odkupienie win? Jacob sam raczej też nie jest święty..

Krzys napisał:
Wyspa=Jacob, przynajmniej od momentu wybrania go na strażnika do momentu jego śmierci. Dym był na usługach Jacoba, więc wszystko co on robił można przypisać działalności Jacoba, przynajmniej do pewnego momentu

jak to Dym był na usługach Jacoba? kiedy?


Sam jeszcze do końca nie rozumiem sprawy z ochroną Źródła przed Dymem, co naprawdę Czarny chce zrobić dowiemy się w finale.

Jacob nie chciał, żeby Michael zginął. Sam Michael tego chciał, ale nie mógł się zabić, bo Jacob wyznaczył mu zadanie do wykonania- musiał pomóc Kandydatom. I nie miało to nic wspólnego z odkupieniem win, bo pomimo tego Michael wciąż błąka się po Wyspie, nie mogąc przejść na "drugą stronę". Według mnie chodziło po prostu o to, że Michael był najlepszą osobą do szpiegowania na statku (znał się z Innymi, ale nie znali go ludzie z frachtowca). Dopiero po wykonaniu zadania mógł dostać to, czego pragnie, czyli śmierć.

Dym zabijał w ochronie Wyspy. Dym pojawił się tuż przed śmiercią Michaela i powiedział "teraz możesz odejść"- te dwa zdarzenia mówią nam, że dopóki dymek był na łańcuchu, musiał słuchać się Jacoba. Chyba, że twórcy tak naginają fabułę, że poprzednie zdarzenia nie mają nic wspólnego z akcją z VI. sezonu :P


Cóz dziwną masz interpretację dymek nigdy się nie słucha Jacoba byl przez niego zniewolony a to co innego.

I jeszcze coś Jacob nie mógł zabić dymka (a nawet uszkodzić go) bo tak postanowiła matka (ale dymka i tak Jacob zabił więc nie konsekwencja) a Jackowi nikit niczego nie uczynił że nie morze zabić Dymka to tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 16:13, 22 Maj 2010    Temat postu:

Hmm... 4 dni od premiery i tylko 3 strony postów na temat odcinka - jak widać dużo osób wytrzymało i obejrzy trzy finałowe epizody pod rząd po niedzieli Wink

Mimo to ja osobiście kompletnie nie żałuję, że nie dołączyłem do tej akcji - ten odcinek przyniósł tyle wydarzeń i odpowiedzi, że gdybym oglądał go pod rząd z dwoma ostatnimi odcinkami to już kompletnie bym zwariował. Dwa wydłużone super-odcinki finałowe to najlepsza "dawka" - i tak na pewno będą niesamowite emocje.

A jak jest z Wami ? Żałujecie, że obejrzeliście pierwszą część finału wcześniej, nie razem z resztą ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 16:24, 22 Maj 2010    Temat postu:

ja żałuję tylko, że te wszystkie odpowiedzi są tak kiepskie Wink

co do Dymu to też mi się wydaje, że Jacob nigdy go nie kontrolował.. no i ciekawe jak Jack zamierza go zabić Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fisher
Przyjaciel Forum


Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 18:07, 22 Maj 2010    Temat postu:

Zasztyletuje...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 18:33, 22 Maj 2010    Temat postu:

to już przerabiał Sayid bez pozytywnego efektu Smile chyba nie będą się powtarzać? poza tym sztylecik ma aktualnie Dym o ile pamiętam..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 20:08, 22 Maj 2010    Temat postu:

Raczej żaden śmiertelnik nie jest w stanie pokonać Potwora.

Stawiałbym raczej na opcję, że któryś z bohaterów (Jack, Des?) poświęci ciało, wejdzie do serca Wyspy i stanie się białym Dymem. I w takiej formie stoczy niesamowity pojedynek ze swoim Czarnym odpowiednikiem.

Lub chodzi mi po głowie taki sposób: połączą dwa światy, któryś z bohaterów "wepchnie" Potwora do drugiej rzeczywistości po czym "most" pomiędzy światami zamknie połączenie raz na zawsze. To byłoby bardzo dobre rozwiązanie - Potwór wymordowuje odpowiedniki bohaterów i cały tamten świat po czym pozostaje w nim sam na zawsze bez ratunku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loock
Mysliwy


Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z The Flame

PostWysłany: Sob 22:08, 22 Maj 2010    Temat postu:

Może dym uwiężą i unicestwią Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 23:01, 22 Maj 2010    Temat postu:

Jack już nie jest śmiertelnikiem Smile Superman ale masz pomysły - Potwór który wykańcza cały świat i zostaje sam Smile no nieźle Smile mi się wydaje, że scenarzyści nie dadzą rady wymyślić jakiegoś wiarygodnego sposobu zabicia Dymu - w związku z tym zapewne zatonie razem z wyspą albo coś w tym stylu.. poza tym powinni zlikwidować jedną rzeczywistość (bo chyba nie zostawią na koniec zdublowanych bohaterów), a nie ma co ukrywać, że łatwiej jest zlikwidować wszystkich na wyspie.. no chyba, że sala koncertowa się zawali w alternatywie i zabije wszystkich, przeniesiemy się na wyspę i zobaczymy na koniec Jacka w stopie tkającego gobelin i Dym w chatce obsypanej w kółko popiołem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aaangie
Pasażer


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:57, 23 Maj 2010    Temat postu:

Raczej jack zatopi wyspe razem z Dymem na pokładzie (a także z sobą i wszystkimi na niej) i jedyną rzeczywistością zostanie alternatywna. Chyba do tego zmierza finał. Choc mam nadzieje, ze sie zaskocze Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
B3rCik
Pasażer


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:57, 23 Maj 2010    Temat postu:

Świetny odcinek, na pewno w czołówce tego sezonu. Plusów i minusów wymieniać nie trzeba, nie ma potrzeby powtarzać tego co napisali inni Smile

Żadnych teorii wysnuwać już nie będę, bo jutro wszystko będzie już jasne. W każdym razie z niecierpliwością wyczekuje finału Smile

I oby to co jutro ujrzymy wgniotło nas w fotele.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elissa
Człowiek Nauki


Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:19, 23 Maj 2010    Temat postu:

Cytat:
A jak jest z Wami ? Żałujecie, że obejrzeliście pierwszą część finału wcześniej, nie razem z resztą ?

A daj spokój, po co czekać na finał? Ten odcinek wyemitowano oddzielnie i jak najbardziej można go "oddzielnie" traktować, zupełnie nie rozumiem tej akcji Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master Flamaster
Fizyk Inicjatywy DHARMA


Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 1788
Przeczytał: 14 tematów

Pomógł: 78 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 23:25, 23 Maj 2010    Temat postu:

Odcinek dobry JAK NA POZIOM TEGO SEZONU (czyli nie jest to zbyt wielka pochwała Smile ) .

CO BYŁO FEST:
Ogólna akcja w alternatywnej rzeczywistości. Działalność Desa mimo iż szalona i niepewna (dla niego) to prowadzona wyjątkowo dokładnie. Świetnie jest widzieć tę postać jako rozdającą karty.
Smutek postaci po stracie Kwonów i Lapidusa (chyba nie przeżył... szkoda...). Ładnie zagrany, muzyka z pierwszego sezonu i wpatrywanie się w resztki po łodzi.
Richard-Ben-Milles dopóki byli w trójkę. Mieli jasno określony cel i konsekwentnie do niego dążyli.

CO SSAŁO:
O ile pojawienie się Widmore'a i Zoey mogło fajnie się rozwinąć fabularnie to twórcy musieli się pobawić z widzem. Prawdopodobnie ginie Richard. Żal trochę, że kreowana przez 5 sezonów postać na osobę super-wyjątkową ginie nie dając widzowi praktycznie NIC. Okej, wiemy mniej więcej co porabiał na wyspie, ale jako jedna z nielicznych osób obeznanych z tym co się dzieje dość mało powiedział.

Przechodzimy do "szczękoopadającego zwrotu akcji" jakim były sceny z Benem. Praktycznie patrząc na to co twórcy postanowili z nim zrobić w finale serialu wyglądałem tak:

Koleś przez cały serial przeszedł niesamowitą przemianę. Z wrednego skurczybyka przez śmierć córki stał się osobą, która na poważnie poruszała. Zyskał drugą głębię gdy poprzednia jego twarz się wypaliła praktycznie. Dzięki tragedii stał się postacią pozytywną. A tu sru - będzie zabijał dla własnych interesów. Ale zaraz? Czy on nie pamięta, że Dym (pod postacią Alex) kazał mu słuchać Locke'a (czyli i tak Dymu)? Jest manipulowany na lewo i prawo, daje się jak debil, a wszystko to w imię fabularnego przewrotu... Szkoda twórcy... Szkoda... Na pewno w finałowym odcinku zafunduje jakiś kolejny szczękoopadający przewrót. Bo to "przewrotna postać", po której "niczego nie można się spodziewać". Wszystko wbrew zdrowemu rozsądkowi. Do tego obietnica Flocke'a, że Ben dostanie własną wyspę, ale najpierw ją zniszczymy. Bo tak. Kaprys, a Ben pewnie jeszcze przyklaśnie.

Ginie Zoey, co mnie obchodzi jak zeszłoroczny śnieg. Ale życie traci też Widmore. Podobnie jak Richard, był prezentowany jako ktoś ważny, czuliśmy, że będzie miał dużą rolę w finale, ale NIE! Ginie w imię nagłego zwrotu akcji zainicjowanego przez Bena. Przynajmniej w fajnej scenie.

I oto dochodzimy do esencji całego serialu, tego do czego zmierzała fabuła przez 6 sezonów, głównego celu wszystkiego - scena przy ognisku i wybór kandydata. Oto pojawia się mistyczny Jacob-wykorzystywacz, by rzucić rozbitkom kilka pustych słów. A Ci oczywiście radośnie przyjmują je spijając razem z widzami cudowne słowa z ust Jakuba.

"-(Sawyer) Mamy cierpieć za twoje błędy?
-(Jacob) Nie, po prostu popełniłem błąd i go naprawię, ale dzięki wam. Cierpienie to tylko przypadek/przeznaczenie.
-(Kate) To oni wszyscy zginęli na marne? Przez ciebie?
-(Jacob) Ależ nie! Ja tylko sprawiłem, że macie życie do dupy, że weszliście na pokład samolotu, że go rozbiłem na superdziwnejwyspie. Ale to, że na niej się pozabijaliście to już tylko przypadek, ja się do tego nie przyczyniłem *pokazuje dłonie*
-(Kate) Aha...
-(Hugo) Chrup, mlask, mlask *je trzydziestoletnie krakersy Dharma*
-(Jack) Ja chce być twoim następcą. To moje przeznaczenie, że tak pokierowałeś moim życiem bym nim został.
-(Jacob) Okej, masz trochę wody. Wina nie mam i niestety nie należę do tych co zmieniają w nie wodę. Wiesz, ja tu tylko na pół etatu...
-(Jack) Siorb. No! Teraz jestem superbohaterem z prawdziwego zdarzenia! Mogę żyć tysiące lat i bronić sekretnego światełka w wodzie, do którego i tak nikt oprócz mnie nie dojdzie!
LOST"


Taa, na to czekałem przez 6 sezonów. Na kolesia, który 2000 lat robił swoje, by nagle stwierdzić, że mu się nie chce i ktoś inny ma się tym zająć. A tego kogoś wybierze w mini-olimpiadzie w zabijanie. No rzeczywiście - nie zginęli na marne...

Jeśli chodzi o ocenę - 7/10 . Naciągane troszkę, bo jednak odcinek wyróżniał się pozytywnie względem całego sezonu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Master Flamaster dnia Nie 23:30, 23 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adek goku
Matematyk Inicjatywy DHARMA


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 1535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 22:29, 24 Maj 2010    Temat postu:

Odcinek na bardzo wysokim poziomie. Utwierdził mnie w przekonaniu, że można zrobić dobry wstęp przed finałem. Ogólnie w niektórych momentach ciężko było mi się połapać. Jak np: Locke wracał ze szpitala a Desmond po raz kolejny chciał go rozjechać, ale wielki obrońca Linus, temu zapobiegł. Mówię " Wielki " gdyż ten odcinek uświadomił mnie że Ben to Ben, po nim wszystkiego można się spodziewać, zabił Widmore, ale nie jest mi go szkoda, teraz trzyma z Flocke'em, nie wiem ku czemu ma się ten gest. Richard mam nadzieję że przeżył, chodź Flocke, ze straszną siłą w niego uderzył. Zastanawia mnie gdzie podział się Desmond, bo jak wiadomo Sayid za czasów swojego życia, pomógł mu Smile . Desmond w Realu kombinuję jak koń pod górkę, tu sam siebie do więzienia wpakował, tu sam zaangażował swoją ucieczkę wraz z Kate i Sayidem, a teraz dał jeszcze galowy strój Kate, bo idą na koncert syna Jacka, no w szoku jestem Very Happy. Wielki plus za rozmowę Jacoba z Jackiem,Sawyerem,Kate no i Hugo. Wielkim zaskoczeniem było że Jack został teraz obrońcą tego światła życia Wink I te słowa jak w poprzednim odcinku " Teraz jesteś, taki jak ja " bezcenny widok.

Odcinek oceniam 10/10, bo jak dla mnie był świetną zapowiedzią finału.

Zbliżą się już finałowy odcinek, zaraz zamierzam się za jego oglądanie, ale sam nie wiem co mam myśleć. Jak zawsze musiałem wejść w dział żeby sobie zaspojlerować, no i jedni mówią że ostatni odcinek wielkie dno, a chyba od jednej osoby wyczytałem że był mega. :/ No nie wiem zobaczymy, obejrzę to się wypowiem . Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin