Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

06x09 - "Ab Aeterno"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

A jak Tobie podobał się odcinek?
10
60%
 60%  [ 68 ]
9
16%
 16%  [ 19 ]
8
6%
 6%  [ 7 ]
7
5%
 5%  [ 6 ]
6
0%
 0%  [ 1 ]
5
3%
 3%  [ 4 ]
4
1%
 1%  [ 2 ]
3
0%
 0%  [ 1 ]
2
0%
 0%  [ 1 ]
1
2%
 2%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 112

Autor Wiadomość
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 23:56, 24 Mar 2010    Temat postu:

piotr186 napisał:
Krzys napisał:
piotr186 napisał:
-Richard wierzy że wyspa to piekło - dziwne jak na osobę która wyspę opuszczała i zaznała smaku XX wieku po za wyspą...


O i tu trafiłeś w sedno. Przyznam, że o tym nie pomyślałem. Niby jak Richard to sobie wytłumaczył, że co, te podróże mu się tylko wydawały? Czy może zmartwychwstawał sobie kiedy chciał przy użyciu łodzi podwodnej Very Happy ?

Scena z zakopaniem krzyżyka i odkopaniem go ponad 100 lat później też mnie zastanowiła, ale nie chciałem już o tym pisać. Ale skoro ktoś już wspomniał... Też uważam, że to beznadzieja. Minęło ponad 100 lat i ten krzyżyk powinien chyba być głębiej (nowe warstwy ziemi się tworzą przecież), ponadto cały zardzewieć... Że już nie wspomnę o wielu innych czynnikach które powinny zmienić jego miesjce położenia.



Co do podrózy po za wyspę Richarda - tak naprawdę nie wiemy jak inni opuszczali wyspę zanim nie zagazowali Dharmy... Richard opóscił wyspę w 1954 aby popatrzyć na narodziny Locke'a a Dharmę zagazowali dopiero w 1994...

Raz się Locke nawet pytał w 5 sezonie jak opuścić wyspę ale Richard nie odpowiedział... że to tajemnica jest...

To mnie nurtuje od 4 sezonu... ale inni cały czas sugerowali że po za lodżią podwodną nie ma innej możliwości ucieczki (Des próbował łódką i się nie udało)


No tak, wiadomo, że wcześniej używali jakiegoś "magicznego, tajemniczego sposobu", ale mi chodziło raczej o podróże już po upadku Dharmy, kiedy Inni stali się cywilizowani, zamieskzali w Barakach i dzęki Płomieniowi wiedzieli wszystko o świecie zewnętrznym. Mogę się założyć, że wtedy Richi używał łodzi podwodnej do podróżowania, a przynajmniej wtedy, kiedy kogoś rekrutował. I tu jest kolejna durnota:
Richard uświadomił sobie, że wsadzając tych rekrutów na łódź podwodną zabijał ich? Czy żywcem pakował do piekła? Bez sensu to jego rozumowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MAD
Moderator


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 67 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: URS
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 23:56, 24 Mar 2010    Temat postu:

Ja nie wiem jaki odcinek mógłby wam dogodzić. Ciągle to narzekactwo, wiecznie niezadowolenie. Nie no macie rację. Po co komu flashbacki Richarda i historia Black Rock. Co z tego, że wiemy jaką rolę pełni wyspa. Kogo obchodzi na czym DOKŁADNIE polega konflikt ideowy Jacoba i MiB. O posągu nie wspomnę.


Najokrutniejszy Miesiąc napisał:
MAD napisał:
Najokrutniejszy Miesiąc napisał:
MAD napisał:

Nakierował go na właściwy tor myślenia.


W sensie? Jaki?

Że jednak nie jest na tej wyspie bez powodu. Odzyskał wiarę w siebie.


Bardziej chodziło mi o to, dlaczego uważasz ten tor myślenia za właściwy...?

"Everything Happens For a Reason"


magdalia napisał:
i wielki minus dla scenarzystów za zepsucie postaci Jacoba, który z istoty nadprzyrodzonej nie ulegającej emocjom zrobił się nagle super-zwyczajnym mistrzem boksu..

Czemu od razu super bokser? Podstawy samoobrony.


piotr186 napisał:
Magdalia dzięki że są trzeźwo myślący.

Weź się zastanów dwa razy zanim coś napiszesz. Twierdzisz, że inni nie myślą trzeźwo?


Fisher napisał:
A ja jeszcze czekam na wyjaśnienie wg mnie jednej z najbardziej tajemniczych zagadek- "Magicznego Pudełka". Czy ben kłamał, czy to przenośnia, czy co?

Przenośnia - potwierdzone.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MAD dnia Czw 0:00, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fisher
Przyjaciel Forum


Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 0:11, 25 Mar 2010    Temat postu:

A do czego ta przenośnia się odnosi, bo nie pamiętam?

A i jeszcze jedno. Zawiodłem się troszkę na wieku Richarda. Teraz, w 2007 roku ma jakiej 170 parę lat (Liczę, że kiedy przybył na Wyspę miał ponad 30 lat (liczmy 35), a więc 1867-35=1832 (rok urodzenia). Czyli od 1832 roku do 2007 roku minęło 175 lat. Richard ma około lub ponad 175 lat. W sumie spodziewałem się znacznie większej liczby Razz

Nie powiedzieli wprost, ale możemy się domyślać, że chodzi o materializację pragnień i obaw rozbitków. Tak swoją drogą, to nijak się to ma obecności Coopera, bo został porwany przez Innych. Również potwierdzone. / MAD

Aha, dzięki za wyjaśnienie. / Fisher


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fisher dnia Czw 0:16, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Otherwoman
Zbieracz Owoców


Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Czw 0:23, 25 Mar 2010    Temat postu:

Well... To był chyba najdziwniejszy odcinek Lost ze wszystkich sezonów Confused Właściwie to był jakby oddzielny film fabularny. Nie wiem aż od czego zacząć, więc najlepiej będzie, jak zaczną od początku....


Widzimy znaną nam już retrospekcję. Interesujące, że po raz pierwszy mamy retrospekcję, w której nie pojawia się postać centryczna danego odcinka. Mamy za to Jacoba, który wyjaśnia, że 6 naszych kandydatów to ostatni kandydaci, jacy zostali. Można się było tez też wcześniej domyślić, gdyż jedynie ich nazwiska nie zostały skreślone.

Ciekawe, że Jacob każe pytać Richarda, chociaż ten nie ma o niczym pojęcia...

Wyspa.

Sun w końcu mówi o czymś innym niż o Jinie. Rozmowa przy ognisku w ogóle mi się jakoś spodobała. Obłąkańczy śmiech Richarda nie wróży niczego dobrego. Widać, że gość jest na skraju załamania. Cóż, każdy by pewnie był po tylu przejściach... Kiedy powiedział, że wszyscy są martwi, od razu mi coś zaśmierdziało (i nie był to Jack). Zmyła jak nic, w dodatku pojawia się w tym odcinku wiele razy. Właściwie nie tylko w tym, ale do tego jeszcze wrócę. Rozśmieszył mnie komentarz Bena "O to będzie interesujące" w momencie, gdy jack ma się dowiedzieć, że Richard poszedł do "Locke'a". Szkoda jednak, że uprzedzili doktorka, iż nie jest to prawdziwy Locke, bo chciałabym zobaczyć tego face'a na widok Locke'a hasającego po wyspie.


No i mamy trzecią w tym odcinku i w tym sezonie retrospekcję. Brak alternatywnej rzeczywistości od razu podnosi poziom odcinka. Jest to jedna wielka retrospekcja, podobnie jak było w historii "Kevina Johnsona".

Historia Richarda niczym nie wyróżnia się w swych początkach. Kochający, lecz niezamożny mąż próbuje ocalić chora żonę. Przypadkowo zabija lekarza, za co ma trafić na stryczek. Niby banał, ale ta historia była strasznie dramatyczna i niezbyt przyjemna. Wszyscy ludzie, na których napotykał Richard byli... nie wiem jak to określić, ale bez cienia sumienia pogrążali Richarda w "piekle". Najpierw lekarz, który okropnie potraktował Richarda i olał umierająca żonę. Czy jeśli ktoś wybiera zawód lekarza, nie powinien za wszelką cenę dążyć do ratowania ludzkiego życia? Temu się nie chciało, bo albo pada deszcz, albo dostaje za mało pieniędzy. Widoczny jest tu duży kontrast z postawą Jacka. Gest z rzuceniem krzyżyka dość oklepany, jednak nadal wywołujący falę uczuć - od wzruszenia, przez współczucie do oburzenia zachowaniem doktora.

Pomimo wszelkich wysiłków żona i tak umiera, a Richard trafia do więzienia, gdzie oczekuje na śmierć przez powieszenie. Kolejną osobą, która pogrąża Richarda w rozpaczy, choć jedną noga stoi już w grobie, jest ksiądz, który z pewną jakby satysfakcją odmawia mu rozgrzeszenia. Z "po,mocą" przychodzi mu człowiek kapitana Magnusa Hanso, dzięki czemu Richard rozpoczyna kolejny tragiczny etap swojego życia na galerach. Mam wrażenie, że im dalej, tym jest tylko gorzej... Pomimo jednak niezbyt przyjemnej atmosfery, bardzo podobają mi się sceny na statku. Widzimy w Czarną Skałę na pełnym morzu. To świetne uczucie zobaczyć to, co obecnie jest wrakiem, w tak dobrej formie Wink Zastanawia mnie tylko moment tego sztormu. Wydaje się, że musiało to się dziać po słynnej rozmowie Jacoba z MiB. Wcześniej statek stał spokojnie na kotwicy. Widocznie to Jacob wywołał sztorm, który rzucił statek prosto na wyspę. Swietny jest moment, gdy posąg jest oświetlany przez błyskawice, a niewolnikom wydaje się, że jest to diabeł strzegący wyspy. Ta scena ma jakiś taki niesamowity "smak" :p
No i cóż. W końcu mamy rozwiązanie, jak zburzono Tawaret. Wydaje mi się, że podobne teorie już się pojawiały (a to że samolot, a to że statek wpadł na posąg). Ciekawe, jednak, że kamienny posąg legł w gruzach, a drewniany statek pozostał w całości Shocked

Dlasze losy Richarda są jeszcze bardziej dramatyczne (jeśli to w ogóle możliwe). To ciekawe, ile cierpienia może pomieścić jeden człowiek... Najpierw jego towarzyszy i prawie jego samego zabija jeden z marynarzy. Potem czeka go długie konanie wśród rozkładających się trupów, nie mogącego uwolnić się z łańcuchów. Aż w końcu nadchodzi ona.. tzn. właściwie on, bo raczej nie ulega wątpliwości, że żoną Richarda (tak jak Alex i Eko) był pan Dymek. Poprzednio przeskanował pamięć Alperta i wiedział już, czym się posłużyć, by go zmanipulować - tradycyjnie ukochaną osobą. No i tutaj pojawia się znów tekst, że wyspa to piekło. Ciekawe, że dzieje się to właśnie na Czarnej Skale. Przypomina sie od razu odcinek The Brig, gdy Cooper mówi dokładnie to samo tuż przed tym, zanim Sawyer dusi go łańcuchami. Jasne jest jednak, że jesteśmy świadkami kolejnej manipulacji Dymka. Teraz wystarczyło juz tylko przyjść do kompletnie złamanego Richarda i obiecać mu już tradycyjnie coś, czego najbardziej pragnie.

I tu znów mam deja vu! Moment, gdy Mib przychodzi do Richarda z kluczem. Scena żywcem wyjęta z "Bastionu" (znowu!). W książce jeden z bohaterów pozostaje jedyny żywy zamknięty w więzieniu. Kona tam z głodu, gdyż wszyscy są martwi i nikt nie może wypuścić go z celi. Wokół niego leżą trupy innych więźniów, którzy skonali wcześniej od panującej zarazy (podobnie jak strażnicy więzienia). I oto w ostatniej chwili do oszalałego z głodu przychodzi Randall Flag (czyli sam diabeł) i oferuje mu magiczny klucz (istotny motyw potem), w zamian za przysługę i wierność. Nawet to trzymanie kluczy przed nosem więźnia i wymuszenie w ten sposób zgody jest prawie identyczne. Scena z odcinka jest prawie że kopią. Przybywa MiB, który oferuje klucz za zabicie Jacoba. Przy okazji wciska mu kit o diable porywającym cudze żony i znów jest bardzo przekonujący. Ciekawe, że "ożywia" Richarda na podobnej zasadzie jak Jacob Locke'a. Widzimy też ponownie nóż (ten który dał Dogen Sayidowi). Na uwagę zasługuje polecenia zabicia Jacoba, które jest tożsame z poleceniem zabicia MiBa. Zabicie, zanim przemówi (jeden czy drugi) to prawdopodobnie nic "magicznego". Chodzi raczej o nie danie czasu na zmanipulowanie przez jednego czy drugie, gdyż obaj potrafią być bardzo przekonujący.

No i właśnie statua. Ona jest w dokładnie takim stanie, jak w zalanej przez wodę wyspie - wszędzie walają się resztki. W pierwszej rzeczywistości tych gruzów brakuje...
Scena (a właściwie sceny) z Jacobem jest chyba najlepsza. Nie spodziewałam się, że ten spokojny Jacob jest taki waleczny...
Rozmowa między Jacobem a Richarem jest bardzo interesująca. W ogóle zauważyłam, że sezon 6 to sezon dobrych dialogów, które przeważają nad akcją. Dostajemy w końcu odpowiedź, czym jest wyspa. Jakiś czas przed 6 sezonem pojawił się obrazek butelki z wystrzelającym korkiem, który był spoilerem. Pojawiło się wtedy kilka teorii, że wyspa to korek, który coś zabezpiecza. Teraz wiemy, że chodzi o "zło wcielone" w postaci (postaciach) Dymka/MiB/Flocke'a/całej armii nieboszczyków.
mamy tez kontynuację rozmowy z początków 5x16 dotyczącą ludzkiej natury. Jacob trwa przy swoim, choć wątpliwości Richarda dały mu do myślenia. Tak też Alpert stał się pełnomocnikiem Jacoba - zamiast niego ma ingerować w losy ludzi sprowadzanych na wyspę. Zapłatą ma być wieczne życie. Cóż... jak już wiemy, w końcu Richard przestanie tego pragnąć.

MiB oddaje Richardowi krzyżyk żony raczej nie z dobrego serca, leczy by wciąż przypominał mu o propozycji Czarnego.


Czasy obecne. Scena z żoną znowu była smutna. Ciekawe, czy to Jacob ją wysłał do Richarda, by przekonać do powrotu na właściwą stronę?

I znów retrospekcja bez udziału Richarda. Wracamy do tego przyjemnego typu scen, jakimi są pogawędki między Jacobem i MiBem. Według mnie to najlepsza scena odcinka. Po prostu ma w sobie ten klimat + to symboliczne uwolnienie "zła" na końcu;]


Ogólnie odcinek dziwny, lostowo-nielostowy. Oceniam 10/10, bo raczej najlepszy z dotychczasowych tego sezonu.

najlepsze sceny:

- rozmowa Richarda i MiBa na statku
- rozmowa Richarda i Jacoba
- scena końcowa

ogólnie rozmowy Jacob-Richard-MiB ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Najokrutniejszy Miesiąc
Zbieracz Owoców


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żoliborz

PostWysłany: Czw 1:01, 25 Mar 2010    Temat postu:

MAD napisał:

Najokrutniejszy Miesiąc napisał:
MAD napisał:
Najokrutniejszy Miesiąc napisał:
MAD napisał:

Nakierował go na właściwy tor myślenia.


W sensie? Jaki?

Że jednak nie jest na tej wyspie bez powodu. Odzyskał wiarę w siebie.


Bardziej chodziło mi o to, dlaczego uważasz ten tor myślenia za właściwy...?

"Everything Happens For a Reason"



Jacob chciał, żeby tak myślał. Jacob w to wierzy.
Manipuluje - takie myślenie jest właściwe / prawdziwe według niego.
Ingeruje - twierdził, że tego nie robi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Najokrutniejszy Miesiąc dnia Czw 1:02, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mirage
Moderator


Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tu tyle debili?
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 1:03, 25 Mar 2010    Temat postu:

Ależ dyskusje o tym epie. Szok... Odcinek klimatyczny, mistyczny, bijący na kilometr tym, co kochamy w Loscie czyli nieprawdopodobnym klimatem. Oby więcej motywów z Jacobem i Cerberusem, ich dialogi przeprowadzone są genialnie. Świetnie się ogląda. Zgadzam się z Krzysiem, że Jacob jest tym złym. Co prawda oboje mają swoje nagrabione, ale w tym odcinku, kiedy Jacob sam mówi, że sprowadza ludzi na wyspę po to, by próbowali odróżnić dobro od zła, a w wyniku czego i tak wszyscy giną, mówi samo za siebie. Od tego odcinka scenarzyści zaczynają nami kierować, że niekoniecznie Jacob jest tym dobrym. Wyraźnie to po dzisiejszym seansie odczułem... Pozostaje pytanie jak to się rozwinie dalej Smile

9/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dobos
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:38, 25 Mar 2010    Temat postu:

Ja natomiast po tym odcinku umocniłem się w przekonaniu że Jacob jest tym dobrym a Dymek to czyste zło. Jacob niczym Bóg wierzy w dobro u ludzi ale jednocześnie daje im wolną wolę, Dymek natomiast kusi do złego i odsuwa od Boga. Myślę że ludzie którzy przybywali na wyspę zabijali się nawzajem ponieważ Jacob nie ingerował a Dym chcąc udowodnić że filozofia Kuby jest błędna kusił ludzi do grzechu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiLena
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 11 Paź 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Czw 10:16, 25 Mar 2010    Temat postu:

Uma napisał:
MiLena napisał:

Ojojoj, jaki zły MiB jak on brzydko zmanipulował Richardem, żeby ten zabił Jackoba! A co na końcu zrobił Jackob? Dokładnie to samo, nawet przy użyciu tej samej 'przynęty'. Nikt mi nie wmówi, że nawet jeśli Isabella była 'prawdziwym' duchem to misja z powstrzymaniem Flocke'a wyszła od niej...

Moim zdaniem Isabella była prawdziwa. Ilekroć MIB ukazywał się pod postacią zmarłej osoby, to widzieli ją wszyscy, a w tym przypadku Richard jej nie widział. Gdyby Jacob miał się pod kogoś podszywać, to po co kazałby Hurleyowi iść za Richardem i przekazywać to, co mówi Isabella? Przecież mógł ukazać się mu od razu, tak jak MIB ukazywał się np. Eko w postaci jego brata. IMO Hurley jest pewnego rodzaju łącznikiem świata zmarłych ze światem żywych i na pewno umiałby rozpoznać podszywającego się Jacoba czy MIBa od prawdziwego ducha.

Jacob nie umie przejąć niczyjego ciała, bo sam jest martwy i właśnie dlatego z nim też Hurley ma kontakt.

Poza tym, czy Jacob pod postacią Isabelli tak czule mówiłby do Richarda, gładził go po policzku, pocałował go? ;]


Wiem Smile
Jak przeczytałam swojego posta to sama już zwątpiłam w to, o co w nim chodzi:P Isabella wydaje mi się prawdziwa, ale powiedzmy sobie szczerze, że miała raczej gdzieś to, czy Flocke wydostanie się z wyspy czy nie. To ostatnie zdanie dopowiedział Hugo = Jackob. Dlatego sprawa wydaje mi się trochę śmierdząca. Jeśli Jackob nie sprowokował pojawienia się Isabelli, to po prostu bardzo sprawnie to wykorzystał.

Co do opinii wszystkich tych, którym odcinek się nie podobał... Zaczynam wątpić, czy jakikolwiek odcinek Lost uważali ze dobry. Pamiętacie 5x05 jak dzięki Jinowi mogliśmy oglądać historię Danielle? W tym epie też nie widzieliśmy na dobrą sprawę nic, czego nie wiedzielibyśmy wcześniej, a jakoś wszystkim się podobał i zebrał bardzo wysokie oceny, mimo tego, że nikt wprost nie odpowiedział na pytanie czym jest choroba, jak przebiega ani co Danielle robiła na wyspie każdego dnia przez 16 lat... Jak ktoś ogląda ten serial tylko dla odpowiedzi, to proponuję, żeby przestał i ściągnął sobie dopiero finał. Ostatni odcinek był wyjątkowo epicki, przesiąknięty symboliką i chociaż nie można tego powiedzieć o innych odcinkach VI sezonu to i tak pojawia się pytanie: może to nie Lost traci klimat, a jego fani?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajo(RTS)
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Czw 10:47, 25 Mar 2010    Temat postu:

Drodzy użytkownicy mówcie co chcecie ale ten odcinek na zawsze pozostanie w mojej pamięci ze względu na głupkowaty śmiech Richarda przy ognisku- to było miażdżące :padam: Razz


+ śmiech Richarda
+ przedstawienie czym jest wyspa
+ obecność oryginalnego MiB
+ piękne widoki (np jak Flocke obserwuje Richarda i Hugo)
+ pokazanie historii czarnej skały
+ gra aktorska Carbonella
+ Jacob zdenerwowany
+ pokazanie jak Richard stał się długowieczny
+ scena Richard-Hugo-Isabella
+ aha no i dostaliśmy wg mnie potwierdzenie że jaskinia w której był Flocke z Sawyerem to mieszkanko MiB (to od Jacoba MiB dostał ten biały kamień leżacy na wadze)..


- chyba tylko jedyny za Czarną skałę rozbijającą posąg, drewniany statek rozwalający tak potężną budowlę...


Niektórzy pisali wcześniej że ich zdaniem Jacob kłamie, moim zdaniem jest jednak po stronie dobra, nie obiecuje nie wiadomo czego, szczerze(wg mnie) mówi o swoich intencjach , owszem można się spierać czy każdy z tych ludzi chciał na tą wyspę trafić by stać się kandydatem Jacoba...natomiast MIB obiecał już:


- Sawyerowi że zabierze go z wyspy
- Sayidowi że jeżeli dołączy do jego teamu znów będzie z Nadią
- Claire że tylko z MiB ma szansę na ponowne złączenie się z Aronem
- Richardowi wmawiając że jest w Piekle i tylko zabicie diabła (Jacoba) umożliwi mu spotkanie z żona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiola
Rybak


Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:57, 25 Mar 2010    Temat postu:

Odcinek fajny, retro Ricardusa wspaniale poprowadzone, troche dziwi fakt, ze maly stateczek jakim byla Czarna Skala dala rade zburzyc taki wielki kamienny posag ale coz film robi swoje Wink

Rozmowy Jacoba z Richardem i MiB genialne az ciarki przechodza po plecach Smile Jacob zly/dobry na pewno ma cos z potwora ale wydaje mi sie, ze jest mniej grozny niz MiB (?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 13:23, 25 Mar 2010    Temat postu:

MiLena napisał:
Co do opinii wszystkich tych, którym odcinek się nie podobał... Zaczynam wątpić, czy jakikolwiek odcinek Lost uważali ze dobry. Pamiętacie 5x05 jak dzięki Jinowi mogliśmy oglądać historię Danielle? W tym epie też nie widzieliśmy na dobrą sprawę nic, czego nie wiedzielibyśmy wcześniej, a jakoś wszystkim się podobał i zebrał bardzo wysokie oceny, mimo tego, że nikt wprost nie odpowiedział na pytanie czym jest choroba, jak przebiega ani co Danielle robiła na wyspie każdego dnia przez 16 lat... Jak ktoś ogląda ten serial tylko dla odpowiedzi, to proponuję, żeby przestał i ściągnął sobie dopiero finał. Ostatni odcinek był wyjątkowo epicki, przesiąknięty symboliką i chociaż nie można tego powiedzieć o innych odcinkach VI sezonu to i tak pojawia się pytanie: może to nie Lost traci klimat, a jego fani?

Widzę, że niektórzy chcą przeforsować jedynie słuszną linię oceny czyli rozpływanie się z zachwytu nad wszystkim co wymyślą scenarzyści, niezależnie od jakości tego co jest nam serwowane. Może w takim razie zawęźmy skalę ocen do 9 i 10 bo po co te niższe noty? Skoro przez pięć sezonów dostawaliśmy wyłącznie pytania i kolejne zagadki to chyba logiczne jest, że w ostatnim szóstym sezonie jest czas na odpowiedzi i nie ma w tym kuriozalnego, że się ich oczekuje. Sorry ale dla mnie rozwiązanie pod tytułem kamienny posąg stał tysiące lat /oczywiście nie wiemy po co/, a nagle przyszła fala i drewniany statek wielkości mniej więcej łydki tego posągu, go staranował po czym zupełnie niezniszczony wpłynął na tej fali do połowy wyspy /dziwnym sposobem rzeźbiąc dróżkę miedzy nietkniętymi drzewami/, albo, że szepty to ludzie ze świątyni /bo pojawiły się w pobliżu wejścia do świątyni/, albo że bunkry Dharmy były do eksperymentów które polegały na wierceniu dziury w ziemi /bo reszta wyjaśnień jest podobno nieistotna/ - to niestety WYJĄTKOWA LIPA, nie zasługująca nawet na ocenę 2.
Co do postaci Richarda, to gra na współczucie dwiema minami na krzyż - biedny, nieszczęśliwy, zakochany ble ble ble, jak słusznie zauważył piotr186 - postać jak z serialu brazylijskiego - nic nie jest jego winą, dobry i wspaniały, nawet doktor mu się z uprzejmości prawie sam zabił.. naprawdę musieli z tego zrobić taki kiczowaty plastik? Z tym przesiąknięciem symboliką też nie przesadzajmy - raptem kamień i butelka z wyjaśnieniem które znaliśmy od dawna.. Sama idea, że zło wydostanie się poza wyspę - a co to za zło? słup dymu który wyrywa drzewa z korzeniami i od czasu do czasu kogoś zabije? sorry ale jak pomyślę o wojnach, bestialskich morderstwach, ludobójstwach i gwałtach na świecie, to cała ta koncepcja scenarzystów wydaje mi się raczej śmieszna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajo(RTS)
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Czw 14:06, 25 Mar 2010    Temat postu:

Magdalia.....wątek ze statkiem rozwalającym posąg to owszem duży ale chyba jedyny minus tego odcinka..ale czy widziałaś kiedyś serial idealny?bez błędów i głupich scen? każdy ma takie i jeżeli mielibyśmy skupiać się tylko na tym to po co w ogóle oglądać?


mam wrażenie ze niektórzy sami nie wiedzą czego chcą...najpierw ohy i ahy że Richard taki fajny tajemniczy i wogóle a potem że robi tylko dwie miny i gra jak z telenoweli...może magdalia Richard powinien robić miny jak jaś Fasola to uznałabyś że ma dobry warsztat aktorski?


i jeszcze to ciągle zrzędzenie że ten sezon nie ma klimatu pierwszych 3....no ludzie...wiadomo że nie ma bo tam napięcie było budowane...zagadki wciąż dochodziły i dochodziły, tajemniczość wyspy była większa z każdym sezonem...teraz wiadomo że skoro to ostatni sezon to mniej tajemnic więcej odpowiedzi...wyobraźnia niektórych była chyba za bardzo rozbujana i oczekiwali nie wiadomo czego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloo
Człowiek Nauki


Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Poznań
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 14:07, 25 Mar 2010    Temat postu:

magdalia, przecież Richard zabił człowieka a potem uciekł z miejsca zbrodni jakby nic - nie jest więc jakimś nieskazitelnym, wspaniałym człowiekiem.
krytykujesz cąły serial o brak odpowiedzi, ale ja proponowałbym poczekać na uwaga, KONIEC SERIALU, a nie odcinka. Nie wierzysz że odpowiedzą na wszystkie pytania w ciągu 7 epów? Trudno, nie wierz, ale ty ich na oczy nie widziałaś.
Sprawę Dharmy, szeptów pominę z uśmieszkiem na twarzy, bo wypisujesz bzdury Smile Szepty i świątynia? Że co?

Dla mnie nie są ważne odpowiedzi na pytania. Jeżeli serial ogląda się dobrze, to mi to wystarczy. Chcielibyście, żeby przez 40 minut pokazywali jedynie tekst w formie - Pytanie, a pod spodem odpowiedź? Pewnie wtedy dalibyście 10/10 bo odpowiedzieli wam na pytania wymyślone przez ludzi takich jak MY, jakby wydarzenia w Lost były prawdziwe :F Serio, będziecie usatysfakcjonowani jeśli odpowiedzą na pytania wymyślone przez scenarzystów? Serio jest to takie ważne?

Wolałbym aby przez ten 6 sezon dawali kolejne pytania, robili dobre show a w finale nic nie wyjaśnili. Serial miałby mnóstwo niedopowiedzeń, zagadek, i posiadałby tą mistyczną otoczkę... To by było piękne, a nie jakieś suche wyjaśnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 14:50, 25 Mar 2010    Temat postu:

W końcu mogę z czystym sumieniem dać 10/10.

Krótko mówiąc: rewelacja.

Mimo, że odcinek był zupełnie inny niż wszystkie pozostałe epizody razem wzięte nie utracił klimatu Losta a wręcz przeciwnie, był on wyraźniejszy niż przez większość odcinków 6 sezonu.

Nestor Carbonell jak na złość pewnym forumowiczom, którzy zarzucali mu wypalenie aktorskie wzniósł się w swoim centryku na wyżyny i zagrał wręcz oscarowo. Skoro już użyłem takiej oscarowej analogii nie wiem czy ktoś jeszcze to zauważył ale Carbonell w charakteryzacji XIX-wiecznej bardzo przypomina Daniela Day- Lewisa w filmie ,,Aż poleje się krew".

Ale wracając do odcinka: oprócz klimatu w końcu dostaliśmy masę bardzo ważnych odpowiedzi.
Pozwolę sobie wymienić:
1) Wiemy czym jest Wyspa
2) Wiemy, że Jacob jest jakby strażnikiem Potwora, który trzyma go na Wyspie
3) Wiemy po co Jacob sprowadza na Wyspę ludzi i, że robił to już przed XIX wiekiem
4) Wiemy jak Czarna Skała znalazła się po środku Wyspy i co się stało z posągiem
5) Wiemy jaki los spotkał resztę załogi Czarnej Skały
6) Poznaliśmy całą historię Richarda Alperta
7) Wiemy, że scena z finału 5. sezonu mogła się dziać na długo przed Richardem bo widoczny statek to nie była ,,Czarna Skała"
Cool Wiemy, że Ilana ma za zadanie chronić kandydatów i, że była do tego przygotowywana oraz, że to był temat jej rozmowy w Rosji z Jacobem
9) Wiemy jakie stosunki łączyły Jacoba z Richardem i kim był dla Jacoba Alpert

Ponadto świetna scena rozmowy ducha Isabelli z Richardem i Hurleyem oraz bardzo dobra końcowa scena.

Krótko mówiąc: w końcu odcinek na miarę finałowego sezonu najlepszego serialu świata.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Superman98 dnia Czw 14:53, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MAD
Moderator


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 67 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: URS
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 15:08, 25 Mar 2010    Temat postu:

magdalia napisał:
albo że bunkry Dharmy były do eksperymentów które polegały na wierceniu dziury w ziemi /bo reszta wyjaśnień jest podobno nieistotna.

Ben sam mówił, że Dharma zajmowała się głupimi eksperymentami. Jeśli doszukujesz się tu głębszego sensu, to polecam TLE.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elissa
Człowiek Nauki


Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:41, 25 Mar 2010    Temat postu:

Zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem obydwaj panowie, Jacob i MiB, nie są więźniami. Jacob nie wydaje się być kryształowo dobry, zdaje się, że w przeszłości mógł uczynić coś niedobrego i strzeżenie Dymka stało się jego karą Smile

Odcinek narobił mi wielkiego apetytu na więcej scen Jacoba i MiB.

Bardzo podoba mi się wykreowanie postaci Richardusa. Jest prawdopodobny i taki... zwyczajny, spodziewałam się po nim bardziej niezwykłej historii, ale tak też mi się podoba. Był prostym człowiekiem z hiszpańskiej wioski, który przez przypadek został rzucony w wir niezwykłych wydarzeń. I jest jasne, że zawsze był bardzo dobrym człowiekiem, bo co niektórzy mieli co do tego wątpliwości Razz
Romantyczna historia z Isabellą - aż dziwnie było widzieć zakochanego Richarda Smile Bardzo się zmienił przez te ponad 100 lat.

Fajne wstawienie na początku retrosa Ilany. W końcu wiadomo, czego dokładnie chciał od niej Jacob. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego znalazła się w szpitalu, dlaczego Jacob pojawił się u niej późno (przepraszał ją za to), i skąd w ogóle się znają. Ilana to jedna z ciekawszych postaci w Lostach, niecierpliwie czekam, aż dowiemy się więcej Smile
I ciekawa rzecz: Richard, spisywany już na straty (wydawało mi się, że w tym odcinku zginie), jest jednak bardzo ważny. Tylko on może zatrzymać Dymka. Pozostaje pytanie, jak to zrobi.

Może teraz Dymek czeka na wybór nowego Jacoba, żeby pozbyć się i jego? Bo trudno mi wyjaśnić, dlaczego jednak nie opuszcza Wyspy.

Bardzo dobry odcinek, jeden z lepszych w sezonie, a może i w serialu. Sporo wyjaśnia i daje do myślenia Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bodzio
Przyjaciel Forum


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 170 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 16:29, 25 Mar 2010    Temat postu:

Cytat:
Bo świat idzie do przodu? - bez sensu


Czemu bez sensu? Na wyspę przybyli anglojęzyczni więc Richard dostosował swoje imię do realiów ;p

offtopując lekko:

Magdalio, jaki jest Twój ulubiony odcinek Lost? Pytam, bo widzę że narzekasz na poziom ostatnich odcinków więc ciekaw jestem, jakiego rodzaju epizody Ci się podobają Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piotr186
Zbieracz Owoców


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z polski
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 17:43, 25 Mar 2010    Temat postu:

MAD - trzeźwo myślący to miałem na myśli tych którzy nie kwiczą nad odcinkiem jaki to był super tylko dlatego że to centryk Richarda... albo odwrotnie kwiczą że słaby tylko dlatego że centryk Jack i Katie. Trzeźwo myśląwy to tacy co chłodno kometują.

No i rozumiem że wszyscy się nastawiali na super ekstra odcinek którego ocenienie na 10/10 to grubo za mało.. ale dostaliśmy słabiutki odcinek niestety... no i nie rozumiem i nigdy nie zrozumie tego irracjonalnego zachwytu nad tym odcinkiem... chyba że będzie jeszcze groszy gniot no to wtedy ten odcinek może docenie ale to chyba ostatni słaby odcinek...

No i rozumiem różne gusta.. zawsze się znajdzie ktoś kto da 1 za odcinek i ktoś kto da 10... No i nie znajdzie się odcinek który by wszystkich zadowolił, choć można wyznaczyć jakieś kanony dobrego odcinka...

Bodzio napisał:
Cytat:
Bo świat idzie do przodu? - bez sensu


Czemu bez sensu? Na wyspę przybyli anglojęzyczni więc Richard dostosował swoje imię do realiów ;p

offtopując lekko:

Magdalio, jaki jest Twój ulubiony odcinek Lost? Pytam, bo widzę że narzekasz na poziom ostatnich odcinków więc ciekaw jestem, jakiego rodzaju epizody Ci się podobają Wink


Żartujesz??

Chociaż Soyer tez zmieniał nazwisko dla Dharmy nie wiedzieć czemu (pozostali przeniesieni w czasie zachowali swoje nazwiska i i imiona) może dlatego że Soyer lubi przybierać sobie różne nazwiska???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloo
Człowiek Nauki


Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Poznań
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 17:57, 25 Mar 2010    Temat postu:

Piotr, przestań z tymi postami nad postami!
Czemu richard ma teraz takie imię? Bo jest dzisiejsze, bardziej współczesne i tyle. Boże, nie dorabiajcie temu ideologii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Henioo
Administrator


Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 6820
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Flocke's home
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:28, 25 Mar 2010    Temat postu:

Kostrzak napisał:
Końcówka ciut głupawa


Końcówka była właśnie zajebista. To była metafora - jak nie tędy, to tamtędy, zawsze znajdzie się jakiś loophole i BS w końcu znalazł jeden, rozwalił butelkę zabiająjąc Jacoba i teraz praktycznie nic nie stoi mu na przeszkodzie.

Bodzio napisał:
Nowy motyw muzyczny niesamowity.


Tak, biedne było tylko przy scenie, gdzie Richard wykopuje krzyżyk, a właściwie przed, w ogóle nie pasujące do losta. Bardziej Avatar.



Lostinzb napisał:
Dalej nie rozumiem skąd sie wziąl statek na środku wyspy ( w sensie aż tak daleko od brzegu i posągu) i jak mógł rozwalić w szczątki kamienny, wielki posąg, ale to takie nic nieznaczę drobnostki.


Tsunami mogło przy zderzeniu z posągiem dopiero się rozkręcać i było tak duże, że zaczęło opadać dopiero na środku wyspy.


Bloo napisał:
Lostiznb - ale to był w ogóle inny statek, podczas początku finału 5 sezonu.


Na to wychodzi, i było to już pewnie później, Richard był już na wyspie, bo Czarny mówi "masz pojęcie, jak bardzo chcę cię zabić?", a Jacob się dowiedział, że on chce go zabić dopiero od Richarda.

Albo, ja miałem taką teorię kilka odcinków temu, Czarna Skała kilka razy podpływała do wyspy, ale nigdy nie mogła się przebić na ląd. W końcu Widmore kupił dziennik Magnusa Hanso, a on zapisywał w nim, gdzie widywał wyspę, a skoro umarł w tym odcinku, to znaczy, ze nie pierwszy raz podpłynęli do tej wyspy.

EDIT: nie mogło być później, bo posąg stał. Wpadka mała ze strony serialu.

piotr186 napisał:
Chociaż Soyer tez zmieniał nazwisko dla Dharmy nie wiedzieć czemu (pozostali przeniesieni w czasie zachowali swoje nazwiska i i imiona) może dlatego że Soyer lubi przybierać sobie różne nazwiska???


Uno: To je Sawyer, yo.

Dos: Kiedy Sawyer zmienił imię? On zawsze nazywał się James Ford, a Sawyer to była jego ksywa, jak Hurley dla Hugo Reyesa.



---

W odcinku brakowało tego, że Alpert naprawdę nazywał sie Władysław Szpillman i Unchained Melody przy ostatniej scenie na wyspie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Henioo dnia Czw 18:31, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin