Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odcinek 06x17 - "The End"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ostatniemu odcinkowi daje:
10
59%
 59%  [ 74 ]
9
9%
 9%  [ 12 ]
8
7%
 7%  [ 9 ]
7
3%
 3%  [ 4 ]
6
3%
 3%  [ 4 ]
5
4%
 4%  [ 6 ]
4
1%
 1%  [ 2 ]
3
3%
 3%  [ 4 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
1
7%
 7%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 124

Autor Wiadomość
oscaros
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:47, 25 Maj 2010    Temat postu:

bayzia napisał:
Oczywiście zostały pytania bez odpowiedzi jak np. liczby, Walt, ten słynny zrzut jedzenia i inne. Ale to już dla mnie teraz jest mniej ważne.


Liczbami byli kandydaci. te numery nadał im Jacob;) To jedna odpowiedź ale pozostałe pytania jak najbardziej na miejscu:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 12:51, 25 Maj 2010    Temat postu:

oscaros napisał:

Wszystko jasne, tylko czemu jako żywi znaleźli się w tym kościele? I czemu nie byli wtedy gotowi? Wink


Bo pod kościołem znajdowała się stacja Dharmy? To sami bohaterowie tworzyli sobie miejsce spotkania we flshzaświatach, więc logiczne, że wybrali miejsce znajome z rzeczywistości. I kto powiedział tekst 'jeszcze nie są gotowi', bo sobie nie przypominam? Na pewno chodziło o co innego niż w zaświatach. Wogóle nie wiem jak można łączyć świat realny z wydarzeniami po śmierci, które są przecież tylko wytworem wyobraźni bohaterów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smutek
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 12:55, 25 Maj 2010    Temat postu:

bayzia napisał:
Im dłużej o tym myśle tym bardziej mi się ten finał podoba. Był genialny, fantastyczny, cudowny. W życiu bym się czegos takiego nie spodziewała. Po prostu był piękny.

Po kilkunastu godzinach własnej analizy, jak też po przeczytaniu nieprzebranych ilości opinii i recek dochodzę do podobnych wniosków Very Happy
A oglądałem dopiero raz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narek
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 13:10, 25 Maj 2010    Temat postu:

o ile na początku poczułem lekki niedosyt no i pewne rozczarowanie tak mi też właśnie z czasem ten finał rośnie i rośnie w oczach. Smile
Bardzo dobry odcinek, na pewno nie najlepszy brakuje mi tutaj momentów dla których zacząłem oglądać LOST czyli WTFów wkurza mnie trochę olanie postaci Bena (chociaż ciekawe zachowanie przed kościołem trzeba przyznać) i kilka innych drobnych spraw, ale ogólnie bardzo, bardzo ok. A już scena koncowa w polu bambusowym i przelatującym nad nim samolotem po prostu piękna heh Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bayzia
Człowiek Nauki


Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 13:15, 25 Maj 2010    Temat postu:

oscaros, no tak ale nie jest wyjaśnione dlaczego konkretnie te liczby, dlaczego te liczby były wybite na włazie i dlaczego one sie powtarzały z tej stacji radiowej czy co to było Wink ale zawsze lubiłam motyw liczb w tym serialu. Wprowadzał motyw tajemniczości i spójności Smile

Lost to była bajka od początku. Już bajkowo sie rozpoczęło i tak też się skończyło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oscaros
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:28, 25 Maj 2010    Temat postu:

Krzys napisał:
oscaros napisał:

Wszystko jasne, tylko czemu jako żywi znaleźli się w tym kościele? I czemu nie byli wtedy gotowi? Wink


Bo pod kościołem znajdowała się stacja Dharmy? To sami bohaterowie tworzyli sobie miejsce spotkania we flshzaświatach, więc logiczne, że wybrali miejsce znajome z rzeczywistości. I kto powiedział tekst 'jeszcze nie są gotowi', bo sobie nie przypominam? Na pewno chodziło o co innego niż w zaświatach. Wogóle nie wiem jak można łączyć świat realny z wydarzeniami po śmierci, które są przecież tylko wytworem wyobraźni bohaterów.


OK, przekonałeś mnie;) A tekst z tym, że nie są gotowi chyba wypowiedziała Eloise. Nie pamiętam dokładnie tego odcinka a za cholerę nie mogę go znaleźć. Jeśli ktoś pamięta numer odcinka to będę wdzięczny:)W ogóle rola Eloise jest niejasna bo ona śledziła przeskoki Desmonda i wiedziała znacznie więcej o całym tym bałaganie niż reszta bohaterów. Jej postac została odstawiona niestety na bok i jest jednym z nioewyjaśnionych watków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 13:58, 25 Maj 2010    Temat postu:

Tu się z Tobą zgodzę. W V. sezonie poznaliśmy dużą część życia Eloise, ale niestety pominięto najważniejsze wątki, np. o co chodziło z nią w odcinku 3x08. Jest jedną z niewyjasnionych zagadek i chyba pozostaje nam się z tym pogodzić Wink

PS. To były odcinki 6x05/06, wtedy to bohaterowie byli w kościele


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Wto 13:59, 25 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukasz15
Krewny Jacoba


Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 3711
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sir Matt Busby Way
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 14:07, 25 Maj 2010    Temat postu:

Mirage napisał:
Oho, zaczyna się okres pożegnań i narzekań (jak to kiedyś było dobrze, a teraz jest chu... na forum Very Happy) Smile



Jakaś aluzja do mnie ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Uma
Rybak


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Wto 14:22, 25 Maj 2010    Temat postu:

Po obejrzeniu finału nasuwa mi się tylko jedno słowo: EPICKOŚĆ.

Jestem usatysfakcjonowana zakończeniem, nawet więcej - jestem urzeczona, bo nie podejrzewałam, że będzie aż w tak dużej mierze skupiało się na bohaterach. Chyba nie przesadzę jeśli powiem, że nie widziałam jeszcze w całym moim życiu tak pięknego, emocjonalnego i tak silnego w swoim przekazie zwieńczenia serialu. Nie potrafię nawet wymienić tytułu filmu albo książki, której finał byłby tak doskonały i chwytający za serducho jak ten lostowy. Wylałam strumień łez i naprawdę ciężko było mi się pozbierać po tym, co zobaczyłam. Kiedy skończyłam oglądać i ukazało się ciemne tło z napisem "Lost", poczułam wielką satysfakcję i spełnienie. Z czystym sumieniem przyznaję: nie żałuję ani sekundy mojego życia, jaką poświęciłam na ten serial. To było wspaniałe doświadczenie i nie zapomnę go do końca życia.

Jeszcze parę słów do tych, którym finał się nie podobał - obejrzyjcie go jeszcze raz, ale tym razem pozbądźcie się swojej maniakalnej żądzy uzyskania wszystkich odpowiedzi. Tak nie można oglądać tego odcinka, nie z Waszym nastawieniem. Wasze nastawienie wyglądało zapewne tak: okay, więc mam listę swoich stu dziewięćdziesięciu sześciu pytań, łącznie z tymi w stylu: dlaczego Jacob to Jacob?, dlaczego MiB do MiB?, dlaczego źródełko świeci na żółto a nie na fioletowoczerwono? etc. i jeśli twórcy odpowiedzą na większość to będę happy, a jak na mniej to już będzie gorzej, ale nadal okay, ale jeśli nie odpowiedzą na żadne, to robię focha i daję jedynkę w ankiecie na forum, o!

Oczywiście ironizuję, ale tak to mniej więcej wygląda. Macie jakąś chorobę pt. "odpowiedzi", wszędzie tylko liczy się ilość odpowiedzi. A już w ogóle debilizmem jest stwierdzać, iż "tylko prawdziwi fani, którzy oglądają Lost od początku" umieją dostrzec, że finał był beznadziejny. To chyba WY zatraciliście trochę ideę tego serialu. Prawie wszyscy tak rozpływacie się nad pierwszym sezonem, wspominacie jaki to kiedyś był "wspaniały serial", a teraz jaka to kicha, klapa, kit itd. Przepraszam, a o czym był I sezon? Czy w pierwszym sezonie była Dharma? Jacob? Liczby? Eloise? Podróże w czasie? Desmond? Przekręcanie koła? Elektromagnetyzm? NIE. A jednak wszyscy tak bardzo kochacie I sezon! I właśnie finałowi było do I sezonu najbliżej, bo był o ludziach. Po co w 3 pierwszych seriach były flashbacki? Po co każdy epizod był poświęcony oddzielnemu bohaterowi? Po co każdy z nich na naszych oczach borykał się z ciężarem przeszłości, po co oglądaliśmy jak bohaterowie staczali się i odbijali od dna, jak rozpaczali i cieszyli się?

Jeśli po tym wszystkim uważacie, że tylko przez ten jeden odcinek finałowy zmarnowaliście całe 6 lat oglądania, to nie jesteście fanami tego serialu. Nie interesuje Was, że wszyscy bohaterowie odnaleźli spokój, że skończyło się ich cierpienie i nie są już samotni. Was interesuje to, że Darlton mieli czelność nie ujawnić kim była Annie albo tym podobne absurdy. Szkoda gadać. W tym momencie wychodzi właśnie kto oglądał serial jako całość i widział silny związek między wydarzeniami na wyspie i losem bohaterów, a kto po prostu mnożył bezsensowne pytania, a postaci traktował jak narzędzia, które mają dać mu upragnione odpowiedzi.

Tyle ode mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oscaros
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:39, 25 Maj 2010    Temat postu:

Krzys napisał:


PS. To były odcinki 6x05/06, wtedy to bohaterowie byli w kościele



Ok to było w odcinkach 5x05 i 5x06 Smile Ale jak sie prześledzi ten wątek w tych odcinkach to niewiele sie wyjaśnia. Rola Eloise jest kluczowa, bo ona tym kościołem rządzi. Nawet Jack ją pyta kim jest. Ben opowiada mu o Tomaszu Apostole "Tomasz najpierw chciał umrzeć razem z Jezusem, a później nie chciał uwierzyć, że Chrystus zmartwychwstał. Jednak gdy dotknął jego ran, uwierzył" Po tej wizycie wracają na wyspę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez oscaros dnia Wto 15:24, 25 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukasz15
Krewny Jacoba


Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 3711
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sir Matt Busby Way
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 14:43, 25 Maj 2010    Temat postu:

O proszę Uma napisała dokładnie to samo co miałem na myśli i zgadzam się z Tobą w 200% Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mk89
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 246
Przeczytał: 27 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 15:53, 25 Maj 2010    Temat postu:

totalna klapa, rozczarowanie...i wk**wienie jak można z**bać tak LOSTów...


pozdrawiam a zarazem żegnam wszystkich LOSTowiczów Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dera
Przyjaciel Forum


Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 2169
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 78 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Catalunya
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 16:38, 25 Maj 2010    Temat postu:

Parafrazując Uszata:
- To ma być Lost? To jakaś popierdółka, a nie Lost!

Z naprawdę zajebistego, przygodowego serialu owianego aurą tajemniczości zrobiła się ckliwa historia o miłości. W taki sposób nie odchodzą mistrzowie. Te wszystkie tajemnice, naginanie praw fizyki, podróże w czasie sprowadzili do banału. Świecąca się dziupla ma być odpowiedzią na wszystkie pytania? Ja tego nie kupuję, Lost powinien się skończyć bite trzy-cztery sezony temu. 3/10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pr0tosS
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 16:46, 25 Maj 2010    Temat postu:

11/10

Cały odcinek siedziałem twardo, wprawdzie było sporo wzruszających scen, ale jakoś przy żadnej tak na prawdę nie chciało mi się płakać. Dopiero sama końcówka... Nie wiem jak wy, ale ja popłakałem się jak dziecko kiedy zobaczyłem trampek wiszący na drzewie... nie wiem dlaczego akurat wtedy... może ten trampek jakoś spinał ze sobą 6 lat mojego życia spędzonych z tym serialem... nie wiem, po prostu zostałem przygnieciony przez epickość finałuSmile

Żal mi tych wszystkich, którzy dają 1/10 i twierdzą, że serial zakończył się "fatalnie:)". Żal mi ich nie dlatego, że uważam ich za gorszych, głupszych czy coś, ale żal mi ich bo nie zostali usatysfakcjonowani finałem całej historii i nie doświadczyli takich odczuć jakie ja miałem z końcem tego serialu.

Piękna sprawa na prawdę, motyw z zamknięciem oka genialny w swojej prostocie. Odlatujący samolot miodzio. Początkowo po rozmowie Jacka z Christianem pierwszy raz tak naprawdę pogubiłem się w tym serialu i nie wiedziałem tak do końca o co chodzi:D "Jak to nie żyją?! wtf?!" dopiero po chwili dotarło do mnie czym były tak na prawdę flashsideways'y i jakie to sprytne ze strony twórców całe 6 sezonów twierdzić, że wyspa to nie czyściec, żeby potem przez cały sezon nam go pokazywać w innej postaci:)

AAAAA! i biję pokłony dla Krzysia, który już 7 kwietnia zaanonsował światu, że FS to zaświaty, ale nikt mu chyba wtedy nie uwierzyłSmile Najbardziej nieprawdopodobnie trafiona teoria jaką słyszałem:D co jak co ale zaświatów to ja się nie spodziewałem;)

Jestem przekonany, że serial nie miał tak wyglądać od początku, wiele wątków nie zostało poruszonych czy dokończonych, historia potoczyła się zupełnie w innym kierunku. Porównując poszczególne sezony możemy obserwować ewolucję serialu. Rozumiem to, że nie każdemu może się podobać droga jaką ten serial przebył. Ja też liczyłem na rozwinięcie mitologii serialu, ciekawsze rozwiązanie wątków energii wyspy, jej "zatonięcia", Czarnego Dymu itd. Jednak jednego nie możemy odebrać Darltonom, stworzyli serial Epicki przez duże E i koniec końców serial ten skupiał się na ludziach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fisher
Przyjaciel Forum


Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 17:23, 25 Maj 2010    Temat postu:

pr0tosS napisał:
i koniec końców serial ten skupiał się na ludziach.


Tak, też tak myślę, bo większość widzów była raczej zagłębiona w magię Wyspy aniżeli w ludzi. A twórcy sami powiedzieli: nas bardziej interesują ludzie, niż Wyspa".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
e1a2de
Rozbitek


Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Wto 17:32, 25 Maj 2010    Temat postu:

Zgadzam się że to był dobry epicki wzruszacjący itp finał ale...... przez 6 sezonów były tej teorie i pytania których nie da się ot tak olać. Jeszcze nie tak fascynowaliśmy sie tym kim jes Jacob, MiB, Richard itd. Dzis mam wrażenie że się pogubiłam bo nie potrafię sobie na to odpowiedzieć. Super finał to jedno - wodzenie za nos kilka lat widzów to drugie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fisher
Przyjaciel Forum


Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 17:52, 25 Maj 2010    Temat postu:

Ale dodam jedno- do ostatniej sceny (Jack w dżungli) świetnie pasowała by muzyka z I sezonu- Life and Death.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narek
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 18:19, 25 Maj 2010    Temat postu:

pr0tosS napisał:
11/10

Cały odcinek siedziałem twardo, wprawdzie było sporo wzruszających scen, ale jakoś przy żadnej tak na prawdę nie chciało mi się płakać. Dopiero sama końcówka... Nie wiem jak wy, ale ja popłakałem się jak dziecko kiedy zobaczyłem trampek wiszący na drzewie... nie wiem dlaczego akurat wtedy... może ten trampek jakoś spinał ze sobą 6 lat mojego życia spędzonych z tym serialem... nie wiem, po prostu zostałem przygnieciony przez epickość finałuSmile

Żal mi tych wszystkich, którzy dają 1/10 i twierdzą, że serial zakończył się "fatalnie:)". Żal mi ich nie dlatego, że uważam ich za gorszych, głupszych czy coś, ale żal mi ich bo nie zostali usatysfakcjonowani finałem całej historii i nie doświadczyli takich odczuć jakie ja miałem z końcem tego serialu.

Piękna sprawa na prawdę, motyw z zamknięciem oka genialny w swojej prostocie. Odlatujący samolot miodzio. Początkowo po rozmowie Jacka z Christianem pierwszy raz tak naprawdę pogubiłem się w tym serialu i nie wiedziałem tak do końca o co chodzi:D "Jak to nie żyją?! wtf?!" dopiero po chwili dotarło do mnie czym były tak na prawdę flashsideways'y i jakie to sprytne ze strony twórców całe 6 sezonów twierdzić, że wyspa to nie czyściec, żeby potem przez cały sezon nam go pokazywać w innej postaci:)

AAAAA! i biję pokłony dla Krzysia, który już 7 kwietnia zaanonsował światu, że FS to zaświaty, ale nikt mu chyba wtedy nie uwierzyłSmile Najbardziej nieprawdopodobnie trafiona teoria jaką słyszałem:D co jak co ale zaświatów to ja się nie spodziewałem;)

Jestem przekonany, że serial nie miał tak wyglądać od początku, wiele wątków nie zostało poruszonych czy dokończonych, historia potoczyła się zupełnie w innym kierunku. Porównując poszczególne sezony możemy obserwować ewolucję serialu. Rozumiem to, że nie każdemu może się podobać droga jaką ten serial przebył. Ja też liczyłem na rozwinięcie mitologii serialu, ciekawsze rozwiązanie wątków energii wyspy, jej "zatonięcia", Czarnego Dymu itd. Jednak jednego nie możemy odebrać Darltonom, stworzyli serial Epicki przez duże E i koniec końców serial ten skupiał się na ludziach.

Ditto
jak ja kurde lubię czytać mądre posty.
Zgadzam się, może nie we wszystkim (bo ja na przykład mam mały niedosyt heh) ale mimo wszystko sporo IMO racji tutaj jest wypisanych.
naprawdę fajnie się to czytało Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master Flamaster
Fizyk Inicjatywy DHARMA


Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 78 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 18:32, 25 Maj 2010    Temat postu:

Ogólnie jak tak czytam wypowiedzi na temat tego odcinka to się troszkę śmieję Smile . Bo jedni uważają, że jest do d.py i usilnie starają przekonać drugich do tego punktu widzenia. A drudzy mają praktycznie wielokrotny orgazm przy myślach o tym odcinku i starają się przekonać pierwszych do ich postawy. Nikt praktycznie nie przyjmuje stanów pośrednich Razz ...


Zrobię to ja. O 6 rano Bodzio już mi smsował jaka to porażka. Włączam kompa, Henioo w opisie "coście zrobili z tym serialem" (mniej więcej, nie pamiętam dokładnie ;] ), na sb narzekania. No cóż, biorę i ściągam. I oglądam.

Pierwsze minuty nastroiły mnie bardzo pozytywnie. Super sfilmowane i piękna muzyka. Później się robi kicha trochę. Postacie łażą ze wszystkich stron we wszystkie strony, ale niby zmierzają do końca. Pojawia się parę fajnych scenek, ale raczej nuda. Początkowe przypominanie sobie przeszłości nawet fajnie wyglądało i wzruszało, ale szybko stało się nużące. Na wyspie postacie spłycone, praktycznie oderwane od poprzednich sezonów (zwłaszcza Des). No ale dobra, odetkaliśmy korek i wyspa tonie Smile . Przechodzimy do drugiej połowy.

Tutaj z kolei stawiamy na epickość. Pada, trzęsie się, akcja przyśpiesza.
Locke ma łódź (swoją drogą - skąd się wzięła tam Elizabeth? Bo twórcy szastają tą łodzią jak im akurat pasuje), rozpoczyna się bijatyka z Jackiem. To akurat jest super scena, czuć, że dzieje się coś ważnego. Tego uczucia brakowało mi bardzo w tym sezonie. Rozwiązanie całej tej akcji zgrabne. Choć szastanie deszczem też troszkę przesadzone Razz .

Naprawa samolotu bardzo umowna Razz . Na superwypasionych lotniskach z obsługą samoloty się rozwalają, ale co tam - w serialu mogą wylądować na piasku i z niego startować Smile .

Ogólnie druga połowa o wiele bardziej mi się podobała. Była akcja i symbolika. Zakończenie samo w sobie super według mnie. Jak pisał chyba Janek - niepotrzebnie sprawy czyśćcowe były rozciągnięte na cały sezon. Wystarczyło parę odcinków i byśmy się połapali. Podobał mi się motyw z czyśćcem (zwłaszcza ostateczna postawa Bena w nim), ale przyznaję, że niepotrzebnie taki długi.

No i symboliczne zakończenie. Zamknięcie oka, o którym już się na forum kiedyś wspominało w teoriach o ostatniej scenie Smile .


Z finału jestem zadowolony. Szczęśliwie zostałem bardzo negatywnie do niego nastawiony przed obejrzeniem i pozytywnie się zaskoczyłem. O klasę niżej od reszty sezonów, o klasę wyżej od poziomu tego sezonu. Gdyby nie nuda w pierwszej połowie byłoby lepiej. Odpowiedzi rzeczywiście trochę brakowało, ale dobrze, że nie biegali ciągle po wyspie co minutę na siłę odpowiadając na jakieś pytanie. Według mnie dobrze zakończony serial z kiepskim ostatnim sezonem.

8-/10


PS. Czuję, że główną rolę odegrało tutaj nastawienie do odcinka. Widzowie z dłuższym stażem mieli spore nadzieje i doznali zawodu. Dobrze podsumowała to Uma:
Uma napisał:
Jeszcze parę słów do tych, którym finał się nie podobał - obejrzyjcie go jeszcze raz, ale tym razem pozbądźcie się swojej maniakalnej żądzy uzyskania wszystkich odpowiedzi. Tak nie można oglądać tego odcinka, nie z Waszym nastawieniem. Wasze nastawienie wyglądało zapewne tak: okay, więc mam listę swoich stu dziewięćdziesięciu sześciu pytań, łącznie z tymi w stylu: dlaczego Jacob to Jacob?, dlaczego MiB do MiB?, dlaczego źródełko świeci na żółto a nie na fioletowoczerwono? etc. i jeśli twórcy odpowiedzą na większość to będę happy, a jak na mniej to już będzie gorzej, ale nadal okay, ale jeśli nie odpowiedzą na żadne, to robię focha i daję jedynkę w ankiecie na forum, o!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Master Flamaster dnia Wto 18:33, 25 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdalia
Rybak


Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Wto 18:40, 25 Maj 2010    Temat postu:

Uma napisał:
Po obejrzeniu finału nasuwa mi się tylko jedno słowo: EPICKOŚĆ.

Jestem usatysfakcjonowana zakończeniem, nawet więcej - jestem urzeczona, bo nie podejrzewałam, że będzie aż w tak dużej mierze skupiało się na bohaterach. Chyba nie przesadzę jeśli powiem, że nie widziałam jeszcze w całym moim życiu tak pięknego, emocjonalnego i tak silnego w swoim przekazie zwieńczenia serialu. Nie potrafię nawet wymienić tytułu filmu albo książki, której finał byłby tak doskonały i chwytający za serducho jak ten lostowy. Wylałam strumień łez i naprawdę ciężko było mi się pozbierać po tym, co zobaczyłam. Kiedy skończyłam oglądać i ukazało się ciemne tło z napisem "Lost", poczułam wielką satysfakcję i spełnienie. Z czystym sumieniem przyznaję: nie żałuję ani sekundy mojego życia, jaką poświęciłam na ten serial. To było wspaniałe doświadczenie i nie zapomnę go do końca życia.

Jeszcze parę słów do tych, którym finał się nie podobał - obejrzyjcie go jeszcze raz, ale tym razem pozbądźcie się swojej maniakalnej żądzy uzyskania wszystkich odpowiedzi. Tak nie można oglądać tego odcinka, nie z Waszym nastawieniem. Wasze nastawienie wyglądało zapewne tak: okay, więc mam listę swoich stu dziewięćdziesięciu sześciu pytań, łącznie z tymi w stylu: dlaczego Jacob to Jacob?, dlaczego MiB do MiB?, dlaczego źródełko świeci na żółto a nie na fioletowoczerwono? etc. i jeśli twórcy odpowiedzą na większość to będę happy, a jak na mniej to już będzie gorzej, ale nadal okay, ale jeśli nie odpowiedzą na żadne, to robię focha i daję jedynkę w ankiecie na forum, o!

Oczywiście ironizuję, ale tak to mniej więcej wygląda. Macie jakąś chorobę pt. "odpowiedzi", wszędzie tylko liczy się ilość odpowiedzi. A już w ogóle debilizmem jest stwierdzać, iż "tylko prawdziwi fani, którzy oglądają Lost od początku" umieją dostrzec, że finał był beznadziejny. To chyba WY zatraciliście trochę ideę tego serialu. Prawie wszyscy tak rozpływacie się nad pierwszym sezonem, wspominacie jaki to kiedyś był "wspaniały serial", a teraz jaka to kicha, klapa, kit itd. Przepraszam, a o czym był I sezon? Czy w pierwszym sezonie była Dharma? Jacob? Liczby? Eloise? Podróże w czasie? Desmond? Przekręcanie koła? Elektromagnetyzm? NIE. A jednak wszyscy tak bardzo kochacie I sezon! I właśnie finałowi było do I sezonu najbliżej, bo był o ludziach. Po co w 3 pierwszych seriach były flashbacki? Po co każdy epizod był poświęcony oddzielnemu bohaterowi? Po co każdy z nich na naszych oczach borykał się z ciężarem przeszłości, po co oglądaliśmy jak bohaterowie staczali się i odbijali od dna, jak rozpaczali i cieszyli się?

Jeśli po tym wszystkim uważacie, że tylko przez ten jeden odcinek finałowy zmarnowaliście całe 6 lat oglądania, to nie jesteście fanami tego serialu. Nie interesuje Was, że wszyscy bohaterowie odnaleźli spokój, że skończyło się ich cierpienie i nie są już samotni. Was interesuje to, że Darlton mieli czelność nie ujawnić kim była Annie albo tym podobne absurdy. Szkoda gadać. W tym momencie wychodzi właśnie kto oglądał serial jako całość i widział silny związek między wydarzeniami na wyspie i losem bohaterów, a kto po prostu mnożył bezsensowne pytania, a postaci traktował jak narzędzia, które mają dać mu upragnione odpowiedzi.

Tyle ode mnie.


Uma bez urazy ale 90% twojego posta to atak na tych którzy maja inne zdanie więc poczuwam się do zajęcia stanowiska Smile
Przede wszystkim nie chodzi o szukanie na siłę odpowiedzi, jak to usiłujesz przedstawić, tylko o spójne, satysfakcjonujące zakończenie.. problem nie polega na tym czy źródełko było żółte czy fioletowoczerwone - tylko o sam pomysł, rodem z familijnych filmów Disneya dla dziesięciolatków.. sorry ale taka estetyka niekoniecznie musi trafiać do wszystkich - jeśli trafia do Ciebie to OK, ja natomiast uważam to za jakieś wielkie nieporozumienie, a świetliste źródełko plus jego wykonanie za żenujące.. do tego Jack z kamiennym korkiem w objęciach? - naprawdę, co to za symbolika? dobrze, że oszczędzili nam chociaż sceny wessania Dymu do odpływu /a wyczuwałam, że już niewiele brakowało/.. krótko mówiąc nawet nie sam brak odpowiedzi był najgorszy, tylko ich fatalny poziom - bo ja osobiście wolałabym nie dostać niczego, niż dostać "magiczną" latarnię z numerami czy koło w studni wykorzystujące światło i wodę do eksmitowania ludzi z wyspy.. do tego wszystkiego tak drewnianych i wymuszonych dialogów jak w The End jeszcze nie było.. chwilami miałam wrażenie, że aktorzy wygłaszają w przestrzeń jakieś banalne sentencje które na siłę maja wyjaśniać nagromadzone tajemnice.. wyglądało to jakby scenarzyści cytowali forum dyskusyjne - pytania wkładali w usta jednej postaci, a druga wyjaśniała zagadkę:
"Co to za miejsce?
Nazwał je "sercem wyspy".
Powiedział tylko, że to Światło.
I dymny Locke chce je zgasić?
Coś w tym stylu.
A jeśli mu się uda?
Będzie to koniec nas wszystkich.
Ale jeśli chce je zgasić, to czemu jeszcze tego nie zrobił?
Bo nie ma tego, czego mu potrzeba.
Domyślam się, że chodzi o Desmonda...."
Litości! dosłowne, beznadziejnie, nachalnie! i jeśli tu komentujemy sezon szósty, to przepraszam ale o jakiej głębi postaci mowa? serial o ludziach? Sawyer mówiący kilkanaście razy "son of the bitch", wypijający kilka puszek piwa w ramach cierpień po stracie Juliet, Jin/Sun którzy wygłaszali parę razy zdania w stylu: gdzie jest Jin/Sun? wzloty i upadki? chyba oglądałyśmy inny serial? bo dla mnie płytkość postaci w tym sezonie była wręcz porażająca..I na koniec jeszcze mały cytat z twojej wypowiedzi: "Czy w pierwszym sezonie była Dharma? Jacob? Liczby? Eloise? Podróże w czasie? Desmond? Przekręcanie koła? Elektromagnetyzm? NIE".. no właśnie - nie było też świetlistego źródełka, macochy, łażenia cały sezon między drzewami i wyciągania korka z dna wyspy... i może to DLATEGO tamten sezon był taki dobry? Smile

Podsumowując: pomysł był świetny, niestety scenarzyści "przedobrzyli" z nagromadzeniem tajemnic i w efekcie sami się w nich pogubili.. w sezonie 4 i 5 a zwłaszcza 6 serial wyewoluował w jakimś dziwnym kierunku który zupełnie mi nie odpowiadał.. na plus: w znakomitej większości świetnie dobrani aktorzy /zwłaszcza Juliet, Ben, Jack, Locke/ sporo uniwersalnych pytań, trochę mitologii i współczesnej fizyki, cudowna sceneria tropikalnej wyspy, i fantastyczna muzyka w tle Smile serial na pewno pobudzający do refleksji co już jest ogromnym plusem na tle innych produkcji Smile końcówka zaskakująco dobra - scena z umierającym Jackiem genialna Smile pomysł czyśćca - o ile pamiętam, na początku odrzucany przez scenarzystów - ostatecznie jak widać nie okazał się jednak taki zły :-] bardzo żałuję, że pojawiło się masę gniotów i zapychaczy które zepsuły ostateczny efekt - jak dla mnie porażką były: podróże w czasie, magiczne źródełko, opuszczenie wyspy, koła, świątynie, latarnie, porzucenie wątku eksperymentów Dharmy i ogólny brak spójności.. w efekcie niestety zmarnowany potencjał na znakomity, kultowy serial..
5/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez magdalia dnia Wto 18:43, 25 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin