Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odcinek 05x11 "Whatever Happened, Happened"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon V
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak Ci się podobał ten odcinek?
10
21%
 21%  [ 36 ]
9
18%
 18%  [ 31 ]
8
20%
 20%  [ 34 ]
7
22%
 22%  [ 37 ]
6
9%
 9%  [ 15 ]
5
4%
 4%  [ 7 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 1 ]
2
0%
 0%  [ 1 ]
1
1%
 1%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 165

Autor Wiadomość
Olgierd
Matematyk Inicjatywy DHARMA


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KMR
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 22:45, 05 Kwi 2009    Temat postu:

^ do tego dodać możemy jeszcze zagadkę, kto zmasakrował Bena przed odlotem. (widzimy go we krwi, gdy rozmawia z Jackiem, że się 'spóźni")

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trawa_morska
Człowiek Nauki


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:49, 06 Kwi 2009    Temat postu:

dariusztp napisał:
Czy ktoś zwrócił uwagę na kobietę która w supermarkecie prowadziła (porwała?) Aarona? Uderzyło mnie jej podobieństwo do Claire. Dużo starsza ale jednak Claire. Myślę, że to spotkanie z tą kobietą skłoniło Kate do powrotu na wyspę


No dokladnie. W pierwszej sekundzie mysle sobie WTF, Claire? Duch jak Shepard? Ale za chwile widzimy, ze to nie Claire. No raczej wstrzasnelo to Kate i bylo dla niej czyms w rodzaju znaku. Raz, ze Aaron nalezy do Claire i nie ma co go wychowywac jak swoje i sprawiac, by maly myslal, ze to Kate jest jego mama, a dwa ze predzej czy pozniej Aaron, jako ze nie jest jej dzieckiem, odejdzie, czy to sam, czy z pomoca kogos. I ze ta "idylla" jaka sobie wymoscila, jest bez sensu. Ale zeby swiadomosc, ze jej zycie jest jak domek z kart wywolala u Kate az zalamanie nerwowe? Shocked

anj74 napisał:
Oczywiście, że nie znamy wszystkich zachcianek wyspy, ale kilka rzeczy jest pewnych. Nowotwór Bena wynika z tego, że wyspa zrezygnowała z jego przywództwa (na wyspie pojawił się Locke), wyrostek robaczkowy Jacka spowodowany był niewiarą Jacka.


Wychodzi na to, ze Wyspa manipuluje sobie zdrowiem swoich mieszkancow. Za dobre (wg Wyspy) wynagradza, a za zle karze. I ze Locke jest wciaz na slusznej wyspowej sciezce.

Anonim napisał:
Cholera, trawa morska, jak ja lubię czytać twoje posty Wink



Cholera Anonim jak ja lubie czytac takie zdania Very Happy Ale nie chwal dnia przed zachodem slonca Wink

Anonim napisał:
ps. żeby nie było, że się tak we wszystkim zgadzam Wink


No oczywiscie, nawet bym nie pomyslala inaczej Very Happy

Anonim napisał:
trawa_morska napisał:

No i fajnie przygotowal nas do zjazdu kolejki w przyszlym odcinku.

No sorry ale jesteśmy przygotowywani do tego zjazdu już od Namaste Rolling Eyes


Ale za to z jakim impetem zjedziemy Very Happy (mam nadzieje...)


Brotha napisał:
Wywołałaś mnie do głosu ; ). Niniejszym odszczekuję, ponieważ masz tu całkowitą rację. Zaniechanie udzielenia pomocy małemu doprowadziło w końcu resztę do ostateczności, czyli pójścia do Innych, co w zasadzie czyni Jacka najbardziej odpowiedzialnym za to co się wydarzyło spośród wszystkich rozbitków. Trzeba było wypić kawę tamtego dnia ; )


Wywolalam Cie do glosu, gdyz zawsze bardzo uwaznie czytam Twoje posty Very Happy I uwielbiam, kiedy wychodzi jakas sytuacja, kiedy moge sie nie zgodzic Very Happy Ale ciesze sie, ze tak jak ja, postrzegasz odpowiedzialnosc Jacka. (btw. wiedzialam, ze to dlatego...ze malo tej kawy...i takie tam Laughing )

Chociaz na usprawiedliwienie Jacka mamy fakt, ze wg teorii Whatever.... (ktorej nikt tak do konca nie rozumie, nawet Daniel i Miles, to bardziej kwestia wiary, niz przekonan wynikajacych w wiedzy), nawet gdyby zoperowal Bena, to pewnie Wyspa znalazlaby inny sposob, zeby go dostarczyc do Swiatyni. Jack jakby swiadomy tego, nie chcial sobie przemeczac raczek, bo i po co. Wychodzi na to, ze rozmowa z Sawyerem naprawde bardzo nim wstrzasnela.

Co nie znaczy, ze imo Jack powinien wziac tylek w troki i zoperowac chorego pacjenta. Nie do niego nalezy decydowanie, kto zasluguje na leczenie, a kto nie.

Brotha napisał:
Natomiast zgadzam się co do przemiany Jacka, widać ją przynajmniej od końca czwartego sezonu, a teraz to już niektóre jego wypowiedzi zaczynają brzmieć jak słowa Locke'a.


Ja mam jakies takie wrazenie, ze Jack zaczal miec na wszystko zlew. Poczul sie rozczarowany, ze nikt nie dostrzega ani nie docenia jego staran i postanowil, ze od teraz, to on bedzie od wszystkiego umywal rece i mial wszystko w d.... A jak cos, to niech Sawyer sie martwi. Eentualnie Kate. Ma podobne mysli, jezeli chodzi o Wyspe, jak Saiyd, tzn. wierzy, ze jest jakis cel jego obecnosci tam, z tym ze Sayid juz odkyl swoje powolanie, a Jack wciaz czeka.
Zauwazyl tez w koncu, ze jego wczesniejsze zachowanie sprawialo tylko, ze Kate go szanowala i traktowala go coraz bardziej jak przyjaciela i opoke, ale nie jak mezczyzne, ktory wywoluje u niej motylki w brzuchu. Stwierdzil, ze bardziej oplaca sie byc draniem.

Nie zauwazyl jednak, ze jak przychodzilo co do czego, to na Sawyerze zawsze mozna bylo polegac.

Coz, do Kate to wciaz nie ta droga.

Brotha napisał:
Anonim napisał:

Azali powiadam wam, słuchajcie tego kolesia o dziwnym nicku bo mówi on słowa Prawdy.


Z tym "kolesiem", to delikatnie spudłowałeś ; ), ale z resztą się całkowicie zgadzam : )


Powiem Ci Brotha, ze dla takich wnioskow to ja zawsze moge byc kolesiem Very Happy Tylko dlaczego "o dziwnym nicku?" Shocked

Elissa napisał:
Właśnie, nie było pokazane, żeby otwarcie się Benowi sprzeciwił. To właściwie dzięki niemu Locke został przywódcą Innych - bo Alpert podpowiedział mu, że to Sawyer może zabić jego ojca. No ale to było zrobione za plecami Bena Wink Choć zwróciłam uwagę, że w finale 4 sezonu Ben dziękuje Richardowi za pomoc z pewną uniżonością, ale to może dlatego, że w tym momencie był od niego trochę zależny. Właściwie nie widzieliśmy go za często, więc można wmówić widzom, że tak naprawdę jest niezależny od przywódcy. Smile Tajemniczy Richard Smile


Bardzo prawdopodobne, ze Richard jest p.o. szefa Innych, a w pozostalych okolicznosciach jest jakby niezalezny, wspolpracuje z szefem i pilnuje, zeby jego dzialania i decyzje byly zgodne z wola Wyspy. Czasami popycha dzialania delikatnie do przodu. Aczkolwiek wszyscy (Inni) oczekuja, ze bedzie respektowac wole wodza.
Sezon piaty jest w jakis sposob sezonem rowniez i o Richardzie, poznalismy go o wiele bardziej, niz w poprzednich sezonach razem wzietych. Dlaczego to wlasnie on przyszedl do Dharmy, wtedy gdy dostali sie do niej Sawyer ze swoja paczka? Nie wydaje mi sie, zeby sam wodz parał sie taka misja, wiec byl w jakims sposob wyslannikiem. To byla jego decyzja, czy polecienie Widmora czy Ellie, byli juz wtedy u wladzy, czy nie? Swoja droga to poznajemy (malo bo malo, ale zawsze) Dharme, fajnie byloby tez poznac dokladniej historie Innych. Troche juz wiemy, ale wciaz sa wazne luki. Richardo tajemnicza postac, bardzo dobrze poprowadzona, gdyz caly czas wierzylismy, ze jest po prostu Innym, owszem w elicie, ale zawsze nizej od wodza.

Elissa napisał:
Pani Littleton to wyjaśniała Jackowi. Ubiegała się o odszkodowanie od linii lotniczych i wynajęła tego prawnika. Akurat tego samego, który pracuje dla Bena Razz


Ano faktycznie. Jakos mi to wymknelo sie z glowy.

chlodnik229 napisał:
Co do waszego pytania: dlaczego Ben zabił Locke'a, odpowiedź jest bardzo prosta - zobaczył w nim konkurencję - chodzi o przywódcę ( dla tych, co nie pamiętają odcinek 3*20 Dlaczego to zrobiłeś - ponieważ ty go usłyszałeś). I dla mnie to jest jedyny powód, dlaczego Ben zabił Locke'a, próbował wcześniej, ale mu się to nie udało, a w 5*7 chciał się tylko dowiedzieć cennych informacji, jak powrócić na wyspę.Smile


Odpowiedz nie jest taka prosta, jak bys chcial. Na razie sa to tylko i wylacznie Twoje przypuszczenia. Nie bede tu sie rozszczególniac, byla na ten temat wystarczajaca dyskusja w dziale Teorie, tak czy owak odpowiedz bedzie prosta, jak ja uslyszymy od Bena.

Brotha napisał:
Bigblackcock napisał:
Najbardziej zirytowała mnie ta sytuacja (głównie dla tego, że sam się niecierpliwiłem):
Kate zatrzymuje samochód i czeka na Sawyera (Ben w tym czasie umiera), Kate rozmawia spokojnie z Sawyerem (Ben umiera). Idą sobie powoli przez dżunglę (Ben umiera), rozmawiają o Cassidy (Ben umiera), o ich rozmowie w helikopterze (Ben umiera).


No rzeczywiście, brakowało tylko, żeby usiedli na małym Benie i zaparzyli herbatkę Laughing ..


Laughing
Z drugiej strony dziwne by bylo, gdyby w ogole nie pogadali ze soba o sobie po powrocie Kate. To byl apotrzebna scena. No i Sawyer dowiedzial sie o corce, ze Kate dotrzymala slowa. I ze Cassidy i ona sie zaprzyjaznily (a nie ma nic gorszego od zranionej kobiety, a jak juz sa dwie to....ojojoj). Najwazniejsze, ze Sawyer caly czas dawal do zrozumienia, ze teraz jest z Juliet i ze nie ma zamiaru tego zmieniac. CHyba jednak faktycznie dojrzal emocjonalnie.

Brotha napisał:
Bigblackcock napisał:
W scenie w spożywczaku, imo to Othersi chcieli podprowadzić Aarona - ta blondyna współpracowała z Benem.


Chyba za dużo czytasz w tej sytuacji. Ta scena była takim wstępem do dwóch późniejszych, tej u Cassidy i tej z matką Claire. Chodziło o to, by ta nagła decyzja Kate o pozostawieniu Aarona i powrocie na wyspę w poszukiwaniu Claire miała jakieś(w miarę sensowne) podstawy. Nieprzypadkowo ta blondynka przypomina trochę Claire(zwłaszcza z tyłu, bo jak się odwróciła to aż się zdziwiłem, że Kate z wrzaskiem nie uciekła)..


Owszem, scena ta byla pokazana, aby uwiarygodnic zmiane myslenia Kate. Ale....

Jakos tez mi sie nie chce wierzyc, zeby to byla jakas przypadkowa osoba. Bo przypadkowa osoba, znajdujac cudze male zagubione dziecko, raczej kieruje sie z nim do pracownika sklepu......a nie za raczke i do wyjscia....

Krzys napisał:
Rozmowa Hurleya i Milesa, czyli wykład dla widzów, którzy muszę mieć wszystko podane na tacy. Twórcy kiedyś powiedzieli, że Hugo "gra widzów", czyli porusza tematy i problemy, które dręczą takiego przeciętnego widza (uwagi tupu "To mąż Rose jest biały..."). Widać nadal spełnia taka rolę.


Nikt inny nie zawracalby sobie glowy jakimi filozoficznymi przemysleniami. To Hurley jest w szoku, ze rzeczywistosc jest bardziej pomieszana, niz on sam Smile
To nie bylo tak, ze podane na tacy. To nie jest takie proste, poniewaz nikt nie przezyl podrozy w czasie, kazdy moze przedstawiac je na wlasny sposob. A wizja "Whatever..." mimo wszytsko jest skomplikowana i jak sam Hurley z Milesem doszli do wniosku, nie wszystko trzyma sie kupy. Ale teraz przynajmniej wiadomo, czego mozemy sie spodziewac w tej kwestii. Generalnie to wlasnie na tej teorii opiera sie caly serial.

Krzys napisał:
Kate i jej rozstanie z synem :kwasny: . Rozumiem, że robi to dla niego, bo czuje jego potrzeby... Ale do diabła czemu nie zrobiła tego wcześniej?! Dziecko zdążyło się już do niej przyzwyczaić i teraz co, znów będzie zmieniało opiekunów? Przecież to nie jest jakaś rzecz, on też ma uczucia i tęskni za ludźmi, którzy przez jakiś czas go wychowywali. Matka Claire też postąpiła beznadziejnie, zgadzając się na tak układ. Przecież to dziecko już się przyzwyczaiło do Kate, a teraz ma ją tracić...


Lepiej pozno niz wcale. Zreszta Aaron jest jeszcze maly, a matka Claire postapila bardzo slusznie. Dziecko powinno znac swoja babcie, jezeli mam do tego okazje. Babcia to babcia. W dziecinstwie kazdego osoba bardzo wazna. Gorzej, gdyby zostawila go u obcej osoby. Np. u Cassidy.
Rozumiem, ze gdybys byl ojcem, ktory stracil dziecko i nagle odzyslalbys jego czesc, czyli wnuka (i dowiedzialbys ze caly czas wychowywal sie gdzies u obcej osoby) i pojawilaby sie szansa za przynajmniej wyjasnienie, co sie stalo z Twoim dzieckiem, czy zyje czy nie, to bys nie zgodzil sie na taki uklad. Coz...

Bigblackcock napisał:
Brotha napisał:
A co z Hurleyem? W zasadzie, nie wiemy dlaczego przyszedł na lot 316 i to jeszcze z gitarą.


Gitara jest wskazówką. Wiadomo że Hugo rozmawia z duchami, i że Charlie grał na gitarze. Pewnie Pace kazał mu kupić wiosło i wsiąść na pokład 316. Tak jak wcześniej kazał przekazać Jackowi wiadomość.


Wiadomo, ze gitara = CHarlie. Ale ja rowniez czekam na wieksza opowiesc w tym temacie. Przeciez byl w wiezieniu. Podejrzany o morderstwo. I jak gdyby nigdy nic leci sobie gdzies tam samolotem, wykupujac w dodatku wiekszosc miejsc w pierwszej klasie? Licze, ze dostaniemy wyjasnienie.
Jak i na inne dokonczenia zastanawiajacych mnie watkow.

Tak czy owak najbardziej czekam na konfrontacje Bena z Locke'em.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Pon 13:09, 06 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anonim
Człowiek Wiary


Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 3/3

PostWysłany: Pon 17:11, 06 Kwi 2009    Temat postu:

trawa_morska napisał:
Tak czy owak najbardziej czekam na konfrontacje Bena z Locke'em.

Właśnie tego się trochę obawiam. Boję się, że twórcy pojadą po standardzie.
Locke: czemu mnie zabiłeś (matko ale to głupio brzmi Laughing)
Ben: Zrobiłem to dla Wyspy
Locke: Udowodnij
Ben: Ok.
Ben zabiera Locke'a do jakiego tajemncizego miejsca, tam są jakieś czary-mary i po sprawie.

Mam nadzieję, że tym razem twórcy dadzą nam coś mocniejszego. A z traillera na szczęście się zapowiada że coś takiego dostaniemy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 18:14, 06 Kwi 2009    Temat postu:

trawa_morska napisał:

Krzys napisał:
Kate i jej rozstanie z synem :kwasny: . Rozumiem, że robi to dla niego, bo czuje jego potrzeby... Ale do diabła czemu nie zrobiła tego wcześniej?! Dziecko zdążyło się już do niej przyzwyczaić i teraz co, znów będzie zmieniało opiekunów? Przecież to nie jest jakaś rzecz, on też ma uczucia i tęskni za ludźmi, którzy przez jakiś czas go wychowywali. Matka Claire też postąpiła beznadziejnie, zgadzając się na tak układ. Przecież to dziecko już się przyzwyczaiło do Kate, a teraz ma ją tracić...


Lepiej pozno niz wcale. Zreszta Aaron jest jeszcze maly, a matka Claire postapila bardzo slusznie. Dziecko powinno znac swoja babcie, jezeli mam do tego okazje. Babcia to babcia. W dziecinstwie kazdego osoba bardzo wazna. Gorzej, gdyby zostawila go u obcej osoby. Np. u Cassidy.
Rozumiem, ze gdybys byl ojcem, ktory stracil dziecko i nagle odzyslalbys jego czesc, czyli wnuka (i dowiedzialbys ze caly czas wychowywal sie gdzies u obcej osoby) i pojawilaby sie szansa za przynajmniej wyjasnienie, co sie stalo z Twoim dzieckiem, czy zyje czy nie, to bys nie zgodzil sie na taki uklad. Coz...


Właściwie to nie stawiałem się w jej sytuacji Smile . Może każda babcia postąpiłaby tak samo jak Carole, nie wątpię, jednak jakby popatrzeć na to z boku to nie wygląda to dobrze. A Aaron ma juz cztery lata, to wcale nie jest tak mało. Na pewno zdążył się przyzwyczaić. Mówisz, że babcia jest ważna dla każdego w dzieciństwie? Na pewno nie bardziej niż matka, a Aaron uważa Kate za matkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szlunek
Pasażer


Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 13:31, 08 Kwi 2009    Temat postu:

witam, jest to mój pierwszy post na forum i mam nadzieje, że zagoszczę tu na dłużej Smile

chciałbym przypomnieć hieroglify z jaskini/świątyni z odcinka 5x05, a które przetłumaczyłem z angielskiego na polski w Easter Eggs do tego właśnie odcinka Smile


"Lifetime upon lifetime matters which concern a child"

lifetime matters to jakby problemy, sprawy życiowe i teraz można to odczytac dwojako, albo: życie (trwanie) ponad życiowymi sprawami (cokolwiek to by mialo znaczyc) albo mnogość spraw życiowych

co do drugiej części, to coś w stylu: te, które tyczą się dziecka czyli np. Mnogość tych spraw życiowych, które tyczą się dziecka

co by tu nie napisać ewidentnie ma to związek z Benem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloo
Człowiek Nauki


Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Poznań
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 13:40, 08 Kwi 2009    Temat postu:

Ciekawe spostrzeżenie... Ale czy to związek ma z Benem, to inna sprawa Smile Ale dobrze kombinujesz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JigSaw
Pasażer


Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 16:51, 08 Kwi 2009    Temat postu:

Odcinek obejrzałem i nie mogę doczekać się kolejnego, bo końcówka była rewelacyjna. Spojrzenie Bena - Bezcenne Cool
W końcu powrót do retrospekcji zamiast wnoszących więcej zamętu futurospekcji - chociaż przyznaję, że ta z Kate była wyjątkowo nudna - cała jej postać jest ... :zdegustowany: Mieszają strasznie... Szkoda mi Juliet, pierwszy raz za to poczułem sympatię do Jacka - za to że nie podjął się operacji Bena... Był także ciekawy wątek z Richardem, więc kolejny plus na korzyść epa...Zastanawia mnie jedna rzecz - dlaczego R od tak wziął Bena do świątyni... Czy gdyby zachorowało inne dziecko - np. Charlotte, czy Ethan - z równym zapałem uzdrowiłby je ... chyba nie ? Dalej -> dlaczego wyspa uzdrowiła Bena (wyleczyła z postrzału), a nie potrafiła usunąć nowotworu w poprzednim sezonie ?

Mało, mało Locke'a Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MAD
Moderator


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 67 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: URS
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 19:17, 08 Kwi 2009    Temat postu:

JigSaw napisał:
Zastanawia mnie jedna rzecz - dlaczego R od tak wziął Bena do świątyni... Czy gdyby zachorowało inne dziecko - np. Charlotte, czy Ethan - z równym zapałem uzdrowiłby je ... chyba nie ?

Rysiek wziął go bo wiedział, że Ben jest "special".

Cytat:
Dalej -> dlaczego wyspa uzdrowiła Bena (wyleczyła z postrzału), a nie potrafiła usunąć nowotworu w poprzednim sezonie ?

Widocznie się fochła.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irk
Przyjaciel Forum


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 9:20, 09 Kwi 2009    Temat postu:

7/10

Dharma nieźle się wystraszyła ucieczką zbiega.
Cassidy się w końcu pojawiła.
Jack nie chce operacji Bena - i dobrze. Nie można zmienić tego co się stało. I tak dożyje ich spotkania w 2004.
Aaron gubi się w supermarkecie. Myślałem że to Claire go porywa.
Skate ratują Bena od śmierci, wędrując do Innych.Kate postanowiła rozwiązać sprawę z Aaron'em, wyjawiając sekret jego babci. Plus dla niej za odwagę.
I Richard zabiera Bena do świątyni po wizycie w której zawsze będzie "jednym z nich".
+ Kate: Nice to meet you Roger Very Happy
+ Rozmowa Hugo i Milesa w domku na temat "czasu i znikania" Very Happy

Horace chyba zacznie coś podejrzewać na linii Kate - Sawyer
JigSaw napisał:
Zastanawia mnie jedna rzecz - dlaczego R od tak wziął Bena do świątyni... Czy gdyby zachorowało inne dziecko - np. Charlotte, czy Ethan - z równym zapałem uzdrowiłby je ... chyba nie ? Dalej -> dlaczego wyspa uzdrowiła Bena (wyleczyła z postrzału), a nie potrafiła usunąć nowotworu w poprzednim sezonie ?


Może dlatego że jest wyjątkowy - kiedy po raz pierwszy spotkał Richarda w dżungi, powiedział mu, że widział ducha swojej zmarłej matki. A duch jego zmarłej matki to pewnie był Jacob.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WISKI
Moderator


Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 3837
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Działoszyn
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 16:46, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Całkiem niezły odcinek + całkiem nudne retro Kate = 8/10
Plusy za rozmowy Hugo z Milesem o czasoprzestrzeni oraz za pokazanie Richarda no i kawałka świątyni Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caicek0
Pasażer


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ben wszystko wie?
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 0:28, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Dałem 5/10 , moim zdaniem nie było w nim nic ciekawego, jedynie wątki poświęcone Ben'owi i Locke'owi
No i rozmyślanie nad podróżą w czasie było dość interesujące.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew13.04
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wyspa :)
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 15:49, 19 Lip 2009    Temat postu:

7/10
Odcinek taki sobie, plusem są rozmowy Hugo i Milesa, wiemy co zrobiła Kate z Aaronem i pokazanie znów Świątyni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon V Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin