Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wielka Lista nierozwiązanych zagadek na sezon. 6
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Serial / Serial
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 1:43, 22 Gru 2010    Temat postu:

Krzys napisał:

5x05, "This Place Is Death".

Christian: "Odwiedziłeś mnie w chatce. Zapytałeś, jak ocalić wyspę. Odpowiedziałem, że musisz ją przesunąć. Powiedziałem, że to ty musisz ją przesunąć."
John: "Ben powiedział, że potrafi to zrobić. Kazał mi tu zostać i dowodzić jego ludźmi."
Christian: "Od kiedy słuchanie Bena wychodzi ci na dobre?"

...i...

Christian: "Za tą kolumną jest kołowrót, wypadł z osi."

Wypadł z osi- czyli doznał awarii. A skoro tak, coś musiało tą awarię wywołać. Proste wnioskowanie.


Przypomnę Ci tylko że Dymowi zależało aby Locke opuścił Wyspę żeby wrócić jako trup i żeby dym mógł się podszywać pod Locke'a. Moim zdaniem twierdzenie że byli uprawnieni i nieuprawnieni do kręcenia kołem jest dorabianiem teorii tam gdzie jej nie ma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 12:52, 22 Gru 2010    Temat postu:

Czyli co, według Ciebie po każdym przekręceniu koła, ono się psuło? No to lekki bubel z tego urządzenia Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Henioo
Administrator


Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 6820
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Flocke's home
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 13:28, 22 Gru 2010    Temat postu:

Koło wymyślili inni ludzie z jego obozu. A jak to ma się do tego, że on wie, kto może je przekręcać, a kto nie? On w końcu nie wierzył w moc wyspy, w przeznaczenie i inne bzdety. Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 16:10, 22 Gru 2010    Temat postu:

Henioo napisał:
Koło wymyślili inni ludzie z jego obozu. A jak to ma się do tego, że on wie, kto może je przekręcać, a kto nie? On w końcu nie wierzył w moc wyspy, w przeznaczenie i inne bzdety. Razz


Koło wymyślił on i ludzie z jego obozu. Tak naprawdę to on, bo skąd ludzie mieli wiedzieć, że to zadziała? A on wiedział, bo: "I'm special, Mother!". On wie kto może je przekręcać a kto nie, bo sam te osoby wybiera- to chyba jasne. Koło nie ma nic wspólnego z mocą Wyspy, z przeznaczeniem, ect. Ono wykorzystuje moc Wyspy, a Jacob nawet nie chce, żeby ktokolwiek wykorzystywał tą moc. Wydawało mi się to w pełni jasne, że skoro on wymyślił koło, to do jego kompetencji należy zajmowanie się sprawami z nim związanymi.

EDIT:

Tak BTW- jak Potwór może nie wierzyć w moc Wyspy, skoro sam tą moc wykorzystuje?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Śro 16:14, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Henioo
Administrator


Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 6820
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Flocke's home
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 16:37, 22 Gru 2010    Temat postu:

Krzys napisał:
Koło wymyślił on i ludzie z jego obozu. Tak naprawdę to on, bo skąd ludzie mieli wiedzieć, że to zadziała?


Macosze mówił, że ludzie z jego obozu są mądrzy i to wymyślili. Możliwe, że im pomagał, ale stwierdzenie, że to on był nadzorcą projektu jest trochę na wyrost.

A skąd on miał wiedzieć, że zadziała? Duch matki mu powiedział? Razz

Krzys napisał:
A on wiedział, bo: "I'm special, Mother!". On wie kto może je przekręcać a kto nie, bo sam te osoby wybiera- to chyba jasne.


Brat Jacoba był takim samym frajerem jak Locke, wierzył że jest wyjatkowy, a był nikim. A skąd może wiedzieć, kto może je przekręcić, jak umarł zanim sam je porzekręcił? Very Happy Chyba, że ktoś inny to zrobił po jego śmierci.

Krzys napisał:
Koło nie ma nic wspólnego z mocą Wyspy, z przeznaczeniem, ect. Ono wykorzystuje moc Wyspy, a Jacob nawet nie chce, żeby ktokolwiek wykorzystywał tą moc.


Koło używa Światełko, więc trochę mocy wyspy używa. ale ja tam dalej nie kupuję tego, że przekręcenie koła w ścianie przenosi cię poza wyspę, bo to wyjaśnienie było do niczego. :]

Ale do Jacoba prawda - Jacob to był frajerowaty cham i przez niego to wszystko było, bo na siłę każdego trzymał na wyspie.



Krzys napisał:
Wydawało mi się to w pełni jasne, że skoro on wymyślił koło, to do jego kompetencji należy zajmowanie się sprawami z nim związanymi.


Tak, wydawało ci się. To nic więcej jak tylko teoria, niepodwazona faktami z serialu IMHO.

Krzys napisał:
Tak BTW- jak Potwór może nie wierzyć w moc Wyspy, skoro sam tą moc wykorzystuje?


Paradoks sezonu szóstego. Tak samo po co Ben szedł na sąd, albo Dym zabił Eko? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 17:47, 22 Gru 2010    Temat postu:

Henioo napisał:
Krzys napisał:
Koło wymyślił on i ludzie z jego obozu. Tak naprawdę to on, bo skąd ludzie mieli wiedzieć, że to zadziała?


Macosze mówił, że ludzie z jego obozu są mądrzy i to wymyślili. Możliwe, że im pomagał, ale stwierdzenie, że to on był nadzorcą projektu jest trochę na wyrost.


"Mają bardzo ciekawe pomysły, co z tym zrobić"- to jest jedyne zdanie z całego dialogu, po którym można sądzić, że to oni wymyślili koło. Nikt jednak nie mówi o tym wprost. Nawet jeśli to nie on wymyślił urządzenie, to i tak nie ma to wpływu na dalsze argumenty świadczące za moją "teorią".

Henioo napisał:
A skąd on miał wiedzieć, że zadziała? Duch matki mu powiedział? Razz


Macocha: Skąd wiesz to wszystko? Skąd wiesz, że zadziała?
Potwór: Jestem wyjątkowy, Matko!

Pomyśl, skąd niby ktokolwiek miał wiedzieć, że jak zbuduje się jakieś urządzenie kierujące wodą i światłem, to opuści się Wyspę. Ten cytat jest znamienny do rozgryzienia tego. On wiedział, "bo tak"- taką odpowiedź zaserwowali nam twórcy. Skoro wiedział to, mógł wiedzieć wszystko inne dotyczące Światła i koła.

Henioo napisał:
Krzys napisał:
A on wiedział, bo: "I'm special, Mother!". On wie kto może je przekręcać a kto nie, bo sam te osoby wybiera- to chyba jasne.


Brat Jacoba był takim samym frajerem jak Locke, wierzył że jest wyjatkowy, a był nikim. A skąd może wiedzieć, kto może je przekręcić, jak umarł zanim sam je porzekręcił? Very Happy Chyba, że ktoś inny to zrobił po jego śmierci.


Kto kiedykolwiek powiedział, że Locke, czy Jacob nie byli wyjątkowi? Wręcz na samym końcu serialu, w zaświatach, Ben mówi na pożegnanie: "Ty byłeś wyjątkowy. A ja nie". Locke był wyjątkowy, wiedział, gdzie leży rozbita awionetka, wiedział, że niedźwiedzie polarne porwały Eko... Potwór też był wyjątkowy widział swoją zmarłą matkę, wiedział, że jak przekręci się koło to opuści się Wyspę... Wyjątkowość Jacoba mógłbym w ostateczności zanegować, ale to nie temat na te rozważania.

Henioo napisał:
Krzys napisał:
Wydawało mi się to w pełni jasne, że skoro on wymyślił koło, to do jego kompetencji należy zajmowanie się sprawami z nim związanymi.


Tak, wydawało ci się. To nic więcej jak tylko teoria, niepodwazona faktami z serialu IMHO.


Nie uważam tego za teorię, raczej za kojarzenie faktów. Ta dyskusja jest tak samo bezsensowna jak dywagacje, czy Perła jest znakiem zapytania.

Henioo napisał:
Krzys napisał:
Tak BTW- jak Potwór może nie wierzyć w moc Wyspy, skoro sam tą moc wykorzystuje?


Paradoks sezonu szóstego. Tak samo po co Ben szedł na sąd, albo Dym zabił Eko? Very Happy


No właśnie... Jak możesz negować mój tok myślenia, skoro sam nie uznajesz części faktów podanych w serialu i uważasz je za błąd, tylko dlatego, że nie zgadzają się z Twoim tokiem myślenia?

Strzeszczę jeszcze raz całą historię, to może kogoś coś olśni:

Potwór budował koło. Wiedział, że ono zadziała, bo jak sam twierdził, był wyjątkowy. Ostatecznie nie zbudował koła, ale przyszłość pokazuje, że koło zostało zbudowane i to zgodnie z pomysłem jego/jego ziomków. Locke idzie do Chatki, gdzie spotyka Potwora, który każe mu przekręcić koło. Ben jednak robi to za niego, po czym wszyscy nie-Inni zaczynają skakać w czasie. Locke urządza sobie pogawędkę z Potworem i ten mówi mu, że koło przekręciła niewłaściwa osoba. Ze to John musi je przekręcić. Locke wchodzi do komnaty z kołem i faktycznie, ono jest zepsute. Przekręca więc koło i wszystko wraca do normy. Przeskoki ustają, koło zostaje naprawione.

Nie wiem po co komplikować fakty i dorabiać jakieś teorie spiskowe do takiej prostej i jasno ułożonej historii. Nawet jeśli Potwór miał swój cel w tym, by nakłamać Locke'owi, to moja "teoria" nie ujmuje nic a nic z tego celu. Potwór sam może wybierać osoby do przekręcenia koła, więc wybrał Johna, żeby ten opuścił Wyspę.

Wieszcz- czyli twierdzisz, że koło za każdym razem po przekręceniu wypada z osi, tak?

Henioo- czyli twierdzisz, że koło jednak się zepsuło, ale bez żadnego powodu, tak?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Śro 17:53, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 22:09, 22 Gru 2010    Temat postu:

Krzys napisał:


Koło wymyślił on i ludzie z jego obozu. Tak naprawdę to on, bo skąd ludzie mieli wiedzieć, że to zadziała? A on wiedział, bo: "I'm special, Mother!". On wie kto może je przekręcać a kto nie, bo sam te osoby wybiera- to chyba jasne. Wydawało mi się to w pełni jasne, że skoro on wymyślił koło, to do jego kompetencji należy zajmowanie się sprawami z nim związanymi.



Po pierwsze koło wymyślił brat Jacoba jako zwykły człowiek kiedy potwór jeszcze wcale nie istniał (brat Jacoba i jego towarzysze) po drugie to że on był "special" to tylko on sobie tak myślał tak jak Locke.

Henioo napisał:


Macosze mówił, że ludzie z jego obozu są mądrzy i to wymyślili. Możliwe, że im pomagał, ale stwierdzenie, że to on był nadzorcą projektu jest trochę na wyrost.


Właśnie, to koło chyba nawet już było w trakcie budowy jak on do nich dołączył.

Henioo napisał:

Koło używa Światełko, więc trochę mocy wyspy używa. ale ja tam dalej nie kupuję tego, że przekręcenie koła w ścianie przenosi cię poza wyspę, bo to wyjaśnienie było do niczego.


Moim zdaniem to akurat jeszcze jedyna część całego tego wątku, która jest do przyjęcia. Taki punkt wylotowy. Tak naprawdę bzdura ale jak się poddać wątkom science fiction to zdecydowanie do przyjęcia. Bez sensu jest tylko skąd niby zwykli ludzie (i to jeszcze jakieś 800 lat temu albo więcej) mieli to niby wiedzieć. Tylko nie mów Krzysiu że brat Jacoba na to wpadł bo był "The special one" (jak Jose Mourinho Very Happy)

Krzys napisał:

Wieszcz- czyli twierdzisz, że koło za każdym razem po przekręceniu wypada z osi, tak?


Nie wykluczone. Powiedzmy że przekręcenie koła i ten cały cyrk spowodowany użyciem mocy Wyspy powoduje że za każdym razem wypada ono z osi, może też wypadło akurat tym razem bez powodu. Znając charakter potwora można też przyjąć że był to jego spisek i sam zepsuł koło aby uwiarygodnić swoją wersję, którą przedstawił Locke'owi. Chodziło mu tylko aby zabić Jacoba i móc opuścić Wyspę. Martwy Locke powracający na Wyspę był tylko częścią planu, tak samo jak cały cyrk z kołem, przenosinami w czasie i opuszczeniem Wyspy przez Johna.

A tak w ogóle to wspominasz tą rozmowę syna z przybraną Matką kiedyś tam setki lat temu. Cóż, moim zdaniem koło było chyba najgorzej wyjaśnionym motywem w serialu, miałem wrażenie że tak na szybko, bo nie mieli co z tym zrobić a wypadało jakoś wyjaśnić. Stąd te dyskusje i wątpliwości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 22:37, 22 Gru 2010    Temat postu:

Wieszcz napisał:
Po pierwsze koło wymyślił brat Jacoba jako zwykły człowiek kiedy potwór jeszcze wcale nie istniał (brat Jacoba i jego towarzysze) po drugie to że on był "special" to tylko on sobie tak myślał tak jak Locke.


To wszyscy ludzie w "Zagubionych" widzą zmarłych, tak? To jest na porządku dziennym?

Wieszcz napisał:
Henioo napisał:


Macosze mówił, że ludzie z jego obozu są mądrzy i to wymyślili. Możliwe, że im pomagał, ale stwierdzenie, że to on był nadzorcą projektu jest trochę na wyrost.


Właśnie, to koło chyba nawet już było w trakcie budowy jak on do nich dołączył.


Nie szalej, nie budowali przecież go 30 lat Razz

Wieszcz napisał:
Henioo napisał:

Koło używa Światełko, więc trochę mocy wyspy używa. ale ja tam dalej nie kupuję tego, że przekręcenie koła w ścianie przenosi cię poza wyspę, bo to wyjaśnienie było do niczego.


Moim zdaniem to akurat jeszcze jedyna część całego tego wątku, która jest do przyjęcia. Taki punkt wylotowy. Tak naprawdę bzdura ale jak się poddać wątkom science fiction to zdecydowanie do przyjęcia. Bez sensu jest tylko skąd niby zwykli ludzie (i to jeszcze jakieś 800 lat temu albo więcej) mieli to niby wiedzieć. Tylko nie mów Krzysiu że brat Jacoba na to wpadł bo był "The special one" (jak Jose Mourinho Very Happy)


A co ja poradzę, że tak było. Taką właśnie odpowiedź dali nam twórcy i to tym powinniśmy się kierować, wyjaśniając ten wątek.

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:

Wieszcz- czyli twierdzisz, że koło za każdym razem po przekręceniu wypada z osi, tak?


Nie wykluczone. Powiedzmy że przekręcenie koła i ten cały cyrk spowodowany użyciem mocy Wyspy powoduje że za każdym razem wypada ono z osi, może też wypadło akurat tym razem bez powodu. Znając charakter potwora można też przyjąć że był to jego spisek i sam zepsuł koło aby uwiarygodnić swoją wersję, którą przedstawił Locke'owi. Chodziło mu tylko aby zabić Jacoba i móc opuścić Wyspę. Martwy Locke powracający na Wyspę był tylko częścią planu, tak samo jak cały cyrk z kołem, przenosinami w czasie i opuszczeniem Wyspy przez Johna.


Czyli jednak wielka teoria spiskowa :]

Wieszcz napisał:
A tak w ogóle to wspominasz tą rozmowę syna z przybraną Matką kiedyś tam setki lat temu. Cóż, moim zdaniem koło było chyba najgorzej wyjaśnionym motywem w serialu, miałem wrażenie że tak na szybko, bo nie mieli co z tym zrobić a wypadało jakoś wyjaśnić. Stąd te dyskusje i wątpliwości.


No nie za bardzo. Wspominam tą rozmowę tylko żeby udowodnić, że Potwór jest "special" i może wiedzieć pewne rzeczy, których nie wiedzą zwykli ludzie. Za to główny wątek o którym tu rozmawiamy wydarzył się w sezonach 4 i 5 i już wtedy wiedziałem, jak to tak naprawdę jest z tym kołem.

EDIT:

W każdym bądź razie ustalmy: Wy tworzycie teorię, nie ja. Ja biorę to, co dał serial. W serialu Potwór stanął przed Locke'iem i powiedział: "Ty miałeś przekręcić koło, nie Ben". Nie było powiedziane, że to kłamstwo, tak więc takie stwierdzenia to tylko teorie. Tak jak ze śmiercią Kelvina: ktoś mnie próbował przekonać, że on żyje, bo nie było jego ciała jak Eko z ekipą szli przez wybrzeże. A moje wszystkie argumenty, że oberwał w potylicę, ect. ect. waliły jak w ścianę. Tak samo jest tutaj. Nie mogę zabronić Wam tworzyć teorii, ale nie zaprzeczycie, że serial pokazuj nam, to co ja próbuję Wam udowodnić przez całą tą dyskusję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Śro 22:47, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 23:31, 22 Gru 2010    Temat postu:

Krzys napisał:


To wszyscy ludzie w "Zagubionych" widzą zmarłych, tak? To jest na porządku dziennym?


Bardzo dużo postaci w LOST widziało zmarłych: Hurley, Jack, Juliett i jeśli wierzyć w teorię szeptów z 6 sezonu, to tak - mogło to być na porządku dziennym i powiedzmy że to sami zmarli decydowali komu i kiedy się pokażą. Np Sayid czy Sawyer też słyszeli szepty, Locke z kolei, który rzekomo był special widział tylko raz Boone'a i to jak się naćpał. Za to Ben, który Twoim zdaniem nie był special widział swoją matkę. Wniosek z tego taki że widzenie zmarłych bądź nie ma nic wspólnego z byciem wyjątkowym.

Krzys napisał:

Nie szalej, nie budowali przecież go 30 lat Razz


W sumie czemu nie?

Krzys napisał:

A co ja poradzę, że tak było. Taką właśnie odpowiedź dali nam twórcy i to tym powinniśmy się kierować, wyjaśniając ten wątek.

Wspominam tą rozmowę tylko żeby udowodnić, że Potwór jest "special" i może wiedzieć pewne rzeczy, których nie wiedzą zwykli ludzie. Za to główny wątek o którym tu rozmawiamy wydarzył się w sezonach 4 i 5 i już wtedy wiedziałem, jak to tak naprawdę jest z tym kołem.


Jak już wtedy wywnioskowałeś co tak naprawdę jest z kołem to jesteś dobry Razz Cóż, ja większości tego wątku z kołem nie kupuję (zwłaszcza części z piątego sezonu i końcowego wyjaśnienia). I uważam że nic w serialu nie daje jednoznacznej odpowiedzi że brat Jacoba był special wliczając moment, w którym on tak o sobie mówi. Zresztą nawet gdyby był pamiętaj że cała akcja z przenosinami w czasie ma miejsce setki lat po jego śmierci więc o czym tu rozmawiamy. Nawet gdyby przyjąć teorię (i byłaby to teoria, nic powiedzianego konkretnie w serialu) że powiedzmy potwór kiedy przyjął jego postać przyjął też jego wspomnienia, cechy charakteru i powiedzmy "atrybuty" pamiętajmy że od katastrofy samolotu Oceanic 815 potwór jest już Christianem Shephardem. Niby może się zmieniać w innych ale jakoś nie widziałem aby rozkazując Locke'owi przesunięcie Wyspy był bratem Jackoba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 0:40, 23 Gru 2010    Temat postu:

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:


To wszyscy ludzie w "Zagubionych" widzą zmarłych, tak? To jest na porządku dziennym?


Bardzo dużo postaci w LOST widziało zmarłych: Hurley, Jack, Juliett i jeśli wierzyć w teorię szeptów z 6 sezonu, to tak - mogło to być na porządku dziennym i powiedzmy że to sami zmarli decydowali komu i kiedy się pokażą. Np Sayid czy Sawyer też słyszeli szepty, Locke z kolei, który rzekomo był special widział tylko raz Boone'a i to jak się naćpał. Za to Ben, który Twoim zdaniem nie był special widział swoją matkę. Wniosek z tego taki że widzenie zmarłych bądź nie ma nic wspólnego z byciem wyjątkowym.


Ok, zagiąłeś mnie. Ale brat Jacoba skądś musiał wiedzieć, że jak przekręci się koło, to opuści się Wyspę.

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:

Nie szalej, nie budowali przecież go 30 lat Razz


W sumie czemu nie?


Facepalm.

Wieszcz napisał:
Zresztą nawet gdyby był pamiętaj że cała akcja z przenosinami w czasie ma miejsce setki lat po jego śmierci więc o czym tu rozmawiamy. Nawet gdyby przyjąć teorię (i byłaby to teoria, nic powiedzianego konkretnie w serialu) że powiedzmy potwór kiedy przyjął jego postać przyjął też jego wspomnienia, cechy charakteru i powiedzmy "atrybuty" pamiętajmy że od katastrofy samolotu Oceanic 815 potwór jest już Christianem Shephardem. Niby może się zmieniać w innych ale jakoś nie widziałem aby rozkazując Locke'owi przesunięcie Wyspy był bratem Jackoba.


Poczekaj.... Brat Jacoba=Potwór? Czy nie? Bo jak uważasz, że nie, to nie ma tematu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 2:31, 23 Gru 2010    Temat postu:

Krzys napisał:

Ale brat Jacoba skądś musiał wiedzieć, że jak przekręci się koło, to opuści się Wyspę.


No i właśnie tu kryje się jeden z błędów/niedociągnięć twórców, przez który nie kupuję tego jak wyjaśnili sprawę koła. Jest sobie wyspa. wszystkie te cuda, ok, nagle przypływają rozbitkowie. Zaczynają kapować że coś jest nie tak, metal dziwnie się zachowuje, ok, tylko nie pasuje mi właśnie ten element że wybudowali sobie takie koło i wiedzieli że dzięki temu opuszczą Wyspę. Pozostaje chyba tylko naciągana wersja, że tak sobie wymyślili, taki "lucky guess" a dzięki temu że brat Jacoba tak bardzo chciał opuścić Wyspę to może jakaś moc Wyspy (w kwestii której nawet Jacob nie miał nic do gadania) sprawiła że to ich koło (które powiedzmy normalnie nie powinno zadziałać) rzeczywiście zadziałało.

Krzys napisał:

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:

Nie szalej, nie budowali przecież go 30 lat Razz


W sumie czemu nie?


Facepalm.


Nie ma się co śmiać. Wiesz, cały ten wątek z kołem jest mocno naciągany. Sama budowa studni i jakiegoś koła nie zajęłaby 30 lat. Ale zbudowanie koła mającego wykorzystać paranormalne właściwości wyspy... Gdyby nawet otwarcie powiedzieli że głowili się nad tym kilkadziesiąt lat to by było lepiej bo by choć trochę przykrywało niedorzeczność tego wątku.

Krzys napisał:

Poczekaj.... Brat Jacoba=Potwór? Czy nie? Bo jak uważasz, że nie, to nie ma tematu.


A Ty uważasz że tak? Mówiłeś o wyciąganiu wniosków z serialu.
Ileś tam set lat temu Jacob z wściekłości wrzucił swojego brata do światła, wtedy wyszedł z niego potwór (no wiesz o co mi chodzi) ale potem Jacob znalazł ciało swojego brata na zewnątrz (przypuszczalnie w tym samym miejscu, w którym obudził się Jack w finale po swojej eskapadzie do jamy, ale mniejsza z tym) pochował go obok ciała przybranej matki. Kate i Jack znajdują oba szkielety w 2004 roku. OK, powiesz że potwór był już wtedy Christianem a ciała ojca Jack w trumnie nie znalazł. Ale pamiętaj że potwór jest przebiegły i od przybycia rozbitków na Wyspę próbował znaleźć sobie kandydata, który zabije dla niego Jacoba. (o tym nawet mówili sami twórcy w ostatnim recapie przed finałem) Gdyby Jack znalazł ciało swojego ojca uznałby że zwariował i nie uwierzyłby widząc potwora kolejny raz, więc ten nie miałby szansy na ewentualny kontakt. Później widzimy potwora jako Yemiego, co dowodzi, że mógł się przemieniać. Aż wreszcie na początku szóstego sezonu widzimy czarno na białym że potwór i trup, którego postać on przyjmuje to nie to samo. Zresztą w międzyczasie mógł zmieniać swoją postać wielokrotnie (trochę może poszli na skróty w odcinku z Richardem, ale powiedzmy że tak się akurat dla niego przemienił, albo że od czasu brata Jacoba aż do XIXw. nie było żadnego trupa).
Dla mnie to było jasno powiedziane: na skutek wrzucenia człowieka do światła uwalniał się z niego ten potwór, który miał zdolność przybierania ludzkiej postaci, ale tylko kogoś zmarłego, kogo ciało znajdowało się na Wyspie. Potwór starał się wykorzystywać tę zdolność żeby zabić Jacoba, stąd ten cały plan z Locke'em.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 12:29, 23 Gru 2010    Temat postu:

Wieszcz napisał:
A Ty uważasz że tak? Mówiłeś o wyciąganiu wniosków z serialu.
Ileś tam set lat temu Jacob z wściekłości wrzucił swojego brata do światła, wtedy wyszedł z niego potwór (no wiesz o co mi chodzi) ale potem Jacob znalazł ciało swojego brata na zewnątrz (przypuszczalnie w tym samym miejscu, w którym obudził się Jack w finale po swojej eskapadzie do jamy, ale mniejsza z tym) pochował go obok ciała przybranej matki. Kate i Jack znajdują oba szkielety w 2004 roku. OK, powiesz że potwór był już wtedy Christianem a ciała ojca Jack w trumnie nie znalazł. Ale pamiętaj że potwór jest przebiegły i od przybycia rozbitków na Wyspę próbował znaleźć sobie kandydata, który zabije dla niego Jacoba. (o tym nawet mówili sami twórcy w ostatnim recapie przed finałem) Gdyby Jack znalazł ciało swojego ojca uznałby że zwariował i nie uwierzyłby widząc potwora kolejny raz, więc ten nie miałby szansy na ewentualny kontakt. Później widzimy potwora jako Yemiego, co dowodzi, że mógł się przemieniać. Aż wreszcie na początku szóstego sezonu widzimy czarno na białym że potwór i trup, którego postać on przyjmuje to nie to samo. Zresztą w międzyczasie mógł zmieniać swoją postać wielokrotnie (trochę może poszli na skróty w odcinku z Richardem, ale powiedzmy że tak się akurat dla niego przemienił, albo że od czasu brata Jacoba aż do XIXw. nie było żadnego trupa).
Dla mnie to było jasno powiedziane: na skutek wrzucenia człowieka do światła uwalniał się z niego ten potwór, który miał zdolność przybierania ludzkiej postaci, ale tylko kogoś zmarłego, kogo ciało znajdowało się na Wyspie. Potwór starał się wykorzystywać tę zdolność żeby zabić Jacoba, stąd ten cały plan z Locke'em.


Zacznijmy od tego, że znalezienie ciała Samuela nie dowodzi, że on umarł, tylko tego, że został pozbawiony ciała. Poza tym istnieje kilka cytatów, które pokazują, że Brat Jacoba=Potwór:

"Sprowadziłem was tu, bo popełniłem błąd. Nazywacie go Potworem. Ja jestem odpowiedzialny za to, co mu się przytrafiło."

Z cytatu wynika, że tym błędem był sam Potwór, a nie wypuszczenie go. Wniosek? Brat Jacoba=Potwór. Z drugiej części cytatu wynika, że Jacob jest odpowiedzialny za to, co przytrafiło się Potworowi, nie mówił o swoim bracie. Wniosek? Brat Jacoba=Potwór.

"Przypomina mi to, że byłem człowiekiem"

No to tego nawet nie trzeba komentować.

I wreszcie dwa najważniejsze argumenty:

- gdyby Czarny Dym nie był Bratem Jacoba, to jaki sens miałaby ta cała gra mająca na celu udowadnianie sobie nawzajem, jacy to są ludzie (dobrzy czy źli)? Przecież podstawy tej gry stworzył Jacob wraz z bratem. Poza tym, czemu Potwór miałby nie być w stanie zabić Jacoba, skoro Macocha obarczyła tym ograniczeniem Samuela? Nawet jeśli mi napiszesz, że Potwór przejął jego wspomnienia, wygląd i cechy charakteru to i tak o niczym nie świadczy, bo według Ciebie Potwór NIE JEST bratem Jacoba, więc zasada niezabijania siebie nawzajem go nie dotyczy.

- twórcy wiele razy zaznaczali, że wyjaśnią czym jest Czarny Dym dopiero pod koniec serialu. Jeśli pzyjąć Twoje założenia za prawdziwe, to tak naprawdę nic nie wyjaśnili.

EDIT:

I jeszcze dopowiedzenie: ciała nie muszą znikać, żeby Potwór przyjął daną postać. Przykład: John Locke.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Czw 12:37, 23 Gru 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 2:21, 24 Gru 2010    Temat postu:

Krzys napisał:


Zacznijmy od tego, że znalezienie ciała Samuela nie dowodzi, że on umarł, tylko tego, że został pozbawiony ciała.


WTF???????

Krzys napisał:

"Sprowadziłem was tu, bo popełniłem błąd. Nazywacie go Potworem. Ja jestem odpowiedzialny za to, co mu się przytrafiło."

Z cytatu wynika, że tym błędem był sam Potwór, a nie wypuszczenie go. Wniosek? Brat Jacoba=Potwór. Z drugiej części cytatu wynika, że Jacob jest odpowiedzialny za to, co przytrafiło się Potworowi, nie mówił o swoim bracie. Wniosek? Brat Jacoba=Potwór.


Po pierwsze nie bardzo chcę dyskutować z cytatami bo nie pamiętam wersji oryginalnej kwestii, którą przytaczasz, nie wiem z jakiego tłumaczenia korzystałeś i co mógł sobie domyślić tłumacz. Ale nawet jeśli to dobre tłumaczenie to cytat można odczytać na wiele sposobów.
1. Jacob jest odpowiedzialny za to co mu się przytrafiło, czyli za to że potwór powstał/został uwolniony.
2. Sam Jacob nie jest geniuszem i może nie wiedzieć że potwór nie jest jego bratem, po prostu tak myśli, tym bardziej że ma na pewno wyrzuty sumienia że go tam wrzucił.
A swoim komentarzem do tego cytatu sam sobie zaprzeczasz. Czytając to co piszesz sam dochodzę do konkluzji że brat Jacoba to nie potwór Razz

Krzys napisał:

"Przypomina mi to, że byłem człowiekiem"

No to tego nawet nie trzeba komentować.


Potwór jest przedstawiony jako kłamca, który dąży do tego żeby opuścić Wyspę a żeby to zrobić musi zabić Jacoba, zatem nie wierzę w nic co mówił. Było to kłamstwo użyte po to aby zostawić tą nutkę niepewności: "A może jednak był kiedyś człowiekiem"

Krzys napisał:

- gdyby Czarny Dym nie był Bratem Jacoba, to jaki sens miałaby ta cała gra mająca na celu udowadnianie sobie nawzajem, jacy to są ludzie (dobrzy czy źli)? Przecież podstawy tej gry stworzył Jacob wraz z bratem. Poza tym, czemu Potwór miałby nie być w stanie zabić Jacoba, skoro Macocha obarczyła tym ograniczeniem Samuela?


Czarny Dym kiedy przyjmował postać zmarłego wcielał się w niego, miał jego wspomnienia, cechy charakteru itd. Zwróć uwagę jak w finale Jack rozmawia z Flocke'em kiedy ciągną (albo spuszczają, nie pamiętam) linę. Flocke przywołuje jakieś wspomnienie (chyba z czasów bunkra)a Jack mu na to że nie jest Locke'em, ma tylko jego wygląd i wspomnienia. Tak samo jako Samuel Czarny Dym się zabawiał, ja to traktowałem jako taką grę psychologiczną, może nawet grę dobra ze złem. Poza tym jak już napisałem przypuszczam że Jacob sam nie był pewien czy Czarny Dym to jego brat czy nie, Dymowi było to zdecydowanie na rękę żeby Jacob miał go za brata.
Co do zabijania to też kwestia interpretacji. Ja to widzę tak: Jacob jako strażnik Wyspy stał się nieśmiertelny i dostał te swoje atrybuty. Może go zabić tylko ZWYKŁY człowiek, czyli nie może tego zrobić ani kandydat na następcę ani też żadna siła nadprzyrodzona, np Czarny Dym. Może to zrobić tylko zwykły człowiek z własnej wolnej woli. Stąd potwór oglądał się za Locke'em, ostatecznie tylko go użył a na egzekutora wybrał Bena, ale wcześniej go do tego przekonał.
Cały wątek z matką Jacoba służył temu aby w tamtym konkretnym odcinku budzić wątpliwości czy Potwór i brat Jacoba to ta sama istota. Moim zdaniem ostatnia scena "Across the sea" ostatecznie rozwiewa wątpliwości - skoro mamy ciało Samuela tak jak mieliśmy inne ciała osób, w które wcielał się potwór ci wszyscy ludzie tak naprawdę nie żyją a potwór przybiera tylko ich postać.

Krzys napisał:

- twórcy wiele razy zaznaczali, że wyjaśnią czym jest Czarny Dym dopiero pod koniec serialu. Jeśli pzyjąć Twoje założenia za prawdziwe, to tak naprawdę nic nie wyjaśnili.


A jak to nie? Potrzebujesz danych personalnych (może jeszcze numeru buta? Razz) żeby uznać za wyjaśnione co to był ten potwór?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 15:17, 02 Sty 2011    Temat postu:

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:


Zacznijmy od tego, że znalezienie ciała Samuela nie dowodzi, że on umarł, tylko tego, że został pozbawiony ciała.


WTF???????


Część mojego postu.

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:

- twórcy wiele razy zaznaczali, że wyjaśnią czym jest Czarny Dym dopiero pod koniec serialu. Jeśli pzyjąć Twoje założenia za prawdziwe, to tak naprawdę nic nie wyjaśnili.


A jak to nie? Potrzebujesz danych personalnych (może jeszcze numeru buta? Razz) żeby uznać za wyjaśnione co to był ten potwór?


To może mi wyjaśnisz, czym był Potwór, skoro Twoje wyjaśnienie Cię satysfakcjonuje?

Kilka razy użyłeś w poprzednim poście stwierdzenia, że Jacob mógł tylko myśleć, że Potwór to Brat Jacoba, a rzeczywistość była inna. Problem w tym, że to byłoby bezsensowne komplikowanie sytuacji. Jacob już wcześniej myślał, że Brat Jacoba nie żyje (kiedy chował jego ciało), więc skoro zmienił zdanie, to trochę bezsensowne byłoby, jakby zmienił je na niezgodne z rzeczywistością, nie? Szczególnie, że twórcy nie rozjaśnili widzom, że jego myślenie jest błędne. W tym przypadku najodpowiedniejszym rozjaśnieniem byłoby uświadomienie Jacoba o tym, albo jednznaczne stwierdzenie przez któregoś z bohaterów, że Jacob się mylił. Nic takiego jednak nie miało miejsca.

I najważniejsze:

Jeśli podważymy myślenie najbardziej tajemniczej i zagadkowej postaci w serialu, co do której przez cały czas trwania serialu mieliśmy nadzieję, że udzieli nam najważniejszych odpowiedzi, to co nam pozostanie? Poznanie całej historii Jacoba nie daje nam prawa do spłaszczenia tej postaci.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Nie 15:19, 02 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 20:06, 02 Sty 2011    Temat postu:

Krzys napisał:
Wieszcz napisał:
Krzys napisał:


Zacznijmy od tego, że znalezienie ciała Samuela nie dowodzi, że on umarł, tylko tego, że został pozbawiony ciała.


WTF???????


Część mojego postu.



Przeczytaj tamto swoje zdanie, czy nie wydaje Ci się kompletnie bez sensu? "Znalezienie ciała nie dowodzi że on umarł". "Został pozbawiony ciała" - no to jakim cudem zostało znalezione skoro został go pozbawiony? Very Happy

Krzys napisał:

To może mi wyjaśnisz, czym był Potwór, skoro Twoje wyjaśnienie Cię satysfakcjonuje?


Mogę Ci powiedzieć jak ja to interpretuję. Właśnie - interpretacja zamiast jednoznacznego wyjaśnienia, tak też można.
Było sobie światło, które było uosobieniem dobra, dawało te moce. Każdy człowiek miał w sobie ciut tego światła (wiadomo, każdy ma dobre cechy) ale dokładnie tyle ile było dla niego przeznaczone i nie mógł mieć więcej, mimo że każdy by chciał. "Matka" braci przestrzegała ich że wejście człowieka do tej jamy może mieć straszne konsekwencje. Kiedy zwykły człowiek (Samuel) ze swoimi niedoskonałościami, wadami wpadł do światła "skaził" je tym co w nim złe. To co złe w człowieku (oczywiście w ujęciu ogólnym) się skumulowało i doprowadziło do powstania "potwora". Pamiętaj że to nigdy tak naprawdę nie miało konkretnej nazwy (i dobrze). Cała reszta to już inwencja twórców żeby serial był ciekawy. Złe cechy człowieka to zawiść, zakłamanie, hipokryzja, udawanie kogoś. "Potwór" miał zatem tylko zdolność przyjmowania postaci kogoś kto nie żył, nie był tą osobą. Kiedy powstawał pierwszym trupem pod ręką był Samuel i tyle. Prawdziwy Samuel trafia do "punktu wylotowego" (tu troszkę uprościli, ale że są tam wątki sf mogli sobie na to pozwolić) tego samego gdzie w finale trafił Jack. Jackowi udało się przeżyć jeszcze przez chwilę, Samuelowi nie. Jacob znajduje ciało Samuela kiedy dymek już sobie fruwa w najlepsze po wyspie, dla mnie to takie samo udowodnienie że dym to nie Samuel, jak udowodnienie że dym to nie Locke, kiedy Flocke przechodzi obok ciała Locke'a.

Krzys napisał:

Kilka razy użyłeś w poprzednim poście stwierdzenia, że Jacob mógł tylko myśleć, że Potwór to Brat Jacoba, a rzeczywistość była inna. Problem w tym, że to byłoby bezsensowne komplikowanie sytuacji. Jacob już wcześniej myślał, że Brat Jacoba nie żyje (kiedy chował jego ciało), więc skoro zmienił zdanie, to trochę bezsensowne byłoby, jakby zmienił je na niezgodne z rzeczywistością, nie?


Ja też bym zmienił zdanie na jego miejscu jak bym zobaczył "brata" całego i zdrowego (aż mi się przypomniała teraz scena z piątej serii kiedy Ben opowiada o niewiernym Tomaszu). Co jest bezsensownego w zmianie jednej błędnej teorii na inną błędną? Po prostu ponownie się mylił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 20:23, 02 Sty 2011    Temat postu:

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:
Wieszcz napisał:
Krzys napisał:


Zacznijmy od tego, że znalezienie ciała Samuela nie dowodzi, że on umarł, tylko tego, że został pozbawiony ciała.


WTF???????


Część mojego postu.



Przeczytaj tamto swoje zdanie, czy nie wydaje Ci się kompletnie bez sensu? "Znalezienie ciała nie dowodzi że on umarł". "Został pozbawiony ciała" - no to jakim cudem zostało znalezione skoro został go pozbawiony? Very Happy


Nie rozumiem, gdzie Ty widzisz tutaj sprzeczność. Samuel został pozbawiony ciała, czyli oddzielony od niego bez możliwości powrotu. To, czy Jacob znalazł później jego ciało czy nie, ma się nijak do "pozbawienia".

Wieszcz napisał:
Mogę Ci powiedzieć jak ja to interpretuję. Właśnie - interpretacja zamiast jednoznacznego wyjaśnienia, tak też można.
Było sobie światło, które było uosobieniem dobra, dawało te moce. Każdy człowiek miał w sobie ciut tego światła (wiadomo, każdy ma dobre cechy) ale dokładnie tyle ile było dla niego przeznaczone i nie mógł mieć więcej, mimo że każdy by chciał. "Matka" braci przestrzegała ich że wejście człowieka do tej jamy może mieć straszne konsekwencje. Kiedy zwykły człowiek (Samuel) ze swoimi niedoskonałościami, wadami wpadł do światła "skaził" je tym co w nim złe. To co złe w człowieku (oczywiście w ujęciu ogólnym) się skumulowało i doprowadziło do powstania "potwora". Pamiętaj że to nigdy tak naprawdę nie miało konkretnej nazwy (i dobrze). Cała reszta to już inwencja twórców żeby serial był ciekawy. Złe cechy człowieka to zawiść, zakłamanie, hipokryzja, udawanie kogoś. "Potwór" miał zatem tylko zdolność przyjmowania postaci kogoś kto nie żył, nie był tą osobą. Kiedy powstawał pierwszym trupem pod ręką był Samuel i tyle. Prawdziwy Samuel trafia do "punktu wylotowego" (tu troszkę uprościli, ale że są tam wątki sf mogli sobie na to pozwolić) tego samego gdzie w finale trafił Jack. Jackowi udało się przeżyć jeszcze przez chwilę, Samuelowi nie. Jacob znajduje ciało Samuela kiedy dymek już sobie fruwa w najlepsze po wyspie, dla mnie to takie samo udowodnienie że dym to nie Samuel, jak udowodnienie że dym to nie Locke, kiedy Flocke przechodzi obok ciała Locke'a.


Bardzo ładnie opowiadasz. To teraz odpowiedz mi na pytanie, w jaki sposób zginął brat Jacoba?

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:

Kilka razy użyłeś w poprzednim poście stwierdzenia, że Jacob mógł tylko myśleć, że Potwór to Brat Jacoba, a rzeczywistość była inna. Problem w tym, że to byłoby bezsensowne komplikowanie sytuacji. Jacob już wcześniej myślał, że Brat Jacoba nie żyje (kiedy chował jego ciało), więc skoro zmienił zdanie, to trochę bezsensowne byłoby, jakby zmienił je na niezgodne z rzeczywistością, nie?


Ja też bym zmienił zdanie na jego miejscu jak bym zobaczył "brata" całego i zdrowego (aż mi się przypomniała teraz scena z piątej serii kiedy Ben opowiada o niewiernym Tomaszu). Co jest bezsensownego w zmianie jednej błędnej teorii na inną błędną? Po prostu ponownie się mylił.


On nie zmienił jednej błędnej teorii na drugą błędną, lecz (według Twojego toku rozumowania), zmienił właściwą na błędną. Na początku myślał, że jego brat nie żyje, a Ty się z tym chyba zgadzasz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Nie 20:23, 02 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 2:35, 03 Sty 2011    Temat postu:

Krzys napisał:

Nie rozumiem, gdzie Ty widzisz tutaj sprzeczność. Samuel został pozbawiony ciała, czyli oddzielony od niego bez możliwości powrotu. To, czy Jacob znalazł później jego ciało czy nie, ma się nijak do "pozbawienia".


Dobra, OK, powiedzmy że został pozbawiony ciała i gdzieś je tam wyrzucono i znalazł je Jacob. Ale jak możesz twierdzić, że znalezienie ciała nie dowodzi że ktoś umarł? Ja rozumiem że sf i w ogóle ale na tej zasadzie wyobraź sobie początek odcinka jakiegoś serialu typu "Kryminalne zagadki czegoś tam". Znajdują ciało i wcale nie stwierdzają zgonu, tylko że ktoś został pozbawiony ciała Very Happy

Krzys napisał:

Bardzo ładnie opowiadasz. To teraz odpowiedz mi na pytanie, w jaki sposób zginął brat Jacoba?


Dziękuję Smile
A w jaki sposób zginął Jack? Myślę że to proste - każdy człowiek, który wpadnie do światła (nawet taki z mocami, a jak Jack tam wpadł w finale to miał moce czy były akurat wyłączone bo już nie pamiętam Wink ) umiera (a "mamusia" mówiła "Nie wchodźcie do światła" Razz ), po prostu bez żadnego wyjaśniania, a jak już koniecznie chcesz to można znów pointerpretować, np że zabija go "przedawkowanie" ilości dobra, tego światła, albo że zabił go czarny dym korzystając z pierwszej lepszej okazji żeby móc się potem w kogoś wcielić (to sam przyznaję że naciągane Razz) albo najprościej - na skutek obrażeń, które poniósł wpadając do jamy. Jack umarł z tego samego powodu (+rana kłuta) ale dla dramatyzmu twórcy pozwolili mu przeżyć jeszcze chwilę. To jak długo ktoś przeżyje może zależeć od tego jak silny ma organizm. Zresztą nawet nie wiemy ile czasu minęło zanim Jacob znalazł ciało brata, może Samuel też tam konał, musieli to pokazywać?

Wyjątkiem od całej reguły był oczywiście Desmond. Był pod tym względem wyjątkowy. Tak samo jak mamy jasnowidzów, ludzi ze zdolnościami telepatycznymi, telekinetycznymi itp, tak samo raz na ileś milionów urodzeń mógł się zdarzyć ktoś "odporny na światło" (trzeba by kompletnie zanegować wątek sf w LOST żeby się do tego przyczepić). Ze względu na swoją wyjątkowość Desmond był "weapon" i był taki ważny, Widmore sprowadził go na wyspę i poddawał testom itd.

Krzys napisał:

On nie zmienił jednej błędnej teorii na drugą błędną, lecz (według Twojego toku rozumowania), zmienił właściwą na błędną. Na początku myślał, że jego brat nie żyje, a Ty się z tym chyba zgadzasz.


No tak, sam się na tym przyłapałem ale nie chciało mi się już wracać i poprawiać Wink
Ale to niczego nie zmienia. To że miał rację nie znaczy że nie mógł zmienić swojej opinii na niewłaściwą, tym bardziej że, sorry, ale miał dobry powód. Ja też bym zmienił zdanie gdybym pochował kogoś bliskiego a potem zobaczył go całego i zdrowego.
W piątym sezonie na Flocke'a też się nabrali. Idąc Twoim tokiem myślenia bezsensowne jest że Ben, który sam zabił Locke'a, więc wie że on nie żyje, zmienił zdanie i myśli że Locke nie umarł, a ściślej mówiąc ożył dzięki wyspie. To bez sensu bo przecież, cytując Ciebie "skoro zmienił zdanie, to trochę bezsensowne byłoby, jakby zmienił je na niezgodne z rzeczywistością".

Przekonałem Cię? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 13:03, 03 Sty 2011    Temat postu:

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:

Nie rozumiem, gdzie Ty widzisz tutaj sprzeczność. Samuel został pozbawiony ciała, czyli oddzielony od niego bez możliwości powrotu. To, czy Jacob znalazł później jego ciało czy nie, ma się nijak do "pozbawienia".


Dobra, OK, powiedzmy że został pozbawiony ciała i gdzieś je tam wyrzucono i znalazł je Jacob. Ale jak możesz twierdzić, że znalezienie ciała nie dowodzi że ktoś umarł? Ja rozumiem że sf i w ogóle ale na tej zasadzie wyobraź sobie początek odcinka jakiegoś serialu typu "Kryminalne zagadki czegoś tam". Znajdują ciało i wcale nie stwierdzają zgonu, tylko że ktoś został pozbawiony ciała Very Happy


Skoro rozumiesz, że sf, to po co ta dalsza częsć zdania? W "Kryminalnych zgadkach czegoś tam" nie biorą pod uwagę zjawisk nadprzyrodzonych przecie.

Wieszcz napisał:
Dziękuję Smile
A w jaki sposób zginął Jack? Myślę że to proste - każdy człowiek, który wpadnie do światła (nawet taki z mocami, a jak Jack tam wpadł w finale to miał moce czy były akurat wyłączone bo już nie pamiętam Wink ) umiera (a "mamusia" mówiła "Nie wchodźcie do światła" Razz ), po prostu bez żadnego wyjaśniania, a jak już koniecznie chcesz to można znów pointerpretować, np że zabija go "przedawkowanie" ilości dobra, tego światła, albo że zabił go czarny dym korzystając z pierwszej lepszej okazji żeby móc się potem w kogoś wcielić (to sam przyznaję że naciągane Razz) albo najprościej - na skutek obrażeń, które poniósł wpadając do jamy. Jack umarł z tego samego powodu (+rana kłuta) ale dla dramatyzmu twórcy pozwolili mu przeżyć jeszcze chwilę. To jak długo ktoś przeżyje może zależeć od tego jak silny ma organizm. Zresztą nawet nie wiemy ile czasu minęło zanim Jacob znalazł ciało brata, może Samuel też tam konał, musieli to pokazywać?


Ok ok. Czyli mówiąc skrótowo, zmarł na skutek wrzucenia do Źródła, tak?

Wieszcz napisał:
W piątym sezonie na Flocke'a też się nabrali. Idąc Twoim tokiem myślenia bezsensowne jest że Ben, który sam zabił Locke'a, więc wie że on nie żyje, zmienił zdanie i myśli że Locke nie umarł, a ściślej mówiąc ożył dzięki wyspie. To bez sensu bo przecież, cytując Ciebie "skoro zmienił zdanie, to trochę bezsensowne byłoby, jakby zmienił je na niezgodne z rzeczywistością".


Oj nie nie nie. Kilka postów wyżej pisałem na temat "rozjaśnienia":

Krzys napisał:
Szczególnie, że twórcy nie rozjaśnili widzom, że jego myślenie jest błędne. W tym przypadku najodpowiedniejszym rozjaśnieniem byłoby uświadomienie Jacoba o tym, albo jednznaczne stwierdzenie przez któregoś z bohaterów, że Jacob się mylił. Nic takiego jednak nie miało miejsca.


W przypadku Flocke'a twórcy rozjaśnili to dostaczenie. Ben przekonał się, że Flocke to nie Locke, a w przypadku innych osób wiele razy padalo stwierdzenie w stylu: "John Locke z Ciebie żaden", ect. ect.

Wieszcz napisał:
Przekonałem Cię? Wink


Nie sądzę, byś mógł mnie przekonać, podobnie jak ja nie sądzę, że przekonam Ciebie. To bitwa na argumenty. Ja mam jeszcze jeden, a jak uda Ci się go odbić w sensowny sposób, to po prostu zgodzę się z Twoim tokiem myślenia, ale nie przejmę go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 17:55, 03 Sty 2011    Temat postu:

Krzys napisał:

Skoro rozumiesz, że sf, to po co ta dalsza częsć zdania? W "Kryminalnych zgadkach czegoś tam" nie biorą pod uwagę zjawisk nadprzyrodzonych przecie.


Domyślałem się że taki będzie Twój kontrargument. Ale OK, sf, ale przecież i to ma jakieś swoje granice sensowności. "Znalezienie ciała nie dowodzi że ktoś umarł" - to brzmi tak bez sensu że aż nie byłem w stanie wymyślić analogicznie głupiego przykładu (bez urazy) dlatego użyłem porównania do "Kryminalnych zagadek". Musieliby to jasno powiedzieć (i to ktoś wiarygodny a nie Flocke) żebym uwierzył że naprawdę coś takiego mieli na myśli. Wtedy uznałbym to za duży błąd, po prostu bym tego nie kupował.
Ja oglądając "Across the sea" widziałem to tak. Najpierw sądziłem (po finale 5 sezonu) że ten koleś z którym rozmawiał Jacob na początku to Czarny Dym, który przybrał postać kogoś kto umarł, nie wiadomo tylko kogo. Z Czarnym Dymem się potwierdziło, Flocke'owi w zasadzie nie wierzyłem i aż do "Across the sea" sądziłem że ten siwawy to tylko jedno z kolejnych wcieleń Czarnego Dymu pod postacią zmarłego. Jak się okazało że to brat Jacoba to się tylko zastanawiałem kiedy i jak umrze, potem była scena z wpadnięciem Samuela do światła i powstał Czarny Dym. Wtedy faktycznie na moment pomyślałem że Flocke nie kłamał i że był kiedyś człowiekiem, bratem Jacoba i trochę mi się to wydało głupie. Następnie scena kiedy Jacob znajduje ciało Samuela i wszystko dla mnie stało się jasne - twórcy mówią że Samuel umarł a dym tylko przybrał jego postać. (chociaż paradoksalnie wcale nie zdziwiłbym się gdybym znalazł jakieś wypowiedzi zaprzeczające temu, bo twórcy LOST często się bawili w takie sprzeczności) Jakby tego było mało ciało zostaje znalezione w 2004 roku przez naszych bohaterów co tylko potwierdza moją teorię grubą kreską. Ot, takie zwroty akcji (które tak na marginesie moim zdaniem uratowały przeciętny odcinek).

Krzys napisał:

Ok ok. Czyli mówiąc skrótowo, zmarł na skutek wrzucenia do Źródła, tak?


Tak, pomyśl, gdyby wpadnięcie do światła nie było śmiertelne to jaki sens miałby cały wątek z Desmondem, tym że był taki ważny bo jako jedyny odporny na światło mógł tam wejść i "wyłączyć moce". Jaki sens miałoby sprowadzanie go na wyspę i te wszystkie testy przeprowadzane przez Widmore'a i jego ludzi.

Krzys napisał:

To bitwa na argumenty. Ja mam jeszcze jeden, a jak uda Ci się go odbić w sensowny sposób, to po prostu zgodzę się z Twoim tokiem myślenia, ale nie przejmę go.


To jak masz to go podaj a nie piszesz że masz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 19:14, 03 Sty 2011    Temat postu:

Wieszcz napisał:
Krzys napisał:

Ok ok. Czyli mówiąc skrótowo, zmarł na skutek wrzucenia do Źródła, tak?


Tak, pomyśl, gdyby wpadnięcie do światła nie było śmiertelne to jaki sens miałby cały wątek z Desmondem, tym że był taki ważny bo jako jedyny odporny na światło mógł tam wejść i "wyłączyć moce". Jaki sens miałoby sprowadzanie go na wyspę i te wszystkie testy przeprowadzane przez Widmore'a i jego ludzi.

Krzys napisał:

To bitwa na argumenty. Ja mam jeszcze jeden, a jak uda Ci się go odbić w sensowny sposób, to po prostu zgodzę się z Twoim tokiem myślenia, ale nie przejmę go.


To jak masz to go podaj a nie piszesz że masz.


Już już. Argument zależał od Twojej odpowiedzi na moje pytanie. Tak więc:

Skoro Jacob wrzucił Samuela do Źródła i spowodował jego śmierć, to jak to pogodzić z faktem, że ci dwaj bracia nie mogli zabić się nawzejem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Serial / Serial Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin