Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odcinek 06x07 - Dr Linus
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

A jak Tobie podobał się odcinek?
10
28%
 28%  [ 21 ]
9
35%
 35%  [ 26 ]
8
17%
 17%  [ 13 ]
7
12%
 12%  [ 9 ]
6
1%
 1%  [ 1 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
4
4%
 4%  [ 3 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
1
1%
 1%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 74

Autor Wiadomość
Najokrutniejszy Miesiąc
Zbieracz Owoców


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żoliborz

PostWysłany: Śro 18:25, 10 Mar 2010    Temat postu:

Całkiem dobry odcinek.

- Tania Raymonde wyładniała. Ciekawi mnie, czy matka wspominana przez Alex, to znana i lubiana szalona Francuzka, czy raczej panna Rousseau wychowywała się w rodzinie zastępczej?

- Flashe raczej słabe. Ok dowiedzieliśmy się, że decyzje podejmowane przez bohaterów na Wyspie mają wpływ na to jak ich życie potoczyło się w "alternatywnej" rzeczywistości, ale wątek fabularny nie został poprowadzony najlepiej. Centryki w tym sezonie (konkretnie: losy bohaterów w tej drugiej rzeczywistości) służyły jak do tej pory podsumowaniu danej postaci. Tym razem odniosłem jednak wrażenie, że pominięto zbyt wiele aspektów osobowości Linusa. Jeśli to miał być ostatni centryk Bena, to ja dziękuję. Na plus ścisły związek pomiędzy tym, co pokazano nam sidewaysach, a głównym wątkiem odcinka - jak za starych dobrych czasów.

- Jack (ponownie) jest k*rwa ostry jak brzytwa. Nie zdziwię się jak przejmie pałeczkę lidera od Ilany.

- Linus jest już trupem. Serio, facet przeszedł długą drogę od wyrachowanego i zdeterminowanego lidera Othersów do rozbitego i nic nie znaczące w wyspowej układance człowieczka, którego prześladują wyrzuty sumienia z powodu śmierci córki. W teatrzyku, którym jest Wyspa zdaje się nie mieć już żadnej istotnej roli. Jedyne, co mu pozostaje to dopełnienie swojej przemiany i odkupienie poprzez śmierć.

- Flocke zadekował się na drugiej wyspie? Czyżby planował wydostać się z Wyspy samolotem Ajiry?

- Richard znowu ni z tego ni z owego wyskakuje z krzaków :oczami:
Poza tym, czy tylko ja mam wrażenie, że Wyspa się skurczyła? W poprzednich sezonach wędrówki po niej trwały i trwały. Ile dni zajęło rozbitkom odkrycie pierwszych stacji Dharmy... A teraz? Co chwila na coś wpadają. O, jaskinia. O, nasz stary obóz. A teraz patrzcie: Black Rock...

- Widmore. Fajny oldschoolowy cliffhanger. Mimo, iż większość podejrzewała, że to on ma przybyć na Wyspę. Zastanawiam się, czy przypadkiem nie zabrał ze sobą Desa?

Odcinek naprawdę mi się podobał. Nieśpieszne tempo, bardziej refleksyjny charakter, skupienie się na bohaterach i jeszcze jedno: normalna interakcja pomiędzy postaciami - coś czego mocno brakowało w poprzednim sezonie. Dałbym 8, ale ciągle nie opuszcza mnie poczucie pewnej przypadkowości fabuły, tak więc 7+/10.


Jeszcze jedno. Napisałbym o tym w temacie poświęcanym "Sundown", ale odcinek obejrzałem dopiero dzisiaj i nie chcę reanimować trupa. No więc: co się dzieje z grupą Richarda? Poszli chyba do Świątyni? Zdążyli dojść i zginęli podczas rzezi urządzonej przez Dym? Czy ciągle sobie wędrują?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 19:59, 10 Mar 2010    Temat postu:

9/10

Świetny odcinek, genialna gra aktorska Emersona oraz Foxa, cliffhanger przewidywalny ale i tak ekscytujący, wspaniała scena fuzji grup na plaży - prawie identyczna jak ta z drugiego sezonu, no i jeszcze niesamowita ,,There's No Place Like to Home" w tle (swoją drogą niedzielny Oscar dla Giacchino to formalność ).
Znakomita również scena Bena z Ilaną w dżungli, rewelacyjnie pokazana i zagrana przemiana wewnętrzna Bena.
Kolejny wielki plus to Richard i jego desperacja, scena w Czarnej Skale to również perełka. Jack przestał być już doktorkiem błąkającym się po Wyspie szukając celu, teraz wysuwa się na pozycję lidera - następcy Jacoba, który stanie przeciwko Flocke'owi.

Równoległa linia czasowa całkiem niezła, bardzo dobra wręcz historyjka obyczajowa z Benem i Alex w roli głownej.
No i dowiedzieliśmy się, że Wyspa jednak istniała i część bohaterów była na niej zanim ta zatonęła w niewyjaśnionych okolicznościach.

A ci, którzy narzekają na brak akcji w tym odcinku najwyraźniej nie rozumieją, że ,,Lost" to przede wszystkim świetnie pokazane relacje międzyludzkie i emocje ludzi, ten odcinek był właśnie taki - z perfekcyjną historią moralistyczną doprawioną genialną grą aktorską.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dera
Przyjaciel Forum


Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 2169
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 78 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Catalunya
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 20:23, 10 Mar 2010    Temat postu:

Średnio podobają mi się wewnętrzne przemiany bohaterów, Sayid staje się zły, Linus dobry. Kojarzy mi się to trochę z Bellickiem z PB, może nawet Ben też zginie poświęcając za kogoś życie. Zgodzę się też z tym, że Jack w tym sezonie jak najbardziej na plus, ale Linusa nie lubiłem, nie lubię i lubić nie będę, zawsze pozostanie parszywym kłamcą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kopaczu5
Pasażer


Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 20:31, 10 Mar 2010    Temat postu:

Zastanawiam się nad słowami Richarda, żeby Hurley nie wierzył Jacobowi. Zastanówmy się ile razy widzieliśmy Jacoba w tym sezonie. W pierwszym odcinku nakazał Hurley'owi zaniesienie Sayida do świątyni - wszyscy wiemy czym to się skończyło, można powiedzieć, że Jacob przysłużył się Flocke'owi! Później zjawa Jacoba kazała Hurley'owi wyprowadzić Jacka ze świątyni i udać się do latarni - może tutaj np. chodzić o to, żeby w świątyni nie było żadnych kandydatów, aby atak się udał - podobnie jak Dogen może mogli oni swoją obecnością chronić świątynię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fentanyl
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 20:32, 10 Mar 2010    Temat postu:

Wspaniały odcinek. 8/10

+Widmore
+Ben
+Rozmowa Bena z ojcem o wyspie
+Jack i jego dynamit
+Dołączenie Jacka i Hugo do reszty ekipy, muzyka i zwolnione tempo


-Znowu tak z nikąd pojawił się Richard ale przynajmniej dowiedzieliśmy się czegoś więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 20:44, 10 Mar 2010    Temat postu:

kopaczu5 napisał:
Zastanawiam się nad słowami Richarda, żeby Hurley nie wierzył Jacobowi. Zastanówmy się ile razy widzieliśmy Jacoba w tym sezonie. W pierwszym odcinku nakazał Hurley'owi zaniesienie Sayida do świątyni - wszyscy wiemy czym to się skończyło, można powiedzieć, że Jacob przysłużył się Flocke'owi! Później zjawa Jacoba kazała Hurley'owi wyprowadzić Jacka ze świątyni i udać się do latarni - może tutaj np. chodzić o to, żeby w świątyni nie było żadnych kandydatów, aby atak się udał - podobnie jak Dogen może mogli oni swoją obecnością chronić świątynię.


Ale Richard powiedział tak przed rozmową z Jackiem w ,,Czarnej Skale", w momencie gdy już kompletnie zwątpił w sens swojej egzystencji, czuł się zmanipulowany i oszukany przez Jacoba. Stąd te apele do Hugo by nie wierzył w nic co powie mu Jacob. Wątpię by to Potwór posługiwał się wizerunkiem Jacoba, szczególnie po tym co powiedziała Ilana o tym, że jest teraz uwięziony we wcieleniu Flocke'a, jedynie może się pokazywać jako Czarny Dym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piotr186
Zbieracz Owoców


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z polski
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 22:20, 10 Mar 2010    Temat postu: super odcinek

Super odcinek 10/10. mnóstwo smaczków i trochę odpowiedzi:

Plusy:

+Richard z Czarnej skały ale to mnie nie zaskoczyło bo wiemy to po finale 5 sezonu... Dziwne jest wątpienie Richard w Jacoba no i jego słów można wywnioskować że nasi kandydaci są nieśmiertelni!! zostali przecież dotknięci przez Jacoba.. a na przykładzie Locke'a,Sayida widzimy że nie koniecznie..

+Jack zdaje się rozumieć Jacoba coś nowego
+Wreszcie obóz oporu się połączył
+Wspomnienie o Nikki i Paolo
+Lesie Arzt w alterach
+ mimo wszystko alex w alterach choć dla nie to była zbyt umalowana jak na to jak znaliśmy no i miałem nadzieję żę zobaczymy też Karla
+Iliana wie podejrzanie dużo od Jacoba? Instruowana przez Widmora?
+Lapidus jego teksty są zabójcze można boki zrywać... lubię gościa no i zdawało mi się że to przez alkohol nie poleciał a nie przez zaspanie...
+ Znów widzieliśmy Black Rocka
+ Ben zaczynam tego gościa uwielbiać - ile to on już razy miał spluwę przy skroni? Ile osób chciało go już zabić a on żyje i żyje dalej no ale został dotknięty przez Jacoba w końcu...

objetne:

0 na razie Widmore raczej nie rzuci się na plaże z karabinem maszynowym i nie będzie strzelał na oślep ale może być groźny?
W jaki sposób trafił na wyspę?? Przecież Miles powiedział kiedyś że nie sądzi że zbyt szybko Widmore na wyspę trafi a tu jednak.. ciekawe jaką rolę odegra?? Ale skoro byl odersem to stanie po stornie Jacoba a więc po stronie naszej nieco dziwnej grupki.

0Wreszcie Richard gdzieś dobiegł wprawdzie po drodze zdążył zahaczyć o świątynie (nawiasem mówiąc ciekawe kiedy to zrobił)
minusy niewiele ale jednak są:

-znaczna cześć altero - jakoś mnie nie kręci utyskiwanie na żałosny stan amerykańskiego szkolnictwa, dzieci tępaki, nie dofinansowanie szkoły... to nie pasuje do lost
-Malo Locke'a myślałem że jak jest centryk bena to będzie go w altero pełno a tu figa z makiem i tylko epizod...
-Seksafera w szkole żałosna i nie wiem dlaczego dyrektorek uważa że jakś uczennica może być ważna dla nauczyciela ale to losty w końcu...
-Miles połasił się na diamenty Nikki i paolo po co? okradać nieboszczyków? Miles zapomniał że na wyspie diamenty są niewiele warte (bo co sie za nie kupi?)?
- Richard wszechniewiedziący... przez sezon 3,4 twórcy robili z Richarda nadczłowieka wszystko wiedzącego a tu figa Richard nie wie nic i nawet w Jacoba zwątpił..
Podsumowując mamy odpowiedzi:

Richard Alpert z black rocka (ale to już wiemy)
Jaocb i Flocke szukają następców na swoje miejsca to znamy już teoria lostowiczów a więc bez zaskoku...

6 kandydatów a polowa z Folckiem są to :

1.Sayid (już martwy ale jednak chodzi i zabja)
2.Soyer
3a. Jin (dziwne że nikt nie wie ani Ilina a ani nawet Flocke o kogo chodzi)

druga połowa obóz Jacoba:

1.Jack
2.Hugo
3b Sun (to samo co powyżej przy punkcie 3)

Brakuje jednego kandydata chyba Katie to jest...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piotr186
Zbieracz Owoców


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z polski
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 22:24, 10 Mar 2010    Temat postu:

rzeczywiście ktoś tu zauważył że wyspa się skurczyła, w 3 sezonie othersi (i to najtężsi) potrzebowali z pół dnia aby z darmawile dojść do obozu rozbitków a teraz wszyscy chodzą wszędzie gdzie chcą w kilka minut ale tego wymaga akcja lostów..


Edytuj posty / MAD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Druszek
Rozbitek


Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 22:42, 10 Mar 2010    Temat postu:

Mily odcinek, bardzo spodobalo mi sie koncowe wejscie na plaze z fortepianem w tle

Jedno pytanie:
Ojciec Bena w rozmowie(gdy podaje mu nowa butle) mowi o tym ze gdyby nie zagadal do DHARMA i nie byl na wyspie to by zycie Bena inaczej sie potoczylo. To nawet zadam dwa pytania: Ojciec byl na wyspie, czyli za przeproszeniem gdzie on jest, gdzie sie podziewal przez 5 sezonow? I drugie pytanie: Jezeli te flesze to sa zdarzenia jakby wyspy nie bylo, to niestety ale mamy zaprzeczenie w tym odcinku, bo wspomina o tym ze byli na wyspie, czyli jak on nie pamieta Alex, jak ona zyje i tak samo Dr. Artz

Bo nie mozliwe jest ze to byl wielki FAIL, ze inicjatywa DHARMA to byla jakas wycieczka na inna wyspe, czy jaki inny bajer wymysla

Wytlumaczcie mi to xd


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Druszek dnia Śro 22:46, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 22:51, 10 Mar 2010    Temat postu:

Otherwoman napisał:

Sun wyskakująca z husbendem faktycznie robi się irytująca Very Happy


Prawda Very Happy ? Już w szóstym odcinku zaczęła mnie denerwować, kiedy jej jedynym tektem na cały odcinek było: "Jest tu Jin? Żyje?" Razz

Otherwoman napisał:
Ciekawe, że Dymek po raz pierwszy w całym serialu materializował się na plaży. Dlaczego nigdy się tam wcześniej nie zapuścił?


No jak po raz pierwszy? Materializował się w namiocie Eko jako Yemi i (prawdopodobnie) jako Christian przed Jackiem.

Nie wiem co mam myślec o tym odcinku, na pewno najgorszy z Benocentrycznych. Mówicie, że to odcinek bez akcji, taki zapychacz. Faktycznie akcja nie poruszyła się tak zasadniczo do przodu, ale wszystko zostało ukazane tak jakby było tej akcji po brzegi. Po raz pierwszy coś takiego widzę, żeb było jednocześnie dużo akcji i mało akcji Razz . Niezbyt mi się to spodobało. Jednakże, skoro to odcinek Benocentryczny, to pewnie po którymś tam obejrzeniu zyska rangę jednego z najlepszych odcinków w serialu. Teraz jednak nie wiem co mam o nim myśleć, więc żeby wystawić ocenę, muszę zastosować system "+" i "-"

+ gra aktorska Michaela Emersona :]
+ scena rozmowy Ilany i Bena to wyciskacz łez. Jak Ben mówi, że idzie do Locke'a, bo "tylko on go przygarnie", normalnie ma się ochotę wybuchnąć płaczem w tym samym momencie co bohater
+ muzyka- zdecydowanie Smile
+ końcówka- AAAAAA, znowu szok Very Happy Very Happy Very Happy
W tym sezonie jest znacznie lepiej niż w V i IV. Siedem odcinków, a ja już mam dwie sceny, które mnie zaskoczyły. Normalnie jak w pierwszych trzech sezonach Razz . W przeciwieństwie do innych nie spodziewałem się niczego, co tam pokazano.

Pokazują morze
Myślę sobie: "O, pewnie pokażą statek z osobą, która przybywa na Wyspę"
A tu Blump! i zamiast statku łódź podwodna :hyhy:
Myślę sobie: "Ale beznadziejne efekty. Jak nic w tej łodzi siedzi Desmond."
A tutaj Charles i zakończyłem ten odcinek z wielkim uśmiechem na twarzy Smile


- po raz kolejny cała rola Sun ogranicza się do wypytywania o męża. Ona przestała już być samodzielną postacią, stała się jednowymiarowym bohaterem, który jest tylko "dodatkiem" do Jina. Nawet nie zachęca swym wyglądem tak jak kiedyś. Swoją drogą aktorka grająca Sun pewnie się cieszy, bo zapamięta kilka zdań o Jinie i już ma naukę tekstu z głwy na pół sezonu. Niestety, jej postać na tym znacząco traci :kwasny:

- jak na "zapychacz"za bardzo dynamiczne ujęcia. Nie chodzi mi o sceny biegania po dżungli itp, bo one muszą być dynamiczne. Chodzi mi o zbyt szybkie przeskakiwanie z jednego ujęcia do następnego w scenach, które mogły zostać nagrane spokojniej. W epizodzie pełnym akcji, takim jak "Sundown" to by uszło, ale nie w epizodzie który miał być spokojniejszy

- dziwna gra aktorska Nestora Carbonella- w 4. odcinku jeszcze mi nie przeszkadzała, ponieważ po raz pierwszy wiedzieliśmy załamanego Richarda. Jednak teraz, kiedy juz zdążyłem ochłonąć, stwierdzam, że Nestor nie jest dobrym aktorem

- beznadziejne dialogi i sceny w równoległej rzeczywistości. Kurde, kto to pisał, aż słuchać się nie dało. "Pan Raynolds i pielęgniarka robili nieprzyzwoite czynności podczas pracy. I to obok pokoju, gdzie badane sa dzieci! Fuj!" :kwasny:
Tragedia. I jeszcze do tego Ben szantażował tym dyrektora. Normalnie jak "sex-afery", których było wiele w polskiej polityce. Myślałem, że tylko jakieś brukowe czasopisma i polscy politycy są w stanie wchodzić z butami w życie prywatne innych i oburzać się na samo słowo "seks". Wiem, powiecie mi, że Ben zrobił to, żeby zyskać stanowisko dyrektora, ale jak dla mnie poniżył się przy tym dostatecznie. A twórcy mogliby wymyślić jakiś inny przekręt dyrektora, a nie marnować postac Bena i tworząc sceny, przy których zbiera się na mdłości.

5/10. Sam się sobie dziwię patrząc na inne odcinki Bena, ale jak przypomnę sobie swój ostatni "minus", to w pełni zgadzam się z tą oceną. Miało być niesamowicie, a wyszło coś na kształt "Eggtown"

Przemyślenia:

- po raz pierwszy zauważyłem, że Ben przechodzi przemianę w dobrego człowieka. Zaczęła się ona na pewno po śmierci Alex, ale jednak nalważniejszym czynnikiem, który prowadzi go na dobrą droge jest SAMOTNOŚĆ. Pamiętacie, co mówił do Ilany, kiedy ta zapytała się go, czemu idzie do Locke'a? "Bo tylko on mnie przygarnie". Ben jestt straszliwie samotnym człowiekiem, któy stara się być lubianym. Po rozmowie z Jacobem zorientował się, że nawet jego nie obchodził jego los. Mina, podczas gdzy wszyscy witają się z Jackiem i Hugo, a z nim nikt się nie wita wszystko mówi. Ben stoi po stonie Jacoba, ale nie ma tam żadnych spojuszników, więc aby ich sobie zyskać, zmienia się na lepsze. To jest przykre, gdzyż polubiłem Bena za to, że był bezwzględnym manipulantem, ale jednak w głębi duszy zawsze był tylko zagubionym człowiekiem, który jedyne, czego chciał to być akceptowany i kochany. Nie odnalazł tego u ojca, więc zaufał Wyspie i Agresorom. Tam przez chwilę znalzał spełnienie, więc mógł rozwijac się jako manipulator. Jednakże cały casz szukał kogoś do kochania. Miał Alex, ale ona go nienawidziła, więc starał sie być z Juliet. Jednak to nic nie dało, w dodatku Wyspa go odrzuciła. Jego postać jest strasznie przejmująca, właśnie ze względu na jej osamotnienie.


Odpowiedzi, które dostaliśmy w tym odcinku:

- dotyt Jacoba sprawia, że człowiek nie może sam się zabic, ani się nie starzeje. Może go zabić inna osoba, ale sam siebie- nigdy

- Frank nie polecial lotem 815, ponieważ... zaspał Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MAD
Moderator


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 67 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: URS
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 22:53, 10 Mar 2010    Temat postu:

Druszek napisał:
o nawet zadam dwa pytania: Ojciec byl na wyspie, czyli za przeproszeniem gdzie on jest, gdzie sie podziewal przez 5 sezonow?

"A kto umarł ten nie żyje".


Cytat:
I drugie pytanie: Jezeli te flesze to sa zdarzenia jakby wyspy nie bylo, to niestety ale mamy zaprzeczenie w tym odcinku, bo wspomina o tym ze byli na wyspie, czyli jak on nie pamieta Alex, jak ona zyje i tak samo Dr. Artz

Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Najwyraźniej Wyspa została zatopiona później.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MAD dnia Śro 22:54, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 23:04, 10 Mar 2010    Temat postu:

Aaaa, no tak- zapomniałem o jeszcze jednym minusie. Beznadziejne efekty specjalne w końcówce, które są na równi z efektami w serialu "Świat Według Kiepskich". Ocena spada do...

4/10


Przesadzasz z tą oceną Wink / MAD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Najokrutniejszy Miesiąc
Zbieracz Owoców


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żoliborz

PostWysłany: Śro 23:29, 10 Mar 2010    Temat postu:

Zapomniałem wspomnieć o Artzu! Gość jest szalony, pojawia się dosłownie wszędzie!

I jeszcze chcę się odnieść do paru rzeczy.

Cytat:


Co do Ilany zgadzam się, że ona i Juliet to najlepiej prowadzone, a przynajmniej jedne z najlepszych postaci żeńskich. Tylko że ja Ilanę polubiłam od razu Wink



Sorry, że się czepiam, ale nie zgadzam się z tym tak bardzo, że już bardziej nie można. Tzn. z przekonaniem, że Ilana to dobrze poprowadzona postać, a nie z Twoją sympatią do niej;) Ilana jest moim zdaniem postacią poprowadzoną fatalnie. Ba! To nawet nie jest prawdziwa postać tylko sztuczka twórców - mechanizm służący odpowiadaniu na pytania i popychaniu fabuły w odpowiednim kierunku. Ilanę wprowadzono do gry nie powierzywszy jej w niej żadnej roli, jest tylko katalizatorem wydarzeń i procesów, które dotyczą innych ważniejszych postaci. Nie mówiąc już o tym, że nawet nie zadbano o pozory; nie nadano jej jakiejkolwiek głębi psychologicznej, jakiegokolwiek charakteru. I nie zmieni tego fakt, że było je smutno po śmierci Jacoba przez pół odcinka.

W ogóle nowi członkowie obsady, to dla mnie spory zawód.
Ilana - jak wyżej.
Richard - fatalna gra aktorska Carbonella i wrażenie, że scenarzyści nie bardzo wiedzą, co z z nim zrobić - lata tylko po dżungli i wyskakuje z krzaków.
Frank- jednozdaniowiec. Dziwi mnie to, że wszyscy narzekają na Sun "where is my husband?" Kwon, a nie czepiają się Franka, który ma średnio tyle samo do powiedzenia w trakcie odcinka. Chociaż przyznaję, że jego teksty są przynajmniej bardziej urozmaicone.

Cytat:


"Pan Raynolds i pielęgniarka robili nieprzyzwoite czynności podczas pracy. I to obok pokoju, gdzie badane sa dzieci! Fuj!" Kwasny
Tragedia. I jeszcze do tego Ben szantażował tym dyrektora. Normalnie jak "sex-afery", których było wiele w polskiej polityce. Myślałem, że tylko jakieś brukowe czasopisma i polscy politycy są w stanie wchodzić z butami w życie prywatne innych i oburzać się na samo słowo "seks". Wiem, powiecie mi, że Ben zrobił to, żeby zyskać stanowisko dyrektora, ale jak dla mnie poniżył się przy tym dostatecznie. A twórcy mogliby wymyślić jakiś inny przekręt dyrektora, a nie marnować postac Bena i tworząc sceny, przy których zbiera się na mdłości.



Biorąc pod uwagę purytanizm Amerykanów i to, że opinia publiczna w Stanach dostaje białej gorączki na wieść o wszystkim, co łączy seks i szkołę, to "przewinienie" dyrektora po ujawnieniu wcale nie zostałoby odebrane jako błahostka (i nie było jako takie odebrane przez Bena). IMHO zostało to przedstawione wiarygodnie - problemem było nie to, że mieli romans tylko to, że bawili się w miejscu publicznym, w którym mieli nauczać dzieci - nie do końca jest to więc włażenie z butami w czyjeś życie. Realia amerykańskie i tyle - jak dla mnie ten wątek się broni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matthew_89
Pasażer


Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:00, 11 Mar 2010    Temat postu:

odcinek super, tak samo dobry jak poprzedni

na minus:
- miny Jacka podczas rozmowy w Richardem
- Sun i jej husband- trochę nudne się to już zrobiło
- Artz - nigdy tego gościa nie lubiłem

na + cała reszta

9/10


BTW: Przyjrzyjcie się Alex i odpowiedzcie mi na pytanie: od kiedy nosi się wkręt(nie wiem czy to tak się nazywa, ale wiadomo o co chodzi) tylko w jednym uchu i to w takiej dziwnej części ucha??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabula Rasa
Człowiek Nauki


Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zzaświatów
Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Czw 16:28, 11 Mar 2010    Temat postu:

Krzys napisał:
Otherwoman napisał:

Sun wyskakująca z husbendem faktycznie robi się irytująca Very Happy


Prawda Very Happy ? Już w szóstym odcinku zaczęła mnie denerwować, kiedy jej jedynym tektem na cały odcinek było: "Jest tu Jin? Żyje?" Razz


Mnie też to denerwuje, że tylko czeka aż ktoś znajdzie Jina, a jakby tak bardzo chciała to sama by poszukała... Widać, jak go kocha :zly: Niedługo zrobi się z niej drugi Michael (ŁOOOOOOOOOOLT!).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Uma
Rybak


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Czw 18:16, 11 Mar 2010    Temat postu:

Krzys napisał:
- dziwna gra aktorska Nestora Carbonella- w 4. odcinku jeszcze mi nie przeszkadzała, ponieważ po raz pierwszy wiedzieliśmy załamanego Richarda. Jednak teraz, kiedy juz zdążyłem ochłonąć, stwierdzam, że Nestor nie jest dobrym aktorem

Ludzie, Nestor gra słabo (chociaż tego bym nie powiedziała, po prostu inaczej), bo jego postać stała się słaba. Teraz wszyscy nim pomiatają, nawet Jack Razz Z mrocznej, zagadkowej postaci stał się nagle zdezorientowanym facetem biegającym po dżungli przez 2 odcinki, na dodatek z kompleksem Jacoba, tym samym, który ma Ben ("Jacob mnie oszukał, myślałem, że jestem mu potrzebny bla, bla, bla..."). To dosyć szokująca zmiana i myślę, że aktor nawet nie wie jak grać teraz Richarda. Na pewno nie robi tego słabo, ale stara się oddać obecny "stan ducha" bohatera ;p
Cytat:
- dotyt Jacoba sprawia, że człowiek nie może sam się zabic, ani się nie starzeje. Może go zabić inna osoba, ale sam siebie- nigdy

Z tym starzeniem się to chyba nie tak. Jeśli Kate i Soya byli dotknięci kiedy byli jeszcze dziećmi, to od tego czasu raczej się postarzeli? Chyba, że proces starzenia zatrzymuje się w jakimś określonym momencie... ale to by było bez sensu. IMO tylko Richard ma tę właściwość.

Co do Ilany, zgadzam się, że to fatalna postać. Babochłop non-stop mierzący do kogoś tą swoją strzelbą. Wprowadzona tylko z praktycznych pobudek, typu odstrzelenie kogoś zbędnego/sianie niepotrzebnej paniki itp. Wkurza mnie jej ciągłe patrzenie się spode łba i warczenie na wszystkich dookoła.

A Sun już dawno została zepchnięta na dalszy plan. Od IV sezonu jest nudną, nic nie wnoszącą postacią, która tylko łazi krok w krok za rozbitkami w poszukiwaniu Jina. Nawet rozumiem, dlaczego wylądowała z Frankiem w 2007, zamiast z Jackiem, Kate, Hugo i innymi - po prostu byłaby utrapieniem dla scenarzystów i samych rozbitków zapewne też, bo musieliby o niej wciąż pamiętać, a tak mają kłopot z głowy. Chyba nawet po wylądowaniu w 1977 nikt się nie zdziwił, że jej nie ma <_<


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MAD
Moderator


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 67 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: URS
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:23, 11 Mar 2010    Temat postu:

Mysle ze Richard i Ben jeszcze pokaza na co ich stac.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacpik
Przyjaciel Forum


Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 57 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wojcieszów
Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Czw 18:29, 11 Mar 2010    Temat postu:

W sumie to ok odcinek. Fajne nawiązanie w alter do wyboru między Alex a karierą Bena. Jack wraca do formy, zyskuje w moich oczach. Ilana ssie. Widmore na końcu to nie wiem czy plus, czy minus. Jakoś nigdy go nie lubiłem, ale fajne są z nim jazdy w fabule. ;] No i dobrze, że Kate nie było. ;p 7/10.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maciej604
Zbieracz Owoców


Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznańskie Centrum

PostWysłany: Czw 18:48, 11 Mar 2010    Temat postu:

Odcinek oceniłem na 10. Ciężko było mi znaleźć jakieś minusy. Do plusów niewątpliwie można zaliczyć:

- Jacka z Richardem w Black Rock - "wanna try another stick?" - tekst przytaczany przez wielu z Was i mnie się spodobał
- monolog, a właściwie wyznanie Bena w rozmowie z Ilaną
- dźwięki towarzyszące pojawieniu się Flocke'a
- dawni bohaterowie, typu Alex czy Arzt Smile

Podobała mi się też scena, pod koniec, gdzie Ben niby zajmuje miejsce dyrektora, ale jak się okazuje "przyniósł on tylko listę obecności." Początek może sugerować, że własne dobro jest dla niego ważniejsze i że objął funkcję dyrektora. Ale nie. Moim zdaniem fajna scena Smile

Na pochwałę zasługuje też, moim zdaniem rzecz jasna, gra aktorska Michaela Emersona - rewelacyjny aktor, świetnie grający, a przypominając go sobie z poprzednich sezonów widzę w nim człowieka, który za wszelką cenę będzie dążył do osiągnięcia celu, nawet po trupach. Natomiast w tym sezonie pokazuje, że jest tylko człowiekiem, który również ma swoje słabości i wyrzuty sumienia.

Nie skupiłem się jeszcze na Richardzie - najwidoczniej faktycznie był niewolnikiem na Black Rock, ponieważ Flocke powiedział niegdyś: "Miło Cię widzieć bez tych łańcuchów", a teraz Richie oglądał, skupiał się na łańcuchach, więc pewnie kiedyś miał z nimi coś wspólnego Wink

To by było na tyle, z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek, a Widmore na końcu tylko mnie utwierdził w przekonaniu, że to oczekiwanie nie będzie bezsensownym tylko czekaniem na kolejny odcinek, tylko na coś więcej. Na moc atrakcji Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
White Raven
Przyjaciel Forum


Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 3754
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 53 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Widzewska Łódź
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 21:13, 11 Mar 2010    Temat postu:

Bardzo dobry odcinek. Ben powrócił w dobrym stylu. Dowiedzieliśmy się trochę o Richardzie. Akcja na wyspie ok i , o dziwo, we flashach też. Nie patrzyłem na zegarek, a odcinek ogladało się bardzo fajnie. Widać że śmierć Dogena i reszty wyszła serialowi na dobre.

9/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon VI Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin