Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wielki Finał: Nasze Teorie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Serial / Teorie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajo(RTS)
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Pon 14:38, 28 Gru 2009    Temat postu:

Skoro twórcy mówili że zakończenie odbędzie się na wyspie i uniemożliwi dalszą kontynuację to albo jak jest napisane w poście wcześniej wyspa zostanie zniszczona albo z bohaterów serialu ocaleje garstka (2-3)?


lub też Jack po raz trzeci obudzi się wśród drzew a samolot i tak się rozbije tyle że wszyscy na pokładzie zginą...




Jak wiemy to jest Lost i możliwe jest jeszcze takie rozwiązanie którego nikt z nas nie bierze pod uwagę.Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dexter91
Pasażer


Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:38, 24 Sty 2010    Temat postu:

Ja osobiście wysnułem trochę inną teorię finału Razz Jako, że lubię tą mistyczną część Losta, finał rozegra się w Świątyni.
Po zabiciu Jackoba, na Wyspie została zachwiana równowaga dobra i zła. Wyspa zamyka w tym momencie wszystkie "furtki" poza jedną, która jednak nie pozostała całkowicie otwarta. Po kompletnym zamknięciu przejścia Wyspa i wszyscy żyjący na niej ludzie przepadną. Wróg Jackoba nie jest póki co wystarczająco silny by móc przez nią przejść, dlatego musi posłużyć się Potworem. Ten po "zachwianiu" przestaje być niezależnym sędzią i siłą rzeczy musi poddać się woli Wroga. W Świątyni (gdzie mieści się furtka) niespodziewanie czekają na niego Inni wraz z rozbitkami, dowodzeni przez Richarda, który teraz coraz szybciej się starzeje i traci siły. Wskazuje on na wielką wagę, która musi zostać wyrównana by móc otworzyć przejście, które zaraz po tym się zamknie. Mówi również, że też potrzebują Potwora. Wróg nasyła go na nich. Nie mają z nim żadnych szans. Zapomina on jednak iż "sterując" dymem staje się jego częścią. Richard w obliczu śmierci prawie wszystkich ludzi decyduje się poświęcić swoje życie. Tli się w nim część Jackoba, dlatego zetknięcie z Potworem/Wrogiem powoduje unicestwienie ich obu. Dym, nadal bez własnej woli, musi zdać się na decyzje jedynego pozostałego przy życiu człowieka - Hugo. Przechyla szale i drzwi otwierają się. Potwór przybiera postać wszystkich, którzy zginęli. Żegnają oni Hugo i życzą udanego życia. Po przejściu przez furtkę, zamyka się ona, Wyspa przepada, a Hugo budzi się u siebie w domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Uma
Rybak


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Wto 11:33, 02 Lut 2010    Temat postu:

Okay, miałam to napisać w wątku z trailerami do VI sezonu, ale mój post urósł nagle do rozmiarów większej teorii, dlatego daję tutaj moje spostrzeżenia (może nie jest to zbyt odkrywcze, ale przynajmniej poparte jakimiś argumentami Wink)

Kolega napisał w innym temacie:
Krzys napisał:
Niesamowite Smile . Coraz bardziej przekonuję się do tego, że Wyspa jest polem bitewnym dwóch bogów, a jej punkt kulminacyjny zostanie osiągnięty w szóstym sezonie. To właśnie skutkami tej bitwy są wszystkie niezwykłe właściwości Wyspy. Bóg, który nie włada Wyspą utrudnia rządy swojemu wrogowi, zsyłając na Wyspę jakąś plagę. Władca Wyspy odpowiada kontratakiem, dając Wyspie coś dobrego, Wróg odpowiada, i tak dalej, i tak dalej... Każde działanie odciska piętno na Wyspie Very Happy . Ten trailer utwierdził mnie w tym przekonaniu, ze względu na swoją "mistycznośc": jakiś tajemniczy Inny przekręcający dużą klepsydrę, waga z czarnym i białym kamieniem, "Dlaczego jesteś na tej Wyspie" i wiele innych, magicznych wydarzeń...


Zgadzam się, że tu na pewno chodzi o walkę. Ale inaczej ujęłabym strony konfliktu - jest to po prostu dobro i zło, a ci "bogowie" je uosabiają. I bez względu na teorie fanów i szczere chęci twórców, aby wyprowadzić nas w pole - uważam, że Jacob od początku był i jest dobry, a Flocke/MIB, czy raczej cokolwiek, co przybiera postać Locke'a/Christiana/Claire itd. jest złe. To "coś" ucieka się do podstępu, do sztuczki, gra na emocjach, aby wymóc na lostowiczach pewne zachowania - jak wiemy choćby z Biblii, ów podstępy to domena zła i szatana. Podam przykład pierwszy lepszy z brzegu: Claire pojawiająca się u Kate w domu ma ją zniechęcić do powrotu na wyspę. Robi to w najbardziej perfidny sposób, manipulując i wykorzystując zwykłą obawę kobiety o swoje dziecko - Kate czuje się zastraszona. Albo Flocke, który nakłania Bena do zabicia Jacoba. Ben od początku był tylko marionetką ślepo wypełniającą rozkazy złej mocy. Zły bóg posłużył się historyjką z Jacobem, aby do końca podporządkować sobie Bena, a na końcu, gdy ten jest zazdrosny i wściekły, że Jacob dotąd go nie zauważał (bo nie miał zauważać! to od początku była manipulacja złego boga) - Ben wypełnia ostatnie, najgorętsze życzenie złego ducha - zabija Jacoba. Pamiętacie dialog z początku finału V sezonu? "Wiesz jak bardzo chcę cie zabić" - powiedział facet w czarnym ubraniu. No i w końcu udało się - zabił.

Zauważcie też sposób w jaki postępuje Jacob - jego postawa przywodzi mi na myśl postępowanie Chrystusta, niezależnie od tego jak niedorzecznie to brzmi Smile Kiedy przychodzi do naszych lostowiczów - Jacka, Kate, Sawyera, Hurleya itd. - jest jak Jezus, który przychodzi do grzesznika, "naprostowuje" go i odchodzi. Nie nalega, nie osądza, nie karci, nie robi nic na siłę. Daje jedynie wskazówkę, małe "popchnięcie" jak ujął to w rozmowie z Jackiem - ale w żadnym wypadku nie wywiera presji. To również przesądza o tym, że Jacob jest wręcz alter ego Chrystusa i jest jak najbardziej dobry. Jego postępowanie jest szczere, czyste, proste. Nic nie komplikuje, nie ucieka się do sztuczek, nie lawiruje, nie kłamie.

Ale wróćmy do śmierci Jacoba... oczywiście nie jest to tożsame z końcem dobra. Jacoba już nie ma, więc musi istnieć jego następca. Kto nim jest? Jack. Można dojść do tego po samym znaczeniu imion. Wszystkie imiona rodu Shephardów są jakoś ze sobą powiązane choćby poprzez Biblię, ale też poprzez znaczenie - wszystkie znaczą coś czystego, coś nieskazitelnego lub wzniosłego i silnego. Christian - jego imię oznacza namaszczony, podążający za Chrystusem. Z tego wynika, że mógłby być on, choćby w sensie metaforycznym, potomkiem Jacoba. Następnie Jack - znaczenie jego imienia to dosłownie "Bóg jest łaskawy" i może pochodzić od hebrajskiego imienia John (imię umiłowanego przez Chrystusa apostoła), ale również może pochodzić od francuskiego Jacques, co z kolei jest odpowiednikiem hebrajskiego imienia Jacob, które tłumaczy się jako "ten który zastępuje/zajmuje miejsce". Jak widać wszystko ładnie się ze sobą zazębia. Następnie Claire oznacza czysty, jasny. Natomiast Aaron - górę, ale też światło. Ponadto trzeba zaznaczyć, że w Biblii Aaron jest praprawnukiem Jacoba, co również wskazuje na powiązania całej rodziny Shephardów z wyspą.

Podsumowując, jestem za teorią, że Jack jest następcą Jacoba i odegra w tym sezonie największą rolę, jednak nie sądzę, by ostatecznie pokonał siły zła. Może koniec będzie taki, że finałowa walka dobra ze złem pozostanie nierozstrzygnięta. Jack umrze, jego następcą będzie Aaron i wojna zacznie się od nowa. Bo taka jest natura naszego świata - jest to pole nieustannego ścierania się sił dobra i zła, a wyspa jest jakby jego miniaturą.

Sprawę alternatywnej rzeczywistości/przeskoków w czasie/wybuchu bomby pozostawiam do rozwiązania twórcom, jestem raczej słaba z fizyki Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trawa_morska
Człowiek Nauki


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 0:13, 05 Lut 2010    Temat postu:

Bardzo, ale to bardzo prosze, blagam, zeby Jack nie byl nastepca Jacoba :przestraszony:

Co do sil, zgadzam sie, ze jest konflikt i ze ogolnie chodzi o spor dwoch sil, a nasi bohaterowie po prostu sie w to wszystko wplatali. I ze skonczy sie tak, ze jedna z sil zwyciezy albo nastapi jakies status quo, a bohaterowie (bardziej zywi lub mniej) wroca do swojego zycia (czy takiego samego jak przed przygoda, to juz inna sprawa).
Natomiast nie jestem jeszcze przekonana, , ze jedni sa zli a drudzy dobrzy. Taki czarno-bialy podzial jest troche za prosty. To sa postacie wielowymiarowe, tak samo zreszta jak Ben i Widmore, ktorzy ich jakby takimi ludzkimi odpowiednikami.

Z drugiej strony co niektorzy sa nierozlaczie zwiazani z Wyspa i to od lat mlodosci, wiec moze tak naprawde nie uda im sie nigdy rozstac z Wyspa. Chyba ze naprawde zostana pokonani i Jacob i Dym, Wyspa zatonie w Oceanie a pozostali spokojnie wroca do siebie, szkoda ze ze zresetowana pamiecia.

No i jest jeszcze Aaron. Moze dlatego taki wazny z niego dzieciak, ze przesadzi o zwyciestwie slusznej strony. I do tego ma krew Shepardow, a to rodzina zwiazana z Wyspa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Sob 21:33, 06 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anj74
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 11:40, 07 Lut 2010    Temat postu:

trawa_morska napisał:
Bardzo, ale to bardzo prosze, blagam, zeby Jack nie byl nastepca Jacoba :przestraszony:


Stety czy niestety, to konfrontacja Jack kontra Locke ciągnie się prawie od początku serialu i wygląda na to, że w tym sezonie osiągnie apogeum, tyle, że na wyspie teraz zamiast Locke'a mamy Flocke'a. Wiele szczegółów w piątym sezonie na to wskazywało na wyjątkową rolą Jacka, a i w 6x02 mamy na to wskazówki - dlaczego Inni od Chińczyka chcieli pod koniec odcinka rozmawiać właśnie z Jackiem?

trawa_morska napisał:
Natomiast nie jestem jeszcze przekonana, , ze jedni sa zli a drudzy dobrzy. Taki czarno-bialy podzial jest troche za prosty. To sa postacie wielowymiarowe, tak samo zreszta jak Ben i Widmore, ktorzy ich jakby takimi ludzkimi odpowiednikami."


Tu się zgadzam w 100%. W tym serialu nie ma postaci, która by nie miała czegoś na sumieniu. Jeśli o Jacobie nie wiemy jeszcze nic złego to prawdopodobnie się dowiemy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anj74 dnia Nie 11:58, 07 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabula Rasa
Człowiek Nauki


Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zzaświatów
Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Nie 20:02, 07 Lut 2010    Temat postu:

anj74 napisał:
trawa_morska napisał:
Bardzo, ale to bardzo prosze, blagam, zeby Jack nie byl nastepca Jacoba :przestraszony:


Stety czy niestety, to konfrontacja Jack kontra Locke ciągnie się prawie od początku serialu i wygląda na to, że w tym sezonie osiągnie apogeum, tyle, że na wyspie teraz zamiast Locke'a mamy Flocke'a. Wiele szczegółów w piątym sezonie na to wskazywało na wyjątkową rolą Jacka, a i w 6x02 mamy na to wskazówki - dlaczego Inni od Chińczyka chcieli pod koniec odcinka rozmawiać właśnie z Jackiem?


Łomatko tylko nie Jack, proszę Was.

Jacob is dead, mogłoby się to po prostu skończyć tak, że czarny wygrywa z Jacobem i rządzi wyspą. A ta wyimaginowana linia czasu rzekomo istnieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Uma
Rybak


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Pon 1:14, 08 Lut 2010    Temat postu:

trawa_morska napisał:
Bardzo, ale to bardzo prosze, blagam, zeby Jack nie byl nastepca Jacoba :przestraszony:

Za co wy tak nie lubicie tego Jacka, hm? Wink Dla mnie to bardzo ciekawa charakterologicznie postać. Argumenty, że on wszystko zawsze wie najlepiej, że podejmuje głupie decyzje, a nawet, że czasem płacze wydają mi się śmieszne (a trzeba dodać, że tylko takie słyszałam). W każdym show musi być ktoś, od kogo w największej mierze zależą losy innych i takim bohaterem jest właśnie Jack. Niewątpliwie jego największym problemem jest on sam, ale czy to właśnie nie takie postacie są najciekawsze? Autodestrukcyjne, bardzo głęboko przeżywające swoje porażki, ale jednocześnie skore do działania, pełne zapału, wiary, chęci pomocy innym. Być może moja sympatia do tej postaci wynika też z tego, że niektóre moje cechy charakteru są podobne, więc mogę bardziej zrozumieć postępowanie Jacka i zostawić mu większy margines dopuszczalnego błędu.
Wiem też, że Jackowi często przeciwstawiany jest Sawyer (i obstawiam, że przeciwnicy Jacka są jego zagorzałymi fanami Wink), ale taki ktoś nie nadawałby się na głównego bohatera. Zbyt mało w nim tej wiary, tego wewnętrznego ognia, nie wiem jak to ująć... ale Jack to po prostu osobowość lidera. Założę się, że podobne charaktery miało wiele postaci z historii, tych postaci, które nierzadko decydowały o losach świata. Darlton na pewno mają pewną wiedzę z zakresu psychologii i wymyślając postać Jacka, decydując o jego motywacjach, charakterze, za wzór stawiali sobie właśnie tych największych w historii przywódców, władców, mężów stanu... Wiem, że te porównania brzmią może trochę patetycznie, ale nie mają one na celu jakieś idealizacji Jacka. On ma mnóstwo wad, ale ma też niezłomny hart ducha, poczucie, że to co robi jest szalenie ważne, ma w sobie jakąś cząstkę geniuszu. Dlatego go uwielbiam - bo jego osobowość tak złożona, tak interesująca i z pewnością jest materiałem do głębszej analizy Wink

Rozpisałam się trochę i oczywiście zrobiłam wielki off top, ale chciałam tylko zwrócić niektórym uwagę, że ta postać jest bardziej skomplikowana niż się wydaje. To nie jest wbrew pozorom spięty, sfrustrowany doktorek alkoholik - to postać o bardzo głębokim wnętrzu. I żeby zrozumieć ją do końca, należy trochę się w nią zagłębić, spróbować zrozumieć, a nie powierzchownie oceniać. Wiem, że Sawyer ma fajniejsze teksty i fajniejszy luzacki sposób bycia, ale nie oszukujmy się - Sawyera lubi każdy, bo jest nieskomplikowany i beztroski. A do Jacka ludzie często się uprzedzają, bo nie umieją zrozumieć, że dla niektórych to, co pozornie wydaje się proste, wcale takie nie jest... Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Serial / Teorie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin