Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odcinek 05x12 "Dead is Dead"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon V
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak Ci się podobał ten odcinek?
10
79%
 79%  [ 173 ]
9
16%
 16%  [ 35 ]
8
1%
 1%  [ 4 ]
7
0%
 0%  [ 1 ]
6
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 1 ]
3
0%
 0%  [ 1 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
1
0%
 0%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 217

Autor Wiadomość
Kostrzak
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:16, 09 Kwi 2009    Temat postu:

Odcinek jaki jest każdy widział. Komentarze zbędne. Zdawało mi się ,że trwał jakieś 10 minut, mimo ze kilka razy cofalem. 10/10

PS. Jedyne o co chcialbym prosic to o wytlumaczenie o co chodzi z tymi balwankami ,bo cos mi chodzi chodzi po glowie ,ale nie moge skojarzyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brotha
Człowiek Nauki


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Znienacka
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 23:23, 09 Kwi 2009    Temat postu:

anj74 napisał:

Arrow postrzał Desa - przypatrzcie się, Ben jest albo ślepy, albo słabo strzela, bo trafił w torbę, nie Desmoda. Jedynie nie wiadomo czemu Des tak spektakularnie upada (bo raczej nie od odrzutu), prawie jak napastnik symulujący faul na polu karnym.


A może się wywrócił na tym kuloodpornym mleku, gdy upadło na glebę ; )(przy okazji, Soiree, masz rację, jednak nie ziemniaki).


Nathaniel napisał:
Wątek Desa został zakończony od kiedy odnalazł Penny. Już sam wątek zmiany przeszłości przez Daniela jest lekko naciągany i wprowadzony tylko po to żeby postać coś mogła jeszcze robić


Ciężko tu cokolwiek znaleźć, to prawda, jednak jest jeszcze jedna możliwość. Pamietajmy o Charliem i Claire, Des powiedział w końcu temu pierwszemu, że Claire zostanie uratowana, a do tego nie doszło. Może więc ruszą go wyrzuty sumienia, w jakiś sposób rozbudzone na nowo przez wyspę(jak w przypadku Jacka, Kate lub Hurleya, którzy mieli dziwne wizje). Ewentualnie Widmore może go przekonać, że powinien załatwić Bena, bo ten nie spocznie dopóki go nie dorwie.

Nathaniel napisał:

Brotha napisał:

Arrow Scena przy łódkach - po wystrzale z odległości 2 metrów z obrzyna się już nie wstaje. Caesar zbyt długo nie zagościł w serialu, chyba nie pojawi się w następnej edycji konkursu Lostowicza ; )

Arrow Kuloodporne ziemniaki Desmonda ; ) - cieszyłem się, że żyje, ale co niby miało zatrzymać kulę, to nie wiem. No bo chyba coś ją zatrzymało, a przynajmniej osłabiło siłę strzału, bo nasz "brotha" był raczej ruchliwy po zarobieniu kulki z odległości metra.


No właśnie... Caesar nie wstanie ale Des jakoś mógł. Straszne niedopatrzenie i zaprzeczenie jednej sceny drugą. Szczególnie, że strzelała ta sama osoba.


W zasadzie się zgadzam, chociaż trzeba zaznaczyć, że postrzał z obrzyna, a postrzał z dziewiątki, którą Ben potraktował Desa to jednak niemała różnica kalibru i co za tym idzie większa szansa na przeżycie w tym drugim przypadku.

Krzys napisał:

Brotha napisał:
Arrow Przez moment obawiałem się, że scenarzyści popełnią ten straszny błąd i wykończą najlepszego aktora z serialu. Na szczęście Emerson dalej jest w grze : )


No bez przesady, jaki tam błąd? Bohaterowie umierają, a łdne zakończenie ich wątku może być czasem lepsze od całego przeciągania. ja osobiście prze większość odcinka byłem pewiem, że Ben jednak kopnie w kalendarz Smile . Taki drań? Ale jednak Dymek dał mu spokój ze względu na miłość do Alex i jednocześnie zrobił z niego sługusa Locke'a Smile


Tylko czy w przypadku Bena można mówić o przeciąganiu wątku? Każdy jego odcinek centryczny to majstersztyk - zawsze się to świetnie ogląda, bo Emerson jest najlepszym aktorem w serialu, a jego Ben świetnie napisaną postacią. Usuwanie takiej postaci teraz, w piątym sezonie byłoby w dodatku nie do końca zrozumiałe biorąc pod uwagę te zapowiedzi Widmore'a, że nadchodzi "wojna". Jeśli się okaże, że ta wojna to tych pięciu(albo i czterech) ludzi Keamy'ego próbujących porwać Bena, to byłbym lekko zawiedziony. Ale też się nabrałem i myślałem, że Linus przepadnie pod koniec ; )

trawa_morska napisał:

Inni nie mają nazwy dla Dymku. Nie bardzo też wiedzą, co i jak. Uważają Dymek za byt bezosobowy. Czyli Richard nie podzielił się swoją tajemnicą. Kurde, nie kreci mnie ten cały Egipt, hieroglify i ich bogowie, no ale chyba czas się już z tym egipcjonizmem pogodzić. Już bardziej nie mogli mnie o tym przekonać. Shocked
Sam Richard w sumie jakoś tak egipsko wygląda.


Ben mógł tutaj kłamać - miałem wrażenie, że wiedział dokąd powinien pójść, ale miał wątpliwości, zwyczajnie się chyba bał : ). Locke poszedł z nim chyba po to by dopilnować by Ben jednak dotarł do celu. Gdyby Richard nie dzielił się z Innymi wiedzą skąd Ben by wiedział jak użyć tego szamba by wezwać Dymka? Coś więc chyba musiał im mówić. Co do Richarda zgadzam się, łatwo można go sobie wyobrazić pędzącego z oszczepem na rydwanie po pustyni ; )

Elissa napisał:


Podobało mi się takie trochę niejednoznaczne przedstawienie Bena. Chociaż trudno się przyzwyczaić do Bena zagubionego.


Też mi się to podobało - chyba po raz pierwszy mieliśmy okazję zobaczyć Bena tak niepewnego i wystraszonego, takiego ludzkiego Bena, który jednak nie zawsze ma plan i rozwiązanie każdego problemu w kieszeni ; ).

Kostrzak napisał:

PS. Jedyne o co chcialbym prosic to o wytlumaczenie o co chodzi z tymi balwankami ,bo cos mi chodzi chodzi po glowie ,ale nie moge skojarzyc.


To było hasło, które rezydent bunkra(czyli Kelvin, następnie Desmond) miał wydobyć od swojego zastępcy przysłanego przez Dharmę. Pytanie było "Co jeden bałwanek powiedział do drugiego bałwanka", a odzewem coś z marchewką(trochę wstyd, że ze swoim nickiem nie pamiętam tego).

anj74 napisał:

Brotha napisał:

I już teraz żałuję, że wyjeżdżam niedługo na jakieś trzy tygodnie. Jak wrócę będziecie o trzy odcinki LOST przede mną Sad

Szkoda, będzie Cię brakowało. Udanego wyjazdu.


Dzięki za miłe słowa : ) postaram się nie zaspoilerować Waszymi postami po powrocie dopóki tego nie obejrzę. Jedna rzecz mi się w tym podoba - będę miał do obejrzenia niezły seans po powrocie ; )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 23:34, 09 Kwi 2009    Temat postu:

Brotha napisał:
Kostrzak napisał:

PS. Jedyne o co chcialbym prosic to o wytlumaczenie o co chodzi z tymi balwankami ,bo cos mi chodzi chodzi po glowie ,ale nie moge skojarzyc.


To było hasło, które rezydent bunkra(czyli Kelvin, następnie Desmond) miał wydobyć od swojego zastępcy przysłanego przez Dharmę. Pytanie było "Co jeden bałwanek powiedział do drugiego bałwanka", a odzewem coś z marchewką(trochę wstyd, że ze swoim nickiem nie pamiętam tego).


Odpowiedź brzmiała "Czuję tu marchewkę" Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia
Moderator


Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nikąd
Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Pią 0:13, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Odcinek był...Wow. Świetny. Powoli niektóre rzeczy zaczynają się klarować (pozostawiając kolejne pytanie ofc.). Scenę dymek vs Ben zaliczam do najlepszych w całej historii serialu. Bardzo podobał mi się też spokój wewnętrzny i opanowanie Locke'a,a u Bena coś odwrotnego - zdenerwowanie,zdezorientowanie. No i Des się pokazał Wink

Ocena oczywiście 10/10.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiola
Rybak


Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:28, 10 Kwi 2009    Temat postu:

No nie wiem co mam napisac ale odcinek zupelnie mi sie niepodobal Sad nawet ocene boje sie wystawic ale dam 4/10 ze wzgledu na gre Bena i Locke'a (szczegolnie za spojrzenia Bena-aktor go grajacy-przefantastycznie potrafi grac spojrzeniem Wink ) I nic wiecej nie moge napisac dobrego o tym odc.

Cala ta scena z Dymkiem, ktara wiekszosc sie zachwycala, jak dla mnie byla mocno przkombinowana, pojawienie sie Alex, retro Bena, historia, a raczej jej czesci z Widmorem tez jakas taka nijaka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Polska
Zbieracz Owoców


Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 9:12, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Odcinek genialny. Na pewno najlepszy w tym sezonie. Pokazanie "sądzenia", wyjaśnienie akcji z Alex, Peny no odcinek cud. 10/10

Z tego co patrzyłem drugi raz na scene z Desem to kulka mogła go lekko drasnąć lub przejść pod pachą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 9:40, 10 Kwi 2009    Temat postu:

aero napisał:
"Co leży w cieniu posągu?" hm, może Jughead ?

Jak można wyjaśnić to,że Ben wyjął zdjęcie na którym jest razem z Ilaną ? WTF ? Shocked


Na tym zdjeciu był Ben z Alex. A propos tego co Ben włożył do kieszeni to było właśnie to zdjecie. Nic innego. Schował je aby Locke nie zobaczył, że wzrusza się na zdjęciu z osobą której śmierci jest współautorem.

A co do Locke'a chyba rzeczywiście jest teraz duchem który zna wszystkie tajemnice Wyspy i prowadzi bohaterów do szczęśliwego zakończenia Very Happy Martwi mnie tylko, że skoro John jest przewodnikiem to czy już nie zobaczymy nigdy Christiana ? Szkoda by było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trawa_morska
Człowiek Nauki


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:46, 10 Kwi 2009    Temat postu:

wiola napisał:
Cala ta scena z Dymkiem, ktara wiekszosc sie zachwycala, jak dla mnie byla mocno przkombinowana, pojawienie sie Alex, retro Bena, historia, a raczej jej czesci z Widmorem tez jakas taka nijaka.


To nie Alex się pojawiła, a Dymek. Sytuacja analogiczna jak z panem Eko, który również zosta osądzony, z tym że trochę z innym skutkiem.

Jeżeli chodzi o konflikt Widmore vs Ben, to jest on nam przedstawiany bardziej od strony psychologicznej, od samego początku, gdy Ben ni stad ni zowad jako obcy trafił do Innych, poprzez pierwsze starcie mlodego wilka z samcem alfa Wink / ew. mlodego lwa ze starym lwem (chociaz u lwow to chyba rzadza lwice, wiec z wilkami chyba lepsze porownianie), wygrane przez mlodego, az do decyzji Bena o wyrzuceniu Widmora z Wyspy.
Moze niekoniecznie decyzji Bena, moze to Jacob tak chcial, tak czy owak byla to dla Widmora najwieksza zniewaga, jaka mogla go spokac i nigdy tego Benowi nie wybaczyl. Zwlaszcza, ze on (Widmore) zyskal dziecko i to byl dla niego gwozdz do trumny, a sam Ben mial swoja Alex (wbrew zreszta woli Widmora, gdy on rzadzil).
Nie wiem, wolalabys, gdyby krew lala sie na prawo i lewo? Mi osobiscie zarysowana w ten sposob linia nienawisci podoba sie o wiele bardziej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Pią 9:47, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Janek
Moderator


Dołączył: 14 Wrz 2006
Posty: 1558
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom/Kraków
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 10:05, 10 Kwi 2009    Temat postu:

10/10.

Dzisiejszy odcinek wprowadził mnie na nową ścieżkę interpretacji fabuły Lost, interpretacji przeznaczenia i losów bohaterów. Dzisiaj zrozumiałem, że Lost jest drogą! Drogą jaką każdy bohater musi przejść by wypełnić swoje przeznaczenie. Tym samym dowiedzieliśmy się, że „wyspa” inaczej oceniła predyspozycje i cechy bohaterów, niż ono sami. Do wypełnienia swego przeznaczenia Jack nie będzie musiał być Jackiem z I sezonu. On będzie musiał być nowym Jackiem. Sawyer nie ma być oszustem. Nie będzie musiał w decydującej dla Wyspy akcji kantować, on będzie przywódcą! Zobaczyliśmy już kilka wytyczonych dla bohaterów nowych dróg. Podobnie stało się z Benem. „Wyspa” zamyśliła sobie dla niego konkretny cel. Jednak by mógł on go wypełnić musiał przejść bardzo długą drogę – musiał poznać gorycz smutku, ale i słodycz władzy. Wszystko po to by teraz stanąć po właściwej stronie. Gdzie mamy na to dowód? Przede wszystkim teoretycznie sprzeczne instrukcje „wyspy”. Najpierw uratowała Bena od śmierci, potem wybrała na przywódcę swych ludzi, następnie pokazała jak złym przywódcą był, aż w końcu postawiła go przed najcięższą próbą, którą przeszedł, a ona pozwoliła mu żyć i wypełnić swoje przeznaczenie. Porównać to można do klasyka fantasy – Tolkiena. Twórca elfów, orków i hobbitów opowiedział podobną historię – historię Golluma. Pamiętacie słowa Gandalfa w podziemiach Morii – powiedział on, że nie zabije potwora ponieważ jest przekonany, że jeszcze mimo swych złych uczynków odegra kiedyś kluczową rolę w walce dobra ze złem. I odegrał. Uważam, że podobnie będzie z Benem. A wydarzenia, które do tego doprowadzą mamy okazje teraz oglądać.


A WYSPA JEST SĘDZIĄ SPRAWIEDLIWYM, KTÓRY ZA ZŁE….


Kluczową sceną odcinka był sąd przed obliczem „Czarnego Dymu”. Jednak mimo dużo ciekawszej scenerii nie różnił się on od tego, który widzieliśmy ponad dwa sezony temu w przypadku Mr Eko. Niestety różnica polegała na skruszę. Eko nie przyznał się do winy i nie pogrążył w żalu. Ben bardzo emocjonalnie przyznał się do winy, a Wyspa dała mu kolejną szansę. Ale czym właściwie jest sędzia? Czemu Inni nie nadali mu imienia? A czemu my sami wcześniej tego nie wydedukowaliśmy? Przecież dostaliśmy tyle wskazówek… Odpowiedź przez cały czas była tak prosta. Prosta podobnie jak objawiające się „boskie” technologie Wyspy. Cóż, ale po niezbyt skomplikowanym „kole” do przenoszenia wyspy, teraz okazało się, że wielka tajemnica ukryta pod domkiem Bena, jest jedynie zwykłą spłuczką… A, że przyzywa Dym to wiedzieliśmy już wcześniej. Kolejna „ojejku” scena to spojrzenie Bena na hieroglify. Bez wątpienia widzimy na nich Anubisa oraz Sędziego. Bez wątpienia widać też, kto jest tutaj w hierarchii wyżej – Anubis. Sugeruje to pozycja w jakiej obaj siedzą. Pamiętajmy, że jest to tylko hieroglif! I każdy nawet najmniejszy detal coś sugeruje. Nie przypadkowo Anubis siedzi na nim w pełnym spokoju, po turecku. Wiemy, że to on jest najwyższym bóstwem jeszcze z jednego powodu. Miejsca! Nie bez powodu Sąd odbywa się w podziemiach Świątyni. Ma to zdecydowanie sugerować, że Świątynia jest Anubisa, a jej podziemia należą do Sędziego. Zręcznie nam to scenarzyści przekazali. Jeszcze jedna ciekawa rzecz – nie próbowałbym porównywać „Boga” wyspy do bóstw Egipcjan. Czemu? Bo to bóstwa Egipcjan powinniśmy porównywać z Bogiem wyspy. Błędnie przyjęliśmy, że kult na wyspie pochodzi od Egipcjan – według mnie jest dokładnie odwrotnie! To Egipcjanie w jakiś sposób przejęli kult Innych! Wyspa jest kolebką życia? Bardzo możliwe – poczekajmy na rozwiązanie.

UMARŁY JEST UMARŁY?

Czy John Locke zgodnie z tym co powiedział nadal jest tym samym człowiekiem? Albo scenarzyści się z nas śmieją, albo dają celowe wskazówki sugerujące, że jest dokładnie inaczej. Ben wychodzi ze swojego domku oczekując na Czarny Dym, a z dżungli wychodzi kto? Locke. Kiedy pod Świątynią Locke idzie szukać czegoś do wyciągnięcia Bena, kto się przed Benem pojawia? Dym. Kiedy Dym odlatuje, kto woła Bena? Locke. Niby wszystko przypadkowe, ale… czy nie plulibyście sobie w brodę, gdyby się okazało, że scenarzyści odpowiedź na tą zagadkę dają nam jak na dłoni, a wy ją pomijacie? Ja po prostu biorę pod uwagę to, że John już nie do końca jest tym samym Johnem.
Muszę jednak przyznać, że podoba mi się nowy Locke. Szkoda, że nie oglądamy wydarzeń na wyspie z jego perspektywy. Ciekawi mnie, czy tak po prostu się obudził i wyszedł z trumny… Skąd ta wiedza? Czyżby w końcu dojrzał do swej roli?

OPĘTANI... PRZEZ CHCIWOŚĆ!

Wróćmy jednak do mniej podniosłych wydarzeń. Frank, który wraca na Hydra Island z nadzieją na bohaterskie powitaniem, ale dostaje kolejny raz w głowę. Wyczytałem kilka niezwykłych teorii na ten temat. Czyżby Ilana i jej towarzysze byli podstawionymi ludźmi mającymi podbić wyspę? Nie sądzę. Czyżby zdanie „Co znajduje się w cieniu posągu” było tajnym hasłem? Nie sądzę. Czyżby Ilane opanował i opętał Dym tak jak ekipę Danielle? Nie sądzę. Chcecie wiedzieć co mi wpadło do głowy? Chciwość! Ilana nie wie, gdzie się znalazła. Nie wie, że tej wyspy nie da się „ot tak” opuścić. Jej dziwne zachowanie wynika z rządzy skarbu. Powiedziałbym, że znalazła jakieś notatki Bena np. w Hydrze mówiące, o ukryciu „czegoś” w okolicach posągu. Znalazła też broń i teraz planuje to po prostu zdobyć. Myślę, że jakiejś większej głębi w jej zachowaniu nie ma się co doszukiwać. Tym bardziej, że jej kumpel, a raczej drogi przyjaciel, Ceasar, chwilę wcześniej dostał z obrzyna z odległości metra. Mała rzecz, a cieszy.

NIE KAŻDY MOŻE BYĆ PUNISHEREM

Nie oszukujmy się – retrospekcje Bena nie mogły być złe. Więcej, były super. Chronologię rządów wśród Innych możemy teraz spokojnie potwierdzić. W latach pięćdziesiątych rządził Richard. Ale już w 70. Charles Widmore. Rządził na pewno do ’77. Charles stracił władzę kiedy Alex miała koło 6 lat. Chwila, chwila! Ale czy w retrospekcjach nie buja się ona na dharmowshkich huśtawkach? Czy to nie powinno być koło 92-93 roku. Czyli tuż po czystce? Potwierdzają to zarówno huśtawki, jak i wiek Alex! Więc jak to się ma do dwudziestu lat poszukiwań wyspy przez Charlesa?! Coś źle liczę?
Wracając jednak do retrosów. Super scena na przystani. Mamy potwierdzenie, że wyspa z Desem jeszcze nie skończyła. Chociaż Ben mógł go zabić trafił tylko w coś twardego w jego zakupach. Co prawda siła strzału powaliła Szkota na ziemię, ale za chwilę mógł już porządnie sprać pogrążonego w niezdecydowaniu Bena. Podobnie jak u Michaela, Wyspa nie pozwoliła Desowi nic złego zrobić.
Teorię, że Ben stał się „czymś” też chyba można wsadzić w kieszeń. Wiemy, że Charles ma dziwny sposób postrzegania dzieci. Dla niego każde z nich jest „czymś”. Być może traktuje z pogardą wszystkich ludzi nie związanych więzami krwi z Innymi. Arogant. Trochę szkoda że to o czym tyle myśleliśmy – słynne zasady, okazały się tak niekonkretne. W ogóle ostatnio okazuje się, że wiele wątków był sztucznie napompowanych. Oprócz wątku zasad, wystarczy wspomnieć jeszcze o Jeremim Benthamie, którego prawdziwego imienia wszyscy jakby bali się wymawiać, a przecież to był tylko nieudolnie namawiający do powrotu Locke.

Odcinek 12. to odcinek wybitny. Na długo wpiszę się do kanonu najlepszych w Loście. Zmartwię Was lub nie, ale czuję, że to dopiero początek rozwiązywanie tajemnic! Jeżeli dawka emocji utrzyma się do końca to możemy z Zagubionymi przeżyć jeszcze bardzo dużo fantastycznych chwil!


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zyrka9
Pasażer


Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 10:21, 10 Kwi 2009    Temat postu:

No to teraz po tym odcinku mam dwie teorie o Jacobie. Jedna jest taka że Jackob to nie kto inny jak John Locke. Z drugiej strony chyba nikt na to nie wpadł to taka że Jackob to poprostu nazwa wyspy na której znajdują się nasi rozbitkowie. No chyba inaczej nie może byćSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anonim
Człowiek Wiary


Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 3/3

PostWysłany: Pią 11:02, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Najlepszy odcinek w sezonie, jeden z najlepszych w serialu w ogóle!

trawa_morska napisał:
Ja ja czekałam na ten odcinek Razz

Ja też xD
Od czasów La Fleure czekałem na coś dobrego. A TAK dobry podcinek ostatnio był... pff finał 4 sezonu?


trawa_morska napisał:

Czego też dowodem dla mnie był osąd Wyspy: Raz zabiłeś, spoko, było to potrzebne, wiem Benuś. I Ty wiesz, że mogłeś go zabić bezkarnie, nie z tego powodu bałeś się mojego sądu. Wiedziałeś, że to było w moich wyspowych planach. Ale teraz już ani się waż mu przeszkadzać. I tak nie możesz go zabić, ale tylko narobisz mi dodatkowej roboty, a nie ma czasu. Zresztą jesteś mu potrzebny i wbij to sobie do głowy, jeżeli jeszcze chcesz mieć głowę.

Laughing
Rozwaliło mnie to "spoko Benuś, było to potrzebne"

IMHO Ben nie wiedział, że Locke ożyje. MIał nadzieję że dzięki emu poprostu wróci do gry. No i po części mu się udało.

trawa_morska napisał:

W wykonaniu Bena nawet przeprosiny są widowiskowe.


trawa_morska napisał:

Tak czy owak Locke jest szefem. A dla Bena jak ktoś jest szefem to jest szefem. Przynajmniej do czasu, jak nie ma innego wyjścia.

Aż se to pogrubiłem, bo takie to mądre xD.

W każdym raziezadziwia mnie sposób w jaki wyspa ocenia kto jest dobry a kogo możńa spokojnie odesłać z waliskami do krainy wiecznych łowów.
Najpierw oszczędza Eko, następnie go zabija, teraz oszczędza Bena mimo, że dobrym człowiekiem nazwać go trudno. Chyba że to działa tak, że wyspa ocenia ten aspekt naszego życia o który się najbardziej boimy. Np. Eko - sprawa z bratem i morderstwa za które nie chciał się spowiadać.
Ben - nie obchodziło go to, że zabijał ludzi bez mrugnięcia okiem (choćby majfrienda) ale to że zabił swoją córkę (pośrednio). I tylko ten aspekt jego życie wyspa oceniała.
W każdym ta jedna scena była bardziej wzruszająca niż wszystkie inne z udziałem naszego miłosnego trójkąta razem wzięte.

NIezła była kacja jak podchodzą pod tą Świątynię, Beni już taki na luziku, ee to spoko przeżyję se mysli, a wtedy Locke mówi, że nie idą do Świątyni tylko pod nią i ta mna Bena w tym momencie... bezcenne. Na jego mimika mówio wprost "no to mam przesrane".

Co do Charlesa jak go zobaczyłemw pierwszej scenie przy Richardzie to odrazu pomyślałem, że to on. No i tak w oglę ten od początku mówiłem że Charles jest złym dziadkiem.
No facet się wkurzy jak się okaże, że to Ben, a nie on się dostał z powrotem na wyspę.

NO i ten hieroglif w podziemiach. Jak go interpretować? Są dwie możliwości. Jedna że Anubis klęczy przed dymkowym zygzakiem. Myślę, że w takiej sytuacji Anubisa nie powinno się brać dosłownie jako postać tylko jak symbol podkreślenia siły dymka, że nawet bogowie go uznają za kogoś wyższego. Druga możliwość to że Anubis siedzi sobie wygodnie a Dym przyleciał na jego usługi, w takiej możliwość Anubis może być odniesieniem do Jacoba, albo coś w tym guście.

Nie wiem czemu ale Lapidus mnie wkurza w tym sezonie. O ile w 4 był miłym trochę stukniętym staruszkiem ("widziałem krowę" xD) to w tym mnie strasznie wkurza, jakaś taka płaska ta postać. Akcja z Illianą też mało fascynująca, mam nadzieję, że nie będą an siłę ciągnąc tego wątkuw przyszłości.

Aaa wkurza mnie trochę ten wszechwiedzący Locke. Wolałem jak to Ben rozdawał karty. Tu rzucił jakieś kłamstewko tutaj kogoś zabił i akcja sama się nakręcała.... Very Happy

NO i jak Ben zareaguje na polecenie Dymka by słuchać we wszystkim Locke'a? Myślę, że może tak będzie robił... przez najbliższe dwa odcinki. Później jak zwykle coś wykombinuje, coś namiesza i będzie fajnie.
Znaczy jeżeli dymek nie postanowi wtrącić się do zabawy.

Janek napisał:
Czy to nie powinno być koło 92-93 roku. Czyli tuż po czystce? Potwierdzają to zarówno huśtawki, jak i wiek Alex! Więc jak to się ma do dwudziestu lat poszukiwań wyspy przez Charlesa?! Coś źle liczę?

NIe, dobrze. W 92 zaczął szukać, skończył w 2008 może nie równe 20 lat, ale tak po zaokrągleniu bliżej do 20 niż 10 Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marinho
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:04, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Jak ja lubię, jak wszystkie moje przewidywania, co do bohaterów i ich losów sprawdzają się!

Genialny odcinek.

Zawsze wiedziałem, że Ben działa dla dobra wyspy (poza osobistymi machlojkami, jak z Locke'em i Juliet). I jestem bardzo zadowoly z potwierdzenia moich przypuszczeń. (Do wyjaśnienia pozostają intencje wyspy - krainy śmierci)

Wybaczam teraz uśmiercenie najlepszej postaci jaką jest John Locke. Teraz w pełni stał się przywódcą wyspy.

Jak dla mnie Rousseau od samego początku kłamała i kręciła. Najpierw mówiła, że jej towarzyszy zabiła choroba, potem coś o dymie i tym, że nigdy nie widziała innych (no Bena twarzy mogła nie widzieć).

Jednak coś mi tu nie pasuje, dym wciągnął Roberta i towarzyszy Rousseau, a ci stali się agresywni i chcieli zabić Danielle. Potem dym próbował wciągnąć Locke'a. Nie pasuje mi to do kwestii dymu - sprawiedliwego sędziego. Ktoś potrafi to poskładać?

I jedno zdanie do forumowiczów, którzy kibicowali Saidowi i Jackowi w kwestii zamordowania dziecka (Bena) po przedostatnim odcinku - z wami dym nie obszedłby się delikatnie ;]

W końcu mieliśmy długą sekwencję z Innymi i ich obozem. Nie mogę się doczekać, kiedy Locke powróci do swoich ludzi i poprowadzi ich w nadchodzącej wojnie.

No i sama wyspa, robi się coraz bardziej tajemnicza. Nie zapominajmy, że to miejsce smierci. A Inni to ludzie bezwględni jak nazisci, mordujący dzieci, czy całe społeczności dla wyższych celów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marinho dnia Pią 11:44, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 11:08, 10 Kwi 2009    Temat postu:

zyrka9 napisał:
No to teraz po tym odcinku mam dwie teorie o Jacobie. Jedna jest taka że Jackob to nie kto inny jak John Locke. Z drugiej strony chyba nikt na to nie wpadł to taka że Jackob to poprostu nazwa wyspy na
której znajdują się nasi rozbitkowie. No chyba inaczej nie może byćSmile


Heh. No ciekawa teoria, przyznam nie wpadłem na to. Rzeczywiście dosyć często Inni gdy mówią o Wyspie traktują ją jak żywą istotę. Po 5x12 jedno jest pewne: Jacob to nie Potwór bo jak sam Ben powiedział Inni nie mają na niego nazwy. No ale z tą Wyspą ciekawe, ciekawe... Nawet jeśli to nie jest prawda to inspirująy tok myślenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marinho
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:25, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Oczywiście, że Jacob, to nie nazwa wyspy. Czy wy oglądaliście poprzednie 4 sezony? Gdyby Jacob był nazwą wyspy, to by go nie szukali po chatkach ;] Jacob co najwyzej reprezentuje interesy "wyspy" to oczywiste ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brotha
Człowiek Nauki


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Znienacka
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 11:38, 10 Kwi 2009    Temat postu:

marinho napisał:

Jednak coś mi tu nie pasuje, dym wciągnął Roberta i towarzyszy Rousseau, a ci stali się agresywni i chcieli zabić Danielle. Potem dym próbował wciągnąć Locke'a. Nie pasuje mi to do kwestii dymu - sprawiedliwego sędziego. Ktoś potrafi to poskładać?


Dym działa chyba raczej według jakiegoś skrzywionego systemu wartości, raczej tego co jest "sprawiedliwe" zdaniem Wyspy/Jacoba, a nie sprawiedliwe w normalnym znaczeniu. Francuzom przydarzyło się pewnie to, co i Benowi - to jest, po trafieniu do świątyni ulegli przemianie, która spowodowała, że stali się Innymi, dlatego też próbowali zabić Rousseau, która widocznie nie nadawała się na jedną z nich, na co wskazuje też to, że Inni również później próbowali ją zabić(misja Bena, pokazana w 5x12). Widocznie oni przeszli pozytywnie próbę "osądu" wchodząc do świątyni, a Danielle jak wiemy, się na to nie zdecydowała.

Jeśli o Locke'a chodzi, to może zwyczajnie Dymek chciał go tam sprowadzić? Mogło chodzić o to, by Locke stał się jednym z Innych i zajął należne mu miejsce już wtedy? Sam John nie był wtedy pewien, czy to atak czy nie, powiedział w końcu do Jacka - "puść mnie". Może wyspa chciała by już wtedy zajął należne mu miejsce, jako przywódca Innych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trawa_morska
Człowiek Nauki


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:19, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Dym ma po prostu wiele obowiązków Razz nie tylko jest sędzią

Nie wydaje mi się, żeby Dymek byl jakos bardzo niesprawiedliwy, raczej przychyle sie do glosu Janka, ze liczy sie skrucha, zal za grzechy. A ocenie podlega jakas jedna sprawa z zycia wzieta.

Co do Locke'a, to ja tez mysle, ze juz wtedy mial byc wcielony do Innych.

Anonim napisał:
Ben - nie obchodziło go to, że zabijał ludzi bez mrugnięcia okiem (choćby majfrienda) ale to że zabił swoją córkę (pośrednio). I tylko ten aspekt jego życie wyspa oceniała.


No tak, oceniala go za Alex. Chodzilo mi tylko o to, ze na koncu Dymek jakby powiedzial: raz go zabiles, ok, wybaczam, ale teraz wybij sobie te parszywe mysli z glowy i nie waz sie go tknac.
To znaczy to taka moja nadinterpretacja Razz


Anonim napisał:
Nie wiem czemu ale Lapidus mnie wkurza w tym sezonie. O ile w 4 był miłym trochę stukniętym staruszkiem ("widziałem krowę" xD) to w tym mnie strasznie wkurza, jakaś taka płaska ta postać. Akcja z Illianą też mało fascynująca, mam nadzieję, że nie będą an siłę ciągnąc tego wątkuw przyszłości.


No CI powiem, ze ten Lapidus tez mnie troche rozczarowuje. Moze jak mu broda urosnie i znajdzie jakas flaszke, to bedzie lepiej.
I z dwojga zlego, to wolalabym, zeby Ben zastrzelil Illiane, niz Ceasara.

Anonim napisał:
NO i jak Ben zareaguje na polecenie Dymka by słuchać we wszystkim Locke'a? Myślę, że może tak będzie robił... przez najbliższe dwa odcinki. Później jak zwykle coś wykombinuje, coś namiesza i będzie fajnie.
Znaczy jeżeli dymek nie postanowi wtrącić się do zabawy.



Ben to Ben Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Pią 12:19, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elissa
Człowiek Nauki


Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:38, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Cytat:
I już teraz żałuję, że wyjeżdżam niedługo na jakieś trzy tygodnie. Jak wrócę będziecie o trzy odcinki LOST przede mną

Nie, nie będzie tak źle Smile Będziemy tylko jeden odcinek do przodu, bo po 13 ma być przerwa dwutygodniowa.
Chociaż ma być odcinek specjalny o Oceanic 6, o ile czegoś nie pokręciłam Smile

Cytat:
Jedno mnie tylko nurtuje w odcinku Jughead młody Widemore jest z ludzmi Egipcjania czyli że on byłby othersem od początku ? Czy którymś z amerykańskich żołnierzy ? Chyba tak skoro mówi " że możesz być jednym z nich" nie nas.

Widmore był od początku z Innymi. Jemu chyba chodziło, że Daniel i reszta mogą być wysłannikami armii.

Cytat:
I jedno zdanie do forumowiczów, którzy kibicowali Saidowi i Jackowi w kwestii zamordowania dziecka (Bena) po przedostatnim odcinku - z wami dym nie obszedłby się delikatnie

Hehe, nie wiadomo Smile Dym sądzi wybiórczo - Ben odpowiadał tylko za śmierć Alex, a nie za swoje inne uczynki.

Cytat:
I z dwojga zlego, to wolalabym, zeby Ben zastrzelil Illiane, niz Ceasara.

Co ty opowiadasz Razz Ilana to fajna babka, od początku wzbudza moją sympatię. Zna się na walce, poradziła sobie z Sayidem i jest sprytna. Bardzo mi przypomina Anę - Lucię, chociaż za Latynoską akurat nie przepadałam. Ja tam się cieszę, że dostała swój wątek. A Ceasar był megairytujący, ze swoim wtrącaniem się, wrzaskami i "majfrendem" :] Chociaż nie spodziewałam się, że tak krótko będzie gościł w serialu.

Cytat:
NO i jak Ben zareaguje na polecenie Dymka by słuchać we wszystkim Locke'a? Myślę, że może tak będzie robił... przez najbliższe dwa odcinki. Później jak zwykle coś wykombinuje, coś namiesza i będzie fajnie.
Znaczy jeżeli dymek nie postanowi wtrącić się do zabawy.

Też sądzę, że Ben nie pogodzi się z zepchnięciem na dalszy plan. I może tak właśnie zginie - zabity przez dymka, który dopełni swojej obietnicy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elissa dnia Pią 12:40, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trawa_morska
Człowiek Nauki


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:51, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Elissa napisał:
Co ty opowiadasz Razz Ilana to fajna babka, od początku wzbudza moją sympatię. Zna się na walce, poradziła sobie z Sayidem i jest sprytna. Bardzo mi przypomina Anę - Lucię, chociaż za Latynoską akurat nie przepadałam. Ja tam się cieszę, że dostała swój wątek. A Ceasar był megairytujący, ze swoim wtrącaniem się, wrzaskami i "majfrendem" :] Chociaż nie spodziewałam się, że tak krótko będzie gościł w serialu..


O to mi miedzy innymi chodzilo. Ilana dostala swoje 5 min. A Ceasar?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brotha
Człowiek Nauki


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Znienacka
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 12:59, 10 Kwi 2009    Temat postu:

trawa_morska napisał:
Elissa napisał:
Co ty opowiadasz Razz Ilana to fajna babka, od początku wzbudza moją sympatię. Zna się na walce, poradziła sobie z Sayidem i jest sprytna. Bardzo mi przypomina Anę - Lucię, chociaż za Latynoską akurat nie przepadałam. Ja tam się cieszę, że dostała swój wątek. A Ceasar był megairytujący, ze swoim wtrącaniem się, wrzaskami i "majfrendem" :] Chociaż nie spodziewałam się, że tak krótko będzie gościł w serialu..


O to mi miedzy innymi chodzilo. Ilana dostala swoje 5 min. A Ceasar?


A Caesar dostał dosłownie pięć minut Laughing

Serio jest dwutygodniowa przerwa po 5x13? A to rzeczywiście nie tak źle, dzięki za info ; )

A macie jakieś pomysły co do tego co było w tej wielkiej skrzyni, którą Ilana i ten jej grubawy przydupas taszczyli na plaży? Mnie przychodzi do głowy to, że to stamtąd mogli wydobyć broń, jeśli są ludźmi Widmore'a. Może tak to było zaplanowane, Widmore wysłał grupę swoich ludzi jako niby zwykłych pasażerów statku, wraz ze skrzynią pełną broni. Ilana mogła tylko czekać na to aż problem w postaci Caesara oraz być może Locke'a i Bena zniknie, by rozpocząć swoje działania. Trochę to kulawe, ale ze skrzynią mogę mieć rację : )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
medykos
Pasażer


Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:05, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Tak podsumowując sezon to nie wiem czy przegapilem gdzies ten motyw albo co, ale nigdzie o tym nie pisza ani nic ale co sie stalo z Danielem Faradayem? Byl sobie byl i nagle nie ma sladu. Sawyer w ktorym odcinku jak wiozl Kate, Jacka i Hurleya do obozu powiedzial cos w stylu, ze Faraday ma ciekawet teorie na ten temat ale szkoda, ze nie ma go juz na wyspie. To co sie z nim stalo?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon V Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin