Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Filmy które ostatnio oglądaliście
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 44, 45, 46  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> Kino i Telewizja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
White Raven
Przyjaciel Forum


Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 3754
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 53 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Widzewska Łódź
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 19:10, 01 Lip 2010    Temat postu:

Nie oglądałem tego poprzedniego filmu, więc nie mam porównania ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kacpik
Przyjaciel Forum


Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 57 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wojcieszów
Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Czw 19:11, 01 Lip 2010    Temat postu:

Ja tam nie mówię, że Shutter był zły, tylko że mnie aż tak nie podkręcił, z tej racji. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marek32
Pasażer


Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 10:40, 06 Sie 2010    Temat postu:

wczoraj bylem na "Icepcji" czwartek i pełne kino. Film w miarę ok ale ciężko się połapać o co chodzi w niektórych momentach. Ostatnia scena na miarę Oskara;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 18:59, 20 Lis 2010    Temat postu:

Harry Potter i Insygnia Śmierci, cz. I

Po obejrzeniu tej części stwierdzam, że to najgorszy z filmów o Harrym Potterze. Jako osobny film prezentuje się całkiem całkiem, bo ma swoje plusy, ale w porównaniu z innymi filmami z serii wypada bardzo biednie.

Plusy:

Zdecydowanie zdjęcia. Plenery i ujęcia są w tym filmie bardzo niezywkłe i piękne, cały film jest niezwykle barwny pod względem wizualnym. Kolejne miejsca w podróży bohaterów po horkruksy zachwycają, a grób Dambldore'a to po prostu czysta magia. Dzięki stronie wizualnej film nie odbija się źle na całej serii.

Minusy:

Na początku muszę stwierdzić, że film jest po prostu nudny. Słyszałem opinie ludzi, którzy obawiali się, że podzielenie jednej książki na dwa filmy odbije się źle na pierwszej części. Niestety, stało się tak, jak przewidywali. Czułem się, jakbym obejrzał tylko połowę jednego filmu. Film jest nudny i praktycznie nic się nie dzieje, a jak już się dzieje, to w taki sposób, że nie wyrywa widza z tej "sennej" atmosfery. Wolałbym, żeby zrobili jeden, pięciogodzinny film, niż żeby mieli tak rozwlekać fabułę. Drugim minusem jest nieumiejętne łączenie poważnych scen ze scenami humorystycznymi. Odniosłem wrażenie, jakby przez całą realizację twórcy nie byli pewni, czy chcą stworzyć zabawny, czy może ponury film. Dobrym przykładem jest tutaj scena tańca Harry'ego i Hermiony. Na początku zaserwowali nam długie sceny oglądania smutnych min bohaterów. Nagle, ni z tego ni z owego, Harry ze swoją smutną miną podchodzi do Hermiony i zaczynają tańczyć, czyli zaczyna się scena komiczna. Po zabawnej chwili Hermiona znów robi smutną minę i zaczyna się to co na początku. Zero wyczucia, nie wiedziałem czy mam się śmiać, czy może smucić.

Ogólna ocena... Hmm.... 10/10 dałbym trzeciej części, więc przynajmniej 9/10... 8/10, bo to jednak najgorsza część... 6/10 za dwa minusy.... No i 7/10 za stronę wizualną.

-----

EDIT:

Sorry, 6/10. Kolejnym z minusów jest brak jakiegokolwiek zaskoczenia w filmie. Podziwiam serię Harrego Pottera również za szokujące sceny, których tutaj niestety nie znalazłem.

6/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Sob 19:57, 20 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bodzio
Przyjaciel Forum


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 170 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 20:42, 25 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Dambldore'a


Dumbledore'a, proszę.

Cytat:

Wolałbym, żeby zrobili jeden, pięciogodzinny film, niż żeby mieli tak rozwlekać fabułę


A myślisz, że w tak długim filmie fabuła nie była by chociaż w pewnym stopniu rozwleczona?

Generalnie zgadzam się z zarzutem dotyczącym scen humorystycznych - raz, że było ich za dużo, dwa, że nie spełniały swojej fundamentalnej roli - zwyczajnie nie śmieszyły. Spokojnie można by się było bez nich obejść.
W każdym razie, Insygnia są lepsze, niż mógłbym się spodziewać. W końcu poświęcono więcej czasu na relacje między bohaterami, nie zasypując nas tylko co chwila feerią efektów specjalnych. Co więcej, film jest w naprawdę sporym stopniu wierny książce, czego nie można powiedzieć o dwóch poprzednich ekranizacjach spod ręki Yatesa.
Pewnie, jest to film w większości przegadany i można niekiedy odczuć znużenie - ale kto czytał książkę, ten po prostu musiał się tego spodziewać, bo w niej także (a przynajmniej w pierwszej połowie) niewiele się dzieje. Chociaż ja akurat te sceny biwakowania bardzo lubię - zarówno w pierwowzorze, jak i adaptacji.

Cytat:
zaczynają tańczyć, czyli zaczyna się scena komiczna


Nie odniosłem wrażenia, by to była scena komiczna. Harry i Hermiona zwyczajnie oderwali się na chwilę od ponurej rzeczywistości - tańczyli, bo chcieli choć na chwilę zapomnieć o prześladowaniu mugoli i szlam, o odejściu Rona, o beznadziejności ich wyprawy po horkruksy. Krótkotrwała radość, po prostu. I odciążenie widza - rzadko w serii zdarzały się tego typu momenty. Nie uważam, żeby akurat to było nieumiejętne wymieszanie powagi i komizmu - a jak na scenę, której nie było w książce, to był to serio fajny przerywnik.

Wizualnie - cudownie, tak jak piszesz. Kapitalne plenery, świetnie sfilmowane.
Co razi mnie jako osobę znającą książkę, to prawie zupełne olanie wątku przeszłości Dumbledore'a, dostaliśmy tego zaledwie namiastkę - mam nadzieję, że w Part II będzie trochę więcej na ten temat.
Szkoda też, że nie wytłumaczono, dlaczego właściwie śmierciożercy zaatakowali bohaterów w barze i przylecieli do domu Lovegoodów. Kwestia zaledwie paru sekund. Może też w Part II.

Ogólnie - udana część, do poziomu trójki nie podskoczyła, ale naprawdę fajnie się to oglądało, całą relację między bohaterami, no i plus za to, że nie ma większych odstępstw od książki i kuriozalnych scen typu spalenie Nory w HBP. Za to zaanimowana opowieść o trzech braciach - miód!!

7/10.

Aha - dubbing to koszmar. Miałem iść dopiero w niedzielę, na napisy, ale wyciągnęli mnie dziś znajomi i kurde, moje biedne uszy. I tak idę na napisy - pewnie wrażenia z filmu będą jeszcze lepsze.

Cytat:
Kolejnym z minusów jest brak jakiegokolwiek zaskoczenia w filmie. Podziwiam serię Harrego Pottera również za szokujące sceny, których tutaj niestety nie znalazłem.


No nie gadaj, myślałem, że dla kogoś kto nie czytał książki choćby scena w domu Bathildy i jej rozwiązanie będzie lekkim zaskoczeniem.
Zresztą, jakie to szokujące sceny miałeś w poprzednich częściach?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 22:42, 25 Lis 2010    Temat postu:

Bodzio napisał:
Cytat:

Wolałbym, żeby zrobili jeden, pięciogodzinny film, niż żeby mieli tak rozwlekać fabułę


A myślisz, że w tak długim filmie fabuła nie była by chociaż w pewnym stopniu rozwleczona?


Pewnie by była, ale patrząc przez pryzmat całego filmu na pewno znacznie więcej by się działo. A tutaj, jak na pełnometrażowy film, po prostu za mało się działo.

Bodzio napisał:
Cytat:
zaczynają tańczyć, czyli zaczyna się scena komiczna


Nie odniosłem wrażenia, by to była scena komiczna. Harry i Hermiona zwyczajnie oderwali się na chwilę od ponurej rzeczywistości - tańczyli, bo chcieli choć na chwilę zapomnieć o prześladowaniu mugoli i szlam, o odejściu Rona, o beznadziejności ich wyprawy po horkruksy. Krótkotrwała radość, po prostu. I odciążenie widza - rzadko w serii zdarzały się tego typu momenty. Nie uważam, żeby akurat to było nieumiejętne wymieszanie powagi i komizmu - a jak na scenę, której nie było w książce, to był to serio fajny przerywnik.


Tak też myślałem, że coś może być z moimi odczuciami nie tak Razz Muszę obejrzeć jeszcze raz, na spokojnie, bo w kinie wszyscy śmiali się na co drugiej scenie. I miałem dylematy typu: "Może to miało być śmieszne?" "A może to?". jak zobaczyłem scenę tańca Harrego i Hermiony wśród bezustannych śmiechów, byłem przekonany, że to miała być zabawna scena :] . Obejrzę raz jeszcze i wyobię sobie moją własną opinię.

Bodzio napisał:
Cytat:
Kolejnym z minusów jest brak jakiegokolwiek zaskoczenia w filmie. Podziwiam serię Harrego Pottera również za szokujące sceny, których tutaj niestety nie znalazłem.


No nie gadaj, myślałem, że dla kogoś kto nie czytał książki choćby scena w domu Bathildy i jej rozwiązanie będzie lekkim zaskoczeniem.
Zresztą, jakie to szokujące sceny miałeś w poprzednich częściach?


Wiesz co, na stopień zaskoczenia wpływa tez sposób jego przekazu. Nie wiem czy to miało być szokujące, może i tak, ale ja po prostu tego nie odczułem, pewnie przez tą powolną akcję.

Co było szokującego w poprzednich częściach? Oj, trochę tego będzie...

~ Ginny Wesley otworzyła Komnatę Tajemnic i nabazgrała krwawe napisy na ścianie- No tak... Jak taka mała, niepozorna dziewczynka, mogła być przyczyną tego wszystkiego (nieświadomie, bo nieświadomie, ale zawsze)? Przez całą drugą część wydawała się być niepozorna i nie mieć żadnego znaczenia dla fabuły

~ Tom Riddle = Voldemort- nie pamiętam czy to rzeczywiście mnie zaskoczyło, ale sposób przekazania tego był niesamowity. Ujawnienie się poprzez przeanagramowanie "Tom Marvolo Riddle", te świetnie zaakcentowane słowa "Voldemort był ze mną, jest i będzie" [dubbing] i do tego ta niesamowita muzyka Williamsa... Pewnie zrobiło na mnie niemałe wrażenie

~ Syriusz nie chce zabić Harry'ego, Parszywek to Peter Pettigrew- tutaj mamy genialne budowanie napięcia i różnych stopni zaskoczenia w jednej scenie. Kocham te momenty z Harry'ego, kiedy wszystkie rzeczy wyjaśniają się dopiero na końcu i idealnie do siebie pasują... Do ostatniego momentu nie chcieli powiedzieć nam, że ten szalony, z zepsutymi zębami, mężczyzna w łachmanach jest pozytywną postacią. Kiedy już okazało się, że to nie Harry'ego zamierza zabić, twórcy nadal nie zdradzili nam kim jest Peter Pettigrew, nadal budując zaskoczenie. Najpierw zrzucili podejrzenie na Rona, żeby na końcu objawiło się wszystko. Wtedy było tylko jedno, wielkie LOL. Nawet wiedząc, że to film fantasy, w życiu bym nie pomyślał, że szczur Rona jest człowiekiem i do tego osobą, która zdradziła rodziców Harry'ego. Ktokolwiek się domyślił?

~ zdrada Snape'a- w życiu bym nie podejrzewał, że Snape stoi po stronie Voldemorta. Przecież to był numer z 1. części, jego mroczny styl był tylko złudzeniem, że jest po jego stronie. Mimo, iż nienawidził Harry'ego zasłonił go własną piersią przed wilkołakiem. Był w Zakonie Feniksa. Był wśród śmierciożerców, co jeszcze bardziej podkręcało jego wiarygodność, gdyż musiał przejść naprawdę wielką przemianę, żeby trafić później do Zakonu. Ojciec Harry'ego dręczył do w młodości, co robiło z niego po prostu smutnego, ponurego, ale dobrego człowieka. Okazało się zupełnie inaczej.

~ śmierć Dumbledore'a- przez całą część wiedziałem, że ktoś zginie i obstawiałem kto. Snape? Draco? Ron? Hermiona? Ani przez moment nie pomyślałem o Albusie, nawet wtedy, jak Draco trzymał go "na różdżce". Dumbledore był taką postacią, o której w życiu bym nie pomyślał, że umrze przed ostatnią częścią. Był dla Harry'ego Panem Dobra Rada, wydawał się być wyłączony z listy osób, które mogą umrzeć. Taki dobrotliwy, mądry staruszek... Nawet po tym, jak spadł z wieży myślałem, że jakaś "wielka siła miłości" czy jakieś inne bzdety go ożywią, po prostu nie przyjmowałem do wiadomości, że może umrzeć


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Czw 22:47, 25 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bodzio
Przyjaciel Forum


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 170 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 22:56, 25 Lis 2010    Temat postu:

Faktycznie sporo tego. Widzisz, ja tak nie odczuwam tych scen, bo czytałem wcześniej książki, wielokrotnie. W sumie - mam ochotę przeczytać jeszcze raz!

Ciekawy jestem tego Part II, szkoda, że trzeba tyle czekać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bodzio
Przyjaciel Forum


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 170 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 23:22, 26 Lis 2010    Temat postu:

A i jeszcze jedno - score Desplata to najlepsza muzyka do Pottera od czasów Więźnia. Naprawdę bardzo dobry.

Natomiast "O Children" Nicka Cave'a ze sceny tańca w namiocie od wczoraj młócę. Miazga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 0:04, 28 Lis 2010    Temat postu:

Machete (uwaga, spojlery)

Rzadko się zdarza, żeby trailer, który był robiony pod film był lepszy od samego filmu. Po obejrzeniu "Maczety" stwierdziłem, że zasada działa również odwrotnie: rzadko się zdarza, żeby film, który był robiony pod trailer, był lepszy od samego trailera. Film zawiera genialne sceny, które już stały się dla mnie kultowe:

- I took a vow of peace. And now you want me to help you kill all these men?
- Yes, bro... I mean Padre.
- I'll see what I can do.

Czy chociażby...

- Please, father. Have mercy.
- God have mercy. I don't.

Te wszystkie najlepsze sceny były już jednak w pierwszym trailerze. Film razi między innymi tym, ze zamiast przentować się jako całość, miejscami wygląda na zlepek tych scen trailerowych, posklejanych innymi scenami. Czuć kombinowanie reżysera, żeby ułożyć fabułę do wszystkich tych scen. Przykładem może być scena seksu Machete z rodziną Michael Bootha, gdzie czuć, jak trzeba było się namęczyć, żeby wprowadzić ją w fabułę. Nie obyło się bez sztucznego "Tego chcą moi internauci". Żałuję też, jak potraktowano postać księdza. Myślałem, że on będzie pomagał Maczecie zabijać badguyów, a zabijał tylko w swojej obronie i szybko zginął. Poczułem się lekko zawiedziony, bo trailer sugerował zupełnie co innego. Zdanie "Please, father. Have mercy" straciło dla mnie sens.

Szkoda też, że zmienili niektóre sceny z trailera. Rozumiem, że niektóre zmiany przy robieniu filmu z trailera są konieczne ("Hobo with a shotgun" zrobiony na styl trailera byłby bardzo kiepskim filmem), ale w przypadku "Maczety" nie musieli nic zmieniać. Osobiście nie przeszkadza mi zmiana aktora grającego senatora, bo Robert De Niro był jak zwykle świetny, ale smutno mi, że zmienili aktora grającego snajpera, kttóy strzela do Maczety. Pozbyto się tym samym tego świetnego uśmieszku po strzale Smile

W ostatecznym rozrachunku wszystkie sceny trailera idą tak naprawdę na korzyść filmu. Maczeta jest filmem dobrym, więc nie może obyć się bez plusów, które wymieniam poniżej:
Jednym z najlepszych stron filmu są panienki. Od zawsze wiadomo, że Rodiguez ma słabość do laeczek z bronią, a ten film wykorzystuje ten motyw do granic możliwości. Kobiety w tym filmie są tak zmysłowe i seksowne, że sam po tej produkcji polubiłem półnagie laseczki z dużą bronią Smile . Sczególnie spodobała mi się Michelle Rodriguez, która w LOST wcale nie wyglądała na taką śliczną. Spójrzcie na scenę, jak She strzela z różnych broni w walce z ludźmi Torreza... Ach...
Tutaj kolejny minus, sorry, że tak wcisnę w plusy, ale to tylko jakby takie dopowiedzenie. Panienki OK, ale nie podobało mi się, że komputerowo rozebrali Jesiccę Albę. Zaleciało komercją w stylu "Koniecznie musimy mieć nagą Jesiccę Albę w swoim filmie".
Plusem jest cała idea tego filmu. Rozszerzanie fałszywych trailerów sprawia, że projekt Grindhouse wcale nie jest ukończony i powstaje coraz więcej jego "odnóg". Sam projekt jest moim zdaniem świetny, pomysł stworzenia pastiżów kina explotation przez najlepszych twórców kina rozrywkowego jest naprawdę intersujący. Sam doceniam krwawe filmy i uważam, że mają w sobie "to coś", a kicz nie zawsze musi być rzeczą negatywną. Na razie mamy "Maczetę" i "Hobo with a shotgun" w produkcji, czekam więc jeszcze z niecierpliwością na "Werewolf women in the SS", "Don't" i "Thanksgiving" i będziemy mieli naprawdę genialną filmową serię, która mimo iż pastiżuje filmy klasy B, to jest kinem z najwyższej półki i podnosi kicz do rani sztuki.

Ocena "Maczety":

Hmmm... Najgorszy film w stylu tarantionowskim, ale co się dziwić, skoro reżyseruje go po części ktoś oderwany od tego stylu, więc występuje kilka zaburzeń... Powiedziałem, że jest filmem dobrym, więc przynajmniej 5/10... Kultowe sceny, 6/10... Trailer lepszy od filmu, 5/10... Panienki, 6/10... Naga Jesicca Alba, 5/10... Idea, 6/10...

6/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Nie 0:13, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lordgil
Pasażer


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 13:06, 28 Lis 2010    Temat postu:

Polecam Piranie 3d 2010 - Rzeźnia jakiej jeszcze nie było

i oczywiście Predators 2010


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 23:59, 30 Lis 2010    Temat postu:

Bodzio napisał:


Aha - dubbing to koszmar. Miałem iść dopiero w niedzielę, na napisy, ale wyciągnęli mnie dziś znajomi i kurde, moje biedne uszy. I tak idę na napisy - pewnie wrażenia z filmu będą jeszcze lepsze.



Też nienawidzę dubbingu, to już prędzej lektora zniosę, ale znowu nie przesadzaj z biednymi uszami Razz

Krzys napisał:

Ocena "Maczety":

Hmmm... Najgorszy film w stylu tarantionowskim, ale co się dziwić, skoro reżyseruje go po części ktoś oderwany od tego stylu, więc występuje kilka zaburzeń... Powiedziałem, że jest filmem dobrym, więc przynajmniej 5/10... Kultowe sceny, 6/10... Trailer lepszy od filmu, 5/10... Panienki, 6/10... Naga Jesicca Alba, 5/10... Idea, 6/10...

6/10


Szczerze mówiąc nie czytałem całego posta bo mnie odstraszyła informacja o spoilerach, ale podpuściłeś mnie do odpisania tą częścią, którą pogrubiłem. Czy naprawdę panienki, lub jakaś jedna naga panienka jest kryterium do oceny filmu? Jeszcze rozumiem żeby to był erotyczny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Śro 1:12, 01 Gru 2010    Temat postu:

Wieszcz napisał:

Krzys napisał:

Ocena "Maczety":

Hmmm... Najgorszy film w stylu tarantionowskim, ale co się dziwić, skoro reżyseruje go po części ktoś oderwany od tego stylu, więc występuje kilka zaburzeń... Powiedziałem, że jest filmem dobrym, więc przynajmniej 5/10... Kultowe sceny, 6/10... Trailer lepszy od filmu, 5/10... Panienki, 6/10... Naga Jesicca Alba, 5/10... Idea, 6/10...

6/10


Szczerze mówiąc nie czytałem całego posta bo mnie odstraszyła informacja o spoilerach, ale podpuściłeś mnie do odpisania tą częścią, którą pogrubiłem. Czy naprawdę panienki, lub jakaś jedna naga panienka jest kryterium do oceny filmu? Jeszcze rozumiem żeby to był erotyczny...


No właśnie- nie czytałeś całego posta. Obejrzyj film, przeczytaj post, to zrozumiesz Smile . Jaki ma sens fragment wyrwany z kontekstu?

EDIT:

A zresztą, łap: fragment o panienkach bez zbytnich spojlerów

Krzys napisał:
Jednym z najlepszych stron filmu są panienki. Od zawsze wiadomo, że Rodiguez ma słabość do laeczek z bronią, a ten film wykorzystuje ten motyw do granic możliwości. Kobiety w tym filmie są tak zmysłowe i seksowne, że sam po tej produkcji polubiłem półnagie laseczki z dużą bronią Smile . Sczególnie spodobała mi się Michelle Rodriguez, która w LOST wcale nie wyglądała na taką śliczną. Spójrzcie na scenę, jak She strzela z różnych broni w walce z ludźmi Torreza... Ach...
Tutaj kolejny minus, sorry, że tak wcisnę w plusy, ale to tylko jakby takie dopowiedzenie. Panienki OK, ale nie podobało mi się, że komputerowo rozebrali Jesiccę Albę. Zaleciało komercją w stylu "Koniecznie musimy mieć nagą Jesiccę Albę w swoim filmie".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Śro 1:15, 01 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 0:34, 04 Gru 2010    Temat postu:

Dzisiaj zacząłem przygodę z "Dolarową trylogią" Sergio Leone.

Podchodząc do pierwszej części myślałem, że trafię na coś genialnego, że cała trylogia będzie być może arcydziełem. Na pierwszej części trochę się jednak zawiodłem. Muzyka i klimat są genialne, temu nie mogę zaprzeczyć. Ale fabuła?... Szczerze, byłem zaskoczony banałem i niedpowiedzeniami. Bohater dostaje pieniądze właściwie nie wiadomo za co. Najbardzej jednak razi w oczy scena, kiedy główny bohater jedzie uwolnić Marisol. Wyjeżdża z miasteczka i gna kłusem przez jakieś góry, wzgórza... Dojeżdża na miejsce, zabija kilku członków bandy Rojo i uwalnia Marisol. Jakimś cudem inni członkowie bandy, którzy imprezowali w miasteczku, usłyszeli strzały i od razu byli pewni, że dochodzą one z domu, w którym przebywała zakładniczka (zupełnie jakby dom był obok). Ruszyl kłusem w stronę domu, ale oczywiście to było tak daleko, że bohater zdążył zdemolować dom i wyprawić Marisol i jej rodzinę daleko stąd. Trochę tu pachnie uproszczeniami. Jak dla mnie ten dom powinien być tuż przy miasteczku, a te wzgórza były tylko po to, żeby pokazać piękne plenery i galopujące konie. Pfff... Whatever, muzyka była świetna, a to głównie dla niej sięgnąłem po "Dolarową trylogię".
Nie mogę zaprzeczyć, że film to klasyk sam w sobie. Clint Eastwood, finałowy pojedynek, odjazd głównego bohatera z miasteczka na sam koniec... Uproszczenia są, to fakt, ale być może większość westernów taka jest. W końcu to takie swoiste filmy akcji lat 50. i 60.

Ocena:

No nie zachwycił mnie tak jak bym chciał, 5/10. Muzyka i klimat, 7/10. Fabuła, 6/10. Klasyczne sceny gatunku, 7/10.

7/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Sob 0:47, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 3:57, 05 Gru 2010    Temat postu:

Krzys napisał:
Jednym z najlepszych stron filmu są panienki. Od zawsze wiadomo, że Rodiguez ma słabość do laeczek z bronią, a ten film wykorzystuje ten motyw do granic możliwości. Kobiety w tym filmie są tak zmysłowe i seksowne, że sam po tej produkcji polubiłem półnagie laseczki z dużą bronią Smile . Sczególnie spodobała mi się Michelle Rodriguez, która w LOST wcale nie wyglądała na taką śliczną.


Tutaj kolejny minus, sorry, że tak wcisnę w plusy, ale to tylko jakby takie dopowiedzenie. Panienki OK, ale nie podobało mi się, że komputerowo rozebrali Jesiccę Albę. Zaleciało komercją w stylu "Koniecznie musimy mieć nagą Jesiccę Albę w swoim filmie".
[/quote]

I właśnie o tym mówię, to stary, sprawdzony i z reguły tani chwyt, który mnie denerwuje w filmach. I potem ktoś (bez urazy Krzysiu Smile ) "polubi laseczki z bronią" bo zobaczył na filmie.

A z tą Albą to już Cię nie rozumiem bo najpierw wypominasz im komercję, a później oceniasz 5/10. To tak jakbyś dostrzegał w tym tandetę, ale dajesz 5 już za sam fakt że zobaczyłeś gołą babę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 15:00, 05 Gru 2010    Temat postu:

Wieszcz napisał:
I właśnie o tym mówię, to stary, sprawdzony i z reguły tani chwyt, który mnie denerwuje w filmach. I potem ktoś (bez urazy Krzysiu Smile ) "polubi laseczki z bronią" bo zobaczył na filmie.

A z tą Albą to już Cię nie rozumiem bo najpierw wypominasz im komercję, a później oceniasz 5/10. To tak jakbyś dostrzegał w tym tandetę, ale dajesz 5 już za sam fakt że zobaczyłeś gołą babę.


"Stary, sprawdzony chwyt" też musi być pokazany dobrze. To nie jest tak, że ktokolwiek może wstawić jakieś kobitki i od rzu będzie git- sztuka tkwi w ukazaniu umiejętnie ich zmysłowości. Przyczep się do tego, że oceniłem na plus plenery w Harrym Potterze, bo i to i to to walory wizualne. A jeśli coś zostało zrobione w filmie dobrze, to czy nie zasługuje na plus?

no właśnie, coś mnie nie zrozumiałeś z Albą. Naga Jesicca Alba to był minus, ok? I przez to ocena filmu spadła z 6/10 na 5/10. To nie jest tak, że oceniam "Nagą Jesiccę Albę" na 5/10. Po każdym plusie i minusie podnoszę ocenę filmu, albo ją opuszczam.

EDIT:

Ty w ogóle oglądałeś "Maczetę"?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Nie 15:00, 05 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wieszcz
Przyjaciel Forum


Dołączył: 29 Lis 2006
Posty: 1974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódż
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 20:59, 05 Gru 2010    Temat postu:

Krzys napisał:

no właśnie, coś mnie nie zrozumiałeś z Albą. Naga Jesicca Alba to był minus, ok? I przez to ocena filmu spadła z 6/10 na 5/10. To nie jest tak, że oceniam "Nagą Jesiccę Albę" na 5/10. Po każdym plusie i minusie podnoszę ocenę filmu, albo ją opuszczam.

EDIT:

Ty w ogóle oglądałeś "Maczetę"?


Z tym podnoszeniem i opuszczaniem oceny filmu... lol... To teraz moim zdaniem w drugą stronę przesada - żeby całemu filmowi opuszczać ocenę o jeden za gołą babkę.

Przecież wiesz, że nie widziałem bo unikałem spoilerów, więc OK, zgadzam się - zasadniczo nie mam argumentów. A przyczepiłem się do tej nagości, bo jak już wspomniałem nie lubię takich chwytów, a w ogóle do wtrącenia się sprowokowało mnie że ująłeś to w ocenie, ale już o tym napisałem.

A widziałem jedynie scenę z jelitami i już sobie wyrobiłem (negatywne) zdanie o tym filmie. Ale chętnie go obejrzę ze względu na obsadę, ale do kina się nie wybieram, więc poczekam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bodzio
Przyjaciel Forum


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 170 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Nie 21:08, 05 Gru 2010    Temat postu:

Nie musisz czekać, bo Machete był już do "kupienia" w dobrej jakości (chyba, nie wiem, nie sprawdzałem) parę tygodni przed premierę w polskich kinach ; )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzys
Przyjaciel Forum


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 21:12, 11 Gru 2010    Temat postu:

Bodzio napisał:
Nawiązując jeszcze do dyskusji o Piłach - obejrzałem dziś trójkę. Cóż, podobała mi się mniej niż dwie poprzednie, mało tego, zniechęciła mnie do obejrzenia kolejnych części. Pomysł na fabułę jak zwykle ciekawy, zakończenie jak zwykle niespodziewane, ale też jak zwykle czegoś zabrakło. Po raz pierwszy tak dosłownie pokazane są wszystkie pułapki - od początku do końca, ze szczegółami. Nie wiem czy to uznać za plus czy nie, bo wolałem koncept części 1 i 2, gdzie zagrożenie było wyczuwalne, a bohaterowie męczeni bardziej... psychicznie. Mnożą się absurdy - nie znam się na medycynie, ale szczerze wątpię by taka operacja jak ta, której został poddany Jigsaw byłaby możliwa w takich warunkach i przy użyciu takich narzędzi.

Na plus postać Amandy (kurde lubię tę bohaterkę!) i Jigsawa, pani doktor irytująca, fajne sceny uzupełniające część pierwszą, dobra muzyka. Mimo wszystko zmęczył mnie nieco ten film. 5/10.

Ps. Sceny z miażdżeniem sobie stopy przez Erica, a przede wszystkim z wykręcaniem kończyń były naprawdę potworne i aż się wzdrygnąłem (swoją drogą ciekawe że tak okrutnie został potraktowany akurat Murzyn : )

Jeszcze jedno - facet od łańcuchów wyjątkowo spokojnie i szybko wyrwał sobie ogniwa ze ścięgien Achillesa - nie wyobrażam sobie jak to musi boleć.


I jak Bodzio? Obejrzałeś kolejne części? Tak przeglądałem Waszą rozmowę o Piłach i zgadzam się z Fisherem, że IV jest znacznie lepsza od III. Z części na część jest brutalniej, to prawda, już przy pierwszej scenie IV. części trochę się wzdrygnąłem. Ale jak jesteś odporny na gore i spokojnie możesz oglądać takie sceny, to polecam oglądać dalej, gdyż fabuła i bohaterowie są świetni. To już zupełnie co innego niż część I., ale mam nadzieję, że przyzwyczaiłeś się do tego olglądając dwójkę i trójkę. Ja mam tak:

Piła:

W sumie najlepsza część, jaką do tej pory obejrzałem. Nie ma niepotrzebnego gore i jest świetny klimat.

Piła II:

Najgorsza część Piły jaką do tej pory obejrzałem. Dosyć kiepskie wykonanie, zupełnie inny klimat... Szkoda, że robiąc kolejne części zepsuli tak dobrą jedynkę.

Piła III:

Tutaj do serii wkrada się na dobre gore. Jak ktoś nie jest odporny, to niech nie ogląda dalej, bo będzie widział tylko krew i flaki. A to na zagadce trzeba się skupić :]

Piła IV:

Ta część rzuciła inne światło na trójkę, która zaczęła mi się bardziej podobać. Gra jest prowadzona jakby na większą skalę i widać, że Jigsaw ułożył sobie duże pole do popisu na swoją pośmiertną działalność. Polecam, bo pozwala spojrzeć lepiej na trójkę- jako część większego planu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Sob 21:14, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bodzio
Przyjaciel Forum


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 170 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 22:07, 11 Gru 2010    Temat postu:

Nie, nie oglądałem już kolejnych części, tylko fragmenty. Nie ciągnie mnie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bodzio dnia Sob 22:08, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bodzio
Przyjaciel Forum


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 170 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 13:22, 23 Gru 2010    Temat postu:

Black Swan

Film ZNAKOMITY, ciężki, ale znakomity, pozostawił mnie z przyspieszonym oddechem, spoconymi rękoma oraz myślą, że jakbym palił papierosy, to bym po seansie chyba wyjarał z pół paczki, żeby się uspokoić. Byłem przesiąknięty emocjami.
Wszelkie zachwyty nad Portman nie są ani odrobinę przesadzone, bo występ dała fenomenalny, ugruntowała swoją pozycję mojej ulubionej aktorki i życzę jej, żeby więcej takich projektów na nią czekało. Głęboki ukłon za pracę włożoną w przygotowanie się do roli, bo nie zapominajmy, że wszelkie układy baletowe Natalie wykonywała sama. Kunis też jest świetna - w ogóle film zagrany jest pierwszorzędnie. Tylko Winony bardzo mało, wręcz epizodyczna rola. Co dalej - muzyka Mansella, już na płycie mi się spodobała, w filmie sprawdza się nawet lepiej - chociaż nie da się ukryć, że najlepszym motywem muzycznym i tak pozostaje Jezioro Łabędzie Czajkowskiego : )
Nie chcę spoilerować na temat fabuły, toteż nie będę się już za bardzo rozpisywać i powtórzę tylko, że Black Swan jest fantastyczny, bardzo, bardzo dobry pod względem technicznym, a ostatnie pół godziny pochłania bez reszty. Trzeba zobaczyć. 9/10, a niewykluczone, że podskoczy o to jedno oczko po kolejnym seansie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bodzio dnia Czw 13:22, 23 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> Kino i Telewizja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 44, 45, 46  Następny
Strona 45 z 46

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin