Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego Ben zabił Locke'a?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Serial / Teorie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brotha
Człowiek Nauki


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Znienacka
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 20:51, 02 Mar 2009    Temat postu:

Diabeu napisał:
trochę to dziwnie brzmi, bo jeśli Ben by wiedział, że Locke ożyje, to dlaczego by się z nim najpierw żegnał ("będę za tobą tęsknił") a potem ładował w podróż na wyspę wiedząc, że znowu tam się spotka z żyjącym Johnem?

gdzie tu logika?


No właśnie - po cholerę by się żegnał gdyby się spodziewał, że Locke ożyje? Oczywiście o tyle może być to dobry trop, że łatwowierny John pewnie coś takiego od Bena usłyszy. I po raz kolejny Benjamin wywinie się od śmierci - bo jego położenie w tym momencie nie wygląda najlepiej.

Jedyna rzecz, która by jednak przemawiała za tym, że Ben jest jednym z tych "dobrych" to scena z "This place is death" z Sun i Jackiem w samochodzie. Gniew Bena na taką "jawną niesprawiedliwość" z jaką się niby z ich strony spotkał wydawał się szczery. Na to nie mam wyjaśnienia.

Co jest możliwe poza wykończeniem rywala, to to, że Ben skądś wiedział, że tylko śmierć Locke'a zbierze resztę grupy, a przede wszystkim Jacka w jednym miejscu lub też ułatwi mu zebranie O6. Być może odwiódł go w pierwszej chwili od samobójstwa gdyż chciał się jak najwięcej dowiedzieć z tego co Locke mógł usłyszeć od Jacoba, Richarda, czy Christiana. Dlatego też wykończył go dopiero gdy dowiedział się dość dużo by samemu działać.

Wersja z tym, że od początku wiedział, że Locke ożyje, nadal wydaje mi się lekko naciągana. Stawiałoby to Bena w roli niemal bohatera, który musi wykonać brudną robotę by doprowadzić wszystkich do szczęśliwego końca.

Spójrzmy jednak prawdzie w oczy - Ben ma gdzieś innych, jedyna osoba, na której mu zależało, czyli Alex zginęła na jego oczach. Nie wiem co musiałoby się stać by usprawiedliwić wszystkie złe rzeczy jakie zrobił - co nie zmienia tego, że już sobie serialu nie wyobrażam bez tego wyłupiastookiego małego manipulatora Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bigblackcock
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: mam wiedzieć
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 21:27, 02 Mar 2009    Temat postu:

Diabeu napisał:
trochę to dziwnie brzmi, bo jeśli Ben by wiedział, że Locke ożyje, to dlaczego by się z nim najpierw żegnał ("będę za tobą tęsknił") a potem ładował w podróż na wyspę wiedząc, że znowu tam się spotka z żyjącym Johnem?

gdzie tu logika?


Ben powiedział po morderstwie że będzie tęsknił, bo nie był pewny czy jeszcze Locke'a zobaczy. Mówił to, moim zdaniem, przepraszająco, usprawiedliwiał się w swój dziwny sposób. Wiedział że zabicie Johna będzie dla Johna dobre (wiem, dziwne, patrz niżej na moją teorię), wziął na siebie obowiązek wypełnienia jego przeznaczenia.

Rozwinę trochę swoją teorię.
Ben zwyczajnie chciał informacji o tym jak wrócić na Wyspę, jednak wcale nie chciał zabijać Johna, wiedział tak jak Christian i Richard że John musi zginąć. Wiedział też że tylko to może przekonać Jacka do powrotu. Jak mówiłem wcześniej, nie chciał żeby John popełnił samobójstwo, nie chciał by się poddał. Może Inni wiedzieli od dawna że przeznaczeniem Locke'a jest śmierć poza Wyspą, aby na niej stał się prawdziwym przywódcą (podobna mogła być historia Jacoba). Jill The Butcher na miejscu zorientowała się że to Locke jest w trumnie, Ben dodał na koniec rozmowy że jeśli ta nie zajmie się nim, to - uwaga - "wszystko, co mają zamiar zrobić nie będzie miało znaczenia". Ben mógł mieć taki plan od dawna. Widmore mógł wiedzieć o tym planie i nie chciał aby ten się powiódł - chciał aby Locke żywy wrócił na Wyspę, chciał go w ten sposób wykorzystać. Nie chciał aby był prawdziwym przywódcą gdy nadejdzie wojna, nie chciał mieć w nim potężnego wroga. Linus nie był już silnym przywódcą, więc łatwiej by mu było go pokonać. Widmore wiedział że Locke jest - w przeciwieństwie do niego - dobrym człowiekiem, nie przyłączy się do niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anj74
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 22:45, 02 Mar 2009    Temat postu:

Bigblackcock napisał:

Rozwinę trochę swoją teorię.
Ben zwyczajnie chciał informacji o tym jak wrócić na Wyspę, jednak wcale nie chciał zabijać Johna, wiedział tak jak Christian i Richard że John musi zginąć.


Nie wiemy czy Ben miał świadomość, że Locke po powrocie ożyje. Nie wiemy czy Ben wiedział o tym, że Locke ma zastąpić Christiana. Powiem nawet więcej, nie mamy żadnego powodu, żeby sądzić, że Ben cokolwiek wie o Christianie. Widział go jedynie Jack, Micheal i John, ale Ben nic nie wie o tych spotkaniach. Locke po wyjściu z chaty mówi tylko o tym że muszą przenieść wyspę, nie wspomina nic ani o Shepardzie, ani o Claire.
Mamy powód żeby przypuszczać, że o losie Locke'a po powrocie na wyspę wie Hawking, ale znów, rozmawia o tym tylko z Jackiem i wyraźnie nie chce, żeby Ben znał treść ich rozmowy. Ben nie jest z tego zadowolony, co daje odczuć Jackowi. Hawking traktuje Linusa z wyraźną wyższością, niektórzy przypuszczali nawet, że jest jego szefową (raczej błędnie).

Tak samo jest z kwestią wiedzy Bena o tym, że Locke musi umrzeć. John dowiaduje się o tym już po opuszczeniu wyspy przez Linusa. Dowiaduje się o tym od Richarda, potwierdza to Christian, a John zwierza się z tego tylko Widomorowi. Widmore Linusowi raczej tego nie przekazał, można sugerować, że dowiedział się o tym przed opuszczeniem wyspy od Richarda, ale według mnie to mało prawdopodobne i nie ma za tym żadnych przesłanek. Ben musiał by mieć dużą wiedzę o przyszłości, a jego postępowanie na wyspie o tym nie świadczy.

Dla mnie przeceniacie wszechwiedzę Linusa. Jego przywództwo się skończyło, wyspa go opuściła, zostały mu tylko wpływy, pieniądze i gadzi język.

Bigblackcock napisał:
Wiedział też że tylko to może przekonać Jacka do powrotu. Jak mówiłem wcześniej, nie chciał żeby John popełnił samobójstwo, nie chciał by się poddał.


A ja dalej twierdzę, że samobójstwo Johna nie było poddaniem się.

Bigblackcock napisał:
Jill The Butcher na miejscu zorientowała się że to Locke jest w trumnie, Ben dodał na koniec rozmowy że jeśli ta nie zajmie się nim, to - uwaga - "wszystko, co mają zamiar zrobić nie będzie miało znaczenia". Ben mógł mieć taki plan od dawna.


Ale to już było później, Ben dostał instrukcje od Hawking co ma robić.

Bigblackcock napisał:
Widmore chciał aby Locke żywy wrócił na Wyspę, (...) Widmore wiedział że Locke jest - w przeciwieństwie do niego - dobrym człowiekiem, nie przyłączy się do niego.


Widmore wysyła na wyspę Locke'a, bo wie że ten się do nie go NIE przyłączy?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anj74 dnia Pon 22:50, 02 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The_Doctor
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pon 23:31, 02 Mar 2009    Temat postu:

Moim zdaniem co za różnica czy Ben go zabił czy John popełniłby samobójstwo. I tak by zginął i tak. Myślę że Benjamin nie wiedział o Eloise Hawking i i The Lamp Post. Chciał wyciągnąć od niego informacje. Wydaje mi się również że Ben chciał pokazać jaki on to dobry jest że chce pomóc wszystkim w dostaniu się na wyspę. Bo gdyby John popełnił samobójstwo Charles Widmore przejął by inicjatywę. On wiedział o Eloise Hawking (dał Desmondowi adres) ale chyba nie wiedział że to ona wie jak sprowadzić z powrotem ludzi na wyspę. Myślę że Ben wiedział co robi ale nie wiedział że John ożyje po powrocie na wyspę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez The_Doctor dnia Pon 23:34, 02 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bigblackcock
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: mam wiedzieć
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Wto 8:22, 03 Mar 2009    Temat postu:

anj74 napisał:

Bigblackcock napisał:
Widmore chciał aby Locke żywy wrócił na Wyspę, (...) Widmore wiedział że Locke jest - w przeciwieństwie do niego - dobrym człowiekiem, nie przyłączy się do niego.


Widmore wysyła na wyspę Locke'a, bo wie że ten się do nie go NIE przyłączy?


Nie zrozumiałeś mnie. Według mojej teorii Locke miałby zostać przywódcą Innych tylko wtedy, gdy wróci martwy na Wyspę. Widmore wiedział że John mu nie zaufa, nie chciał po prostu mieć w nim potężnego wroga. O wiele łatwiej jest walczyć z Benem który stracił zaufanie swoich ludzi (taka jest moja naciągana teoria) Smile


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brotha
Człowiek Nauki


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Znienacka
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 17:40, 05 Mar 2009    Temat postu:

Bigblackcock napisał:

Nie zrozumiałeś mnie. Według mojej teorii Locke miałby zostać przywódcą Innych tylko wtedy, gdy wróci martwy na Wyspę.


Przyszła mi do głowy inna myśl. Może Richard, Christian i reszta chcieli by Locke trafił na wyspę w normalny sposób.

Mam tu na myśli to, że jak wiemy większość, a może i wszyscy rozbitkowie należący do O6 podczas błysku zostali przetransportowani do Sawyera i reszty grupy, którzy utknęli w przeszłości. Może więc Richard, pani Hawking, czy ktoś tam jeszcze, wiedzieli, że John jako ciało rozbije się na wyspie zupełnie jak zwykli ludzie z samolotu. Po czym, rzecz jasna wróci do życia. Będzie jednak na wyspie dokładnie w tym czasie w którym miał objąć przywództwo wśród Innych, to jest, już po tym, gdy Ben stracił ich zaufanie, a Alpert i reszta czekali już na Locke'a jak na prawdziwego wybrańca.

Oczywiście to nie tłumaczy roli Bena w całej sprawie, niemniej jednak, jest to pewna możliwość. Szalona, pewnie tak, ale kto wie?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bigblackcock
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: mam wiedzieć
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:59, 05 Mar 2009    Temat postu:

Genialne!! Śmierć uchroniła Locke'a przed trafieniem do czasów Dharmy - udawanie Chrisa było zabezpieczeniem. Richard kazał Locke'owi umrzeć poza Wyspą aby ten nie trafił w czasy, gdzie nie miałby szans zostać liderem, aby nie zmienił przeszłości, nie trafił tam gdzie go nie powinno być. Może ktoś zabił Chrisa tylko po to aby Locke zajął kiedyś jego miejsce?? Jeśli nie, to powiedzmy że "Wyspa go zabiła" Very Happy

To potwierdza moją teorię (temat o odcinku 5x7), że Ben pomógł Locke'owi zabijając go Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Henioo
Administrator


Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 6820
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Flocke's home
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 19:26, 05 Mar 2009
PRZENIESIONY
Czw 19:28, 05 Mar 2009    Temat postu:

Wychodzi na to, że Ben jednak wiedział, o co kaman. Może Inni umieją ożywiać? Dlatego wzięli ciała swoich ludzi i Phila. Ożywili ich, bądź Czarny Dym ich opętał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium


Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 17:02, 05 Mar 2009
PRZENIESIONY
Czw 19:29, 05 Mar 2009    Temat postu: Dlaczego Ben zabił Johna Locke'a ?

Z 5x07 wiemy już, że to Ben najpierw w przekonywujący sposób odwlekł Johna od samobójstwa stosując przy tym nad wyraz troskliwe i wspaniałomyślne metody a potem gdy ten tylko się odwrócił brutalnie go udusił i upozorował samobójstwo. Ale przecież gdyby po prostu przesunąl kopniakiem stolik na którym stał Locke ten sam by się powiesił i nie musiał by nic pozorować.

Czy Waszym zdaniem na Bena wpłynęły słowa Johna o obrączce Jina i Eloise Hawking ? Przecież to wydawać by się mogło nic szczególnego...

P.S. Jeśli temat już był uduście mnie jak Ben Locke'a ale szukałem i nie znalazłem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anj74
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 22:44, 05 Mar 2009    Temat postu:

Brotha napisał:

Przyszła mi do głowy inna myśl. Może Richard, Christian i reszta chcieli by Locke trafił na wyspę w normalny sposób.

Mam tu na myśli to, że jak wiemy większość, a może i wszyscy rozbitkowie należący do O6 podczas błysku zostali przetransportowani do Sawyera i reszty grupy, którzy utknęli w przeszłości. Może więc Richard, pani Hawking, czy ktoś tam jeszcze, wiedzieli, że John jako ciało rozbije się na wyspie zupełnie jak zwykli ludzie z samolotu. Po czym, rzecz jasna wróci do życia. Będzie jednak na wyspie dokładnie w tym czasie w którym miał objąć przywództwo wśród Innych, to jest, już po tym, gdy Ben stracił ich zaufanie, a Alpert i reszta czekali już na Locke'a jak na prawdziwego wybrańca.


To jest możliwe. Przynajmniej jeśli chodzi o Richarda, Christiana i Hawking. Z tego co dotychczas widzieliśmy, można domyślać się, że i Alpert i Hawking czerpią swoja wiedzę z pętli czasowych, a nie z przewidywania przyszłości jako takiego. Dotyczy to Richarda mówiącego Locke'owi, że musi umrzeć, ale też i Hawking zabraniającej Desmondowi małżeństwa z Penny i wysyłającej go na wyspę. Wiedza, że wyspa jeszcze nie skończyła z Desem według mnie pochodzi z tego samego źródła.

Brotha napisał:

Oczywiście to nie tłumaczy roli Bena w całej sprawie, niemniej jednak, jest to pewna możliwość. Szalona, pewnie tak, ale kto wie?


Ja też Bena tu nie mieszałbym. Tak jak pisałem, dla mnie gdyby wiedział on o Hawking jego postępowanie byłoby bezsensowne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Funk
Mysliwy


Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 23:13, 05 Mar 2009    Temat postu:

Ale przypominam że Ben też przeniósł się do normalnych czasów a był, żywy być może dlatego że wyszedł gdzieś w momencie przeskoku??
Druga sprawa gdy zabił Johna powiedział "Będę tęsknił, naprawdę" itd...
wiec nie wiedział że John zmartwychwstanie, chyba że myślał że spodziewał się że przeniesie się do 1975 i nie zobaczy już Johna:]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anj74
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 23:24, 05 Mar 2009    Temat postu:

Funk napisał:
Ale przypominam że Ben też przeniósł się do normalnych czasów a był, żywy być może dlatego że wyszedł gdzieś w momencie przeskoku??


Też tak pomyślałem w pierwszej chwili, ale przypomniałem sobie że przed opuszczeniem wyspy Locke skakał w czasie, więc po powrocie raczej też by skoczył. Ben nie przenosił się tak jak reszta Innych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brotha
Człowiek Nauki


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Znienacka
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 18:51, 06 Mar 2009    Temat postu:

anj74 napisał:
Funk napisał:
Ale przypominam że Ben też przeniósł się do normalnych czasów a był, żywy być może dlatego że wyszedł gdzieś w momencie przeskoku??


Też tak pomyślałem w pierwszej chwili, ale przypomniałem sobie że przed opuszczeniem wyspy Locke skakał w czasie, więc po powrocie raczej też by skoczył. Ben nie przenosił się tak jak reszta Innych.


No tak, Ben się nie przeniósł, ale przecież wyspa ma już go w d**** i nie jest chyba traktowany jak reszta rozbitków. I dokładnie tak, też myślę, że jest traktowany jak Inni, to jest, jak zwykły człowiek, czyli jak Caesar, Illana i reszta tych przydupasów z 316. Zobaczymy co się okaże w sprawie Sun i Sayida.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pRz3m0_ck
Zbieracz Owoców


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 1:00, 07 Mar 2009    Temat postu:

Wyspa traktuje Bena jak Innego. Richard i spółka nie przenoszą się w czasie z rozbitkami... no tylko zależy jeszcze, w którym roku "wylądował" 316. Nie jest powiedziane że w normalnych czasach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fisher
Przyjaciel Forum


Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 1:59, 07 Mar 2009    Temat postu:

316 jest chyba w czasach Dharmy. Tylko jest tak. Są dwie Wyspy, czy dwie razem przenoszą sie w czasie czy tylko jedna? Jeśli dwie, to są one zapewne jakoś ze soba polaczone. Na pewno dwie bo na drugiej jest Hydra. Więc 316 rozbił się w czasach, kiedy na wyspie była Dharma.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anj74
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Sob 9:22, 07 Mar 2009    Temat postu:

pRz3m0_ck napisał:
Wyspa traktuje Bena jak Innego. Richard i spółka nie przenoszą się w czasie z rozbitkami... no tylko zależy jeszcze, w którym roku "wylądował" 316. Nie jest powiedziane że w normalnych czasach.


Fisher napisał:
316 jest chyba w czasach Dharmy. Tylko jest tak. Są dwie Wyspy, czy dwie razem przenoszą sie w czasie czy tylko jedna?


Oczywiście, że 316 nie jest w czasach Dharmy. Rozbitkowie z 316 przypłynełi łodziami do opuszczonego obozu 815, wypili piwo i zostawili butelkę z Ajiry. Było to już wyjaśniane wiele razy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trawa_morska
Człowiek Nauki


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:50, 20 Mar 2009    Temat postu: Re: Dlaczego Ben zabił Locke'a?

Kolejny odcinek niczego nie wnoszacy w tej sprawie Sad To bylo zbyt wazne i szokujace, zeby tworcy zostawili to bez komentarza. Mam przynajmniej taka nadzieje. Wciaz mozemy sobie tylko gdybac


Cytat:
Sprawa ożycia Locke'a, - Diabeu powiedział tu wszystko. Sam postrzał i leżenie w dole z trupami nie kwalifikują człowieka jako trupa : -)


Oczywiscie nie ma o czym dyskutowac w tej sprawie, zupelnie wypadlo mi z glowy, ze przeciez trafil w ta nerke, ktorej nie bylo. Moj (glupi) blad. Co nie zmienia faktu, ze nie rozumiem jadu plynacego z jego posta. ALe mniejsza z tym. Ciesze sie, ze oprocz mnie sa tez inne osoby wierzace, ze Ben zabil Locke'a swiadomie, ze wiedzial, ze zmartwychwstanie, a nawet jezeli nie wiedzial, to przynajmniej zdawal sobie sprawe, ze Locke nie mogl sie zabic sam. Jakkolwiek to wyjasnic, chodzi o sama teze.


Shadow napisał:
Ben WIEDZIAŁ, ze Locke "zmartwychwstanie" na wyspie. Zrozumiał wtedy, że skoro Christian kazał mu (locke'owi) odnaleść Eloise, to wolą Jacoba była śmierć Johna.
Wydaje mi się po prostu, że w 5x07 twórcy celowo chcieli pokazać nam Bena ze złej storny a Widmore'a na odwrót.


Mozna to probowac wyjasnic i w ten sposob. Co do drugiego akapitu, to jak widac tworcom sie udalo, duzo osob przestalo lubic Bena, wielu tez poczulo sympatie do Widmora. Wielu tez uwaza, ze Ben chcial sie po prostu z jakis niskich pobudek pozbyc Johna raz na zawsze.


Bigblackcock napisał:
Zgadzam się, Ben zabił Locke, aby mu pomóc, tak jak Snape pomógł Dumbledore'owi Smile. John musiał umrzeć, jednak ogromne znaczenie miało to jak umrze, Ben nie pozwolił Locke'owi poddać się. Jacob oczywiście wiedział że John może Jacka może przekonać tylko w jeden sposób. Richard mówił że John ma się poświęcić, Christian potwierdził. Po powrocie John miał zostać wskrzeszony (trochę naciągane, ale trudno). Ben dowiedział się tego co miał się dowiedzieć, po czym zrobił co miał zrobić.


No i takich postow mi brakowalo w tej dyskusji Smile A porownanie ze Snapem naprawde dobre. (abstrahujac od dyskusji nad sensem takich porownan Very Happy )


Brotha napisał:
Żeby przyjąć takie założenie musielibyśmy uznać, że to co mówią Ben i Widmore jest prawdą. Ja uważam, że oni obaj Johna wykorzystują by odnaleźć wyspę - w przypadku Widmore'a może rzeczywiście nie chciał Locke'a na razie zabić, bo możliwe jest, że Locke powiedział mu, że wyspa nie jest teraz w najlepszym stanie. Gdy Widmore dowiedział się, że do "naprawy" wyspy potrzebny jest Locke, postanowił mu na razie pomóc.

Co do określenia "ważny" miałem na myśli powrót na wyspę, ważny dla powrotu na wyspę, czyli jeden z koniecznych elementów, zupełnie jak w przypadku Sun, Sayida, Jacka, czy innych.


Oczywiscie musimy filtrowac to co mowia obaj panowie, bo obaj swietni sa w manipulowaniu nie tylko otoczeniem, ale i nami.
NAtomiast mysle, ze Locke byl wazniejszy niz tylko jako konieczny element. Byl jakby kluczowym elementem, glownym, a nie jednym z koniecznych. Niezbedny nie tylko do "zmuszenia" pozostalych do powrotu (chociaz jaki mogl miec wplyw na Sayida czy Hurleya to nie mam pojecia).

Cytat:
Jest jeszcze jedna rzecz. Gdyby Ben zabijał Locke'a wiedząc, że musi go zabrać na wyspę jako trupa, czyli wiedząc, że on wróci do życia - to po co by mu była ta pożegnalna gadka na koniec? To "będę za tobą tęsknił"? Brzmiało, jakby się z nim żegnał, moim zdaniem.


NIe wiem. Albo zeby nas widzow zmylic. Albo jako swego rodzaju przeprosiny, ze badz co badz go udusil. Albo zdawal sobie sprawe, ze jak Locke juz ozyje, to bedzie innym czlowiekiem (moze w koncu nie tak podatnym na manipulacje Bena) i bedzie po prostu tesknil za starym Locke'em (oczywiscie przyjmujac, ze Ben byl swiadomy zmartwychwstania...ja uwazam, ze byl). Albo liczyl, ze trafia oboje do innych czasow i sie nie spotkaja tak szybko, liczyl na to, ze w tym momencie ich drogi sie rozejda, a sie moze do Locke'a przywiazal Very Happy

Brotha napisał:
Wersja z tym, że od początku wiedział, że Locke ożyje, nadal wydaje mi się lekko naciągana. Stawiałoby to Bena w roli niemal bohatera, który musi wykonać brudną robotę by doprowadzić wszystkich do szczęśliwego końca.


Bohatera nie bohatera, zwal jak zwal, ale Ben juz nie raz wykonywal brudna robote i musisz przyznac, ze jest w tym dobry Smile


Nie zagladalam do tego watku, a tu prosze, jak sie ladnie rozwinal Smile Bardzo dobra teoria, ze WIdmorowi zalezalo, zeby Locke trafil na Wyspe w normalny sposob, tzn. jako zywy, bo wtedy byla wieksza szansa, ze nie zostanie poteznym przywodca Innych. Faktycznie, to ze byl martwy, moglo uchronic go przed powrotem do paczki Sawyera. Wciaz nie moge sobie wytlumaczyc, dlaczego Sun sie nie przeniosla, ale to juz inny temat.
Ben moze nie kumac do konca bazy na zewnatrz, troche tam sie moglo pozmieniac no i tam wieksze mozliwosci ma WIdmore, ale za to o Wyspie wie bardzo duzo. To ze nam nie pokazuja jego spotkan z Christianem czy Jacobem czy innych rzeczy, nie znaczy, ze sie nie zdarzyly.


pRz3m0_ck napisał:
Wyspa traktuje Bena jak Innego. Richard i spółka nie przenoszą się w czasie z rozbitkami... no tylko zależy jeszcze, w którym roku "wylądował" 316. Nie jest powiedziane że w normalnych czasach.


Wiemy juz, ze sa w 2007 roku. Inni sie nie przenosza, ale w takim razie jak mamy traktowac Juliet? W kazdym razie Ben sie nie przeniosl, ale moze fakt, ze zabil Locke'a (biarac pod uwage moja teorie, ze zrobil to dla dobra Wyspy) sprawil, ze zaczyna powoli wracac do lask Wyspy, ktora go uzdrowila - przyjmujac, ze faktycznie mial cos z ta reka po katastrofie


Na koniec - naprawde nie we wszystkim musimy sie doszukiwac 100% logiki...ten serial to przeciez "troche szkielka, troche oka" Very Happy

EDIT: jak slusznie zauwazyl anj74 (dzieki, bo to juz tak dawno bylo), troche wiary, troche szkielka, bedzie troche sensowniej Smile ale wiadomo o co chodzilo Cool
a tak poza tym to slowa naszego wieszcza moglyby byc mottem Locke'a...powinien to sobie wyryc na scianie...gdyby jakas mial
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce;
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Pią 12:32, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anj74
Mieszkaniec Jaskini


Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Pią 11:58, 20 Mar 2009    Temat postu: Re: Dlaczego Ben zabił Locke'a?

trawa_morska napisał:
Kolejny odcinek niczego nie wnoszacy w tej sprawie Sad To bylo zbyt wazne i szokujace, zeby tworcy zostawili to bez komentarza. Mam przynajmniej taka nadzieje. Wciaz mozemy sobie tylko gdybac


Nie do końca nic nie wnoszący. Ale fakt, wniósł same znaki zapytania, żadnych rozwiązań. Wiemy, że Ben poznał rozbitków w latach 70-tych, więc w 2004 jego wiedza o nich pochodziła z pierwszej ręki. Z drugiej strony wioska Dharmy w 2007 wygląda tak jakby Innych tam nigdy nie było, więc coś zmieniło przeszłość. Ale w tym przypadku to wiemy że nic nie wiemy, a nasze gdybania są jeszcze mniej sensowne Smile

trawa_morska napisał:
Wciaz nie moge sobie wytlumaczyc, dlaczego Sun sie nie przeniosla, ale to juz inny temat.
Ben moze nie kumac do konca bazy na zewnatrz, troche tam sie moglo pozmieniac no i tam wieksze mozliwosci ma WIdmore, ale za to o Wyspie wie bardzo duzo. To ze nam nie pokazuja jego spotkan z Christianem czy Jacobem czy innych rzeczy, nie znaczy, ze sie nie zdarzyly.

Ben na pewno wie bardzo dużo, ale nie wszystko. A w ostatnich czasach, czyli od pierwszej próby zabicia Locke'a (gdzie wyraźnie chodziło mu o pozbycie się Johna) to do spotkań z Jacobem nie miał za bardzo okazji. Albo był więziony albo obok był ktoś inny, a poza wyspą to spotkać Jacoba, a nawet Christiana chyba nie można.
Co do Sun to dla mnie tak jak mówiła Hawking, jeśli nie wrócą wszyscy to wynik będzie nieprzewidywalny. Nie wrócili Desmond i Aaron, więc coś poszło nie tak.

trawa_morska napisał:

Na koniec - naprawde nie we wszystkim musimy sie doszukiwac 100% logiki...ten serial to przeciez "troche szkielka, troche oka" Very Happy

Chyba trochę "czucia i wiary", trochę "szkiełka i oka"? Wink
Oczywiście, że w wielu przypadkach trzeba zawiesić na kołku swoją niewiarę, ale jeśli założymy zerwanie związków przyczynowo-skutkowych ta jakakolwiek dyskusja staje się bezzasadna.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Serial / Teorie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin