Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce
Welcome to the island - Namaste
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odcinki 05x16/17 "The Incident"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon V
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Finał 5 sezonu oceniam na:
10
82%
 82%  [ 249 ]
9
8%
 8%  [ 25 ]
8
3%
 3%  [ 12 ]
7
1%
 1%  [ 4 ]
6
0%
 0%  [ 2 ]
5
0%
 0%  [ 2 ]
4
0%
 0%  [ 2 ]
3
0%
 0%  [ 2 ]
2
0%
 0%  [ 1 ]
1
1%
 1%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 303

Autor Wiadomość
slawusxxx
Pasażer


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:07, 14 Maj 2009    Temat postu:

Elissa napisał:
. Mniej więcej tyle o nim wiemy, ale wciąż nie wiadomo, kim naprawdę jest i czy można go nazwać "dobrym", skoro miał udział w śmierci Nadii?


Mi sie wydaje ze Jacob wiedzial ze samochod potraci Sayida i Nadie, dlatego zawolal Sayida, zeby mogl wrocic na wyspe, czy tam dotrzec na wyspe (ta scena z Nadia to bylo po powrocie z wyspy czy przed katastrofa 815?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GLADIATUS
Pasażer


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:07, 14 Maj 2009    Temat postu:

Ten odcinek to chyba jakaś kpina!!!! Najgorszy finał ze wszystkich jakie były do tej pory. Nic się prawie nie wyjaśniło. Zagmatwali tylko jeszcze bardziej wszystko. Sam w sobie odcinek bardzo dobry ale przecież to przed ostatni finał. Nie chce nikogo osądzać i być złym prrokiem ale coś czuje że twórcy spiepszą ten wspaniały serial. Już nie mówiąc o spoilerach do tego odcinka i całego sezonu: miał być odcinek o czarnej skale a była w tym odcinku przez sekunde. Twórcy to są po prostu łgaże miał być posąg z przodu a był z boku. Miała być świątynia i nie było!!! A ten kolo z początku to nie będzie dym nie mam do tego wątpliwości. Dalej nic nie wiemy na temat pradawnych mieszkańców wyspy. Coś czuje że nie wszystkie zagadki się wyjaśnią do końca serialu. Ogólne odcinek 9/10 ale jako że to był finał to spodziewalem się czegoś o wiele lepszego zwłaszcza że Emerson zapowiadał 2 szokujące momenty. J widziałem tylko jeden i to słaby bo taki mega Jacob a dał sie zabić nożem no żal a niby umiał przesówać przedmioty ( telekinezą ) a tu taka klapa daje 5!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekshibicjencja
Rozbitek


Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:09, 14 Maj 2009    Temat postu:

I zapomniałem dodać - Jacob i Tubylec mimo pozornego nakłaniania na swoją stroną, starają się nic nie sugerować. Śmiertelnik ma dokonać wyboru zgodnie ze swoją wolą. Ben jako marionetka wybrał stronę Tubylca, dał się ponieść destrukcyjnej naturze człowieka.

@UP - Cóż, najwyraźniej nie wyłapałeś, że istota przesuwająca przedmioty w drewnianej chatce za pomocą psychokinezy nie była Jacob'em - mieszkał tam więziony Tubylec, przeciwnik Jacob'a i po przerwaniu kręgu z popiołu uwolnił się, wcielając się w Johna Locke'a.

Co do spoilerów i deklaracja producentów - BS. W żadnym oficjalnym wywiadzie nie deklarowano pojawienia się w finale świątyni, tudzież Czarnej Skały na dłuższą metę. Takie wzmianki pojawiały się jedynie w spoilerach, które nie zawsze okazują się prawdą.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Ekshibicjencja dnia Czw 18:12, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tawaret
Rybak


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Czw 18:11, 14 Maj 2009    Temat postu:

Zarejestrowałam się specjalnie, aby tu napisać (witam Lostomaniaków)!
Ocenię odcinek później, wpierw muszę go "przetrawić".
Myślę, że przydałaby się dokładna analiza tego odcinka, pojawiło się tyle nowych informacji i odniesień do wcześniejszych wydarzeń, że nie trudno się pogubić.

Scena na plaży: Jacob, wróg pan Tubylec, płynąca Czarna Perła, Tawaret w całej okazałości.
Tubylec chce zabić Jacoba, może chciałby być liderem?
W głębi wyspy mogą biegać pierwotni "Inni" albo Panowie są na razie sami i jakaś część załogi Czarnej Perły zamieszka na wyspie pod panowaniem Jacoba? Richard zapewne jest w którejś z grup.
Jak Tubylec stał się/stworzył Dymek?
Jak zniszczono większość Posągu, ale w taki sposób, że została stopa w takiej formie, że Jacob mógł nadal tam mieszkać?
A co z "klątwą ciężarnych" ? W 1977 została sama stopa, a Ethan jakoś się urodził, czyli Posąg nie ma nic wspólnego z klątwą?
Pamiętacie, jak w pierwszej serii Dymek chciał wciągnąć Locke'a, on krzyczał "puśćcie mnie", ale Jacuś z Kasią go wyciągnęli? Gdyby tego nie zrobili, może Locke wcześniej zaczął pracować dla Tubylca?

O rrany, im więcej o tym myślę, tym więcej pytań. Lostomaniacy, połączmy siły!

P.S. Nie mogę się powstrzymać, mam parę uwag:
-Rose i Bernard rządzą! Oaza rozsądku! Adam i Ewa?
-Co jest w tym przeklętym futerale/ Dlaczego Hurley'a nie było w Dharmabusie z Ekipą?
-Locke umarł? Uosobienie "od zera do bohatera" zginęło w imię jakiejś durnej manipulacji Tubylca?! Chociaż teraz wiem, czemu Locke okłamał Sun, prawdziwy Locke nigdy nie kłamał!
-Wg spoilerów miał umrzeć ktoś różniący się fizycznie od Charliego, więc wątpię, że umarła Juliet blondynka. Stawiam (i liczę) na Sayida. Nie potrafię zrozumieć postępowania Juliet, powinna poprzeć Sawyera i zostać na łodzi podwodnej albo chociaż powstrzymać Jacka.
-Odnalezienie pierścienia Charliego przez Sun: MOCNE!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tawaret dnia Czw 18:26, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jankes
Rozbitek


Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Czw 18:12, 14 Maj 2009    Temat postu:

W pierwszej scenie widzimy jak Jacob rozmawia z czarnym dymkiem (?), który już jest pod postacią kogoś kto umarł na wyspie. Duchy nie mogą ingerować w życie nieumarłych (Christian nie mógł pomóc Locke'owi w studni kiedy ten złamał nogę).
Postać mówi do Jacoba, ze chce go zabić i że znajdzie "furtkę", ,żeby to zrobić. No i w końcu się udało... Jacob zginął z ręki żyjącego Bena, którego wcześniej ten sam dymek pod postacią Alex przekonał, żeby słuchał każdego jego rozkazu. Tak więc największy manipulant na wyspie sam został zmanipulowany Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Najokrutniejszy Miesiąc
Zbieracz Owoców


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żoliborz

PostWysłany: Czw 18:13, 14 Maj 2009    Temat postu:

Dla porządku: witam wszystkich; forum odwiedzam od dłuższego czasu, ale dopiero dziś zdecydowałem się założyć konto.

Teraz do rzeczy: odcinek wzbudził we mnie mieszane uczucia. Z całą pewnością jest lepiej niż w finale 4 sezonu, choć do takiego - dajmy na to - "Through the Looking Glass" wiele mu brakowało. Generalnie jednak skrojony został bardzo umiejętnie; widać wyraźnie, że jesteśmy już na ostatniej prostej. Co więcej, widać też w kierunku jakiego mniej więcej zakończenia serial zmierza. Mimo wszystko jednak, nie otrzymaliśmy żadnych bezpośrednich odpowiedzi (chociaż sugestii jak mogą one wyglądać było nieprawdopodobnie dużo) i chyba na tym zawiodłem się najbardziej. Wcześniej byłem całkowicie przekonany, że coś się wyjaśni (w końcu został tylko jeden sezon!) i/lub jakiś wątek doczeka się podsumowania, ostatecznej konkluzji. Ale nawet i tego w "The Incident" nie było. Pod tym względem zresztą przypominał mi on finał pierwszego sezonu. Zauważcie, że w ostatnim odcinku niemal każdego sezonu dostawaliśmy dość wyraźną linię graniczną, jakaś część historii dobiegała końca, a rozpoczynał się nowy etap fabuły. Natomiast w finale sezonu 5 i - jak już wspomniałem - "The Exodus" akcja zostaje po prostu urwana. Obawiam się, że jest to efektem zmian wymuszonych na producentach przez telewizję; początkowo Lost miał być podzielony na 5 pełnych (po dwadzieścia odcinków) sezonów i sądzę, że wówczas wszystko prezentowało by się dużo bardziej spójnie. Podsumowując jednak: jest bardzo dobrze. Pojawiają się nowe ważne tropy, akcja trwa nieprzerwanie, "epa" aż kipi z ekranu, a interakcja pomiędzy postaciami i ich zachowania są wiarygodniejsze psychologicznie niż miało to miejsce w tym i poprzednim sezonie. O ile bowiem rozpoczęcie tej serii było ciekawe, tak cały środek sezonu prezentował moim zdaniem najgorszy poziom w całej historii "Lost". Teraz zaś ponownie jestem ukontentowany, odcinek przypominał mi chwilami 1 sezon; klimat pełen był niepewności, w powietrzu wisiała prawdziwa Tajemnica, a wszystko doprawione zostało szczyptą mistycyzmu. Słowem: 9/10.

Wyszczególniając kilka plusów i minusów odcinka:

- Najwyraźniej plan Jack'a - najbardziej absurdalna rzecz wymyślona przez twórców serialu - może się powieść.
- Brak Desmonda! Kreacja tej postaci w poprzednich sezonach wyraźnie zdawała się wskazywać, że mamy do czynienia z jednym z ważniejszych graczy w całej intrydze. A teraz? Teraz pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że nasz spełniony Ulisses będzie miał więcej do powiedzenia w ostatnim sezonie
- Brak Claire! Cały czas czekałem tylko aż w końcu się pojawi...
- Kompletnie pominięcie bohaterów takich jak: Jin, Gruby itp. Jaką oni mieli rolę do odegrania ja się pytam?
- Do granic absurdu doprowadzone konflikty pomiędzy głównymi bohaterami. Świetnie podsumowała to Rose, kiedy stwierdziła, że po tym wszystkim, co przeżyli ciągle próbują tylko nawzajem się powystrzelać. I o ile konflikty te w sezonach od 1 do 3 był dość realne i wiarygodne, tak od sezonu nr. 4 stają się coraz bardziej sztuczne i absurdalne, widz zaś odnosi wrażenie, iż wszyscy na wyspie kompletnie już zwariowali.

+ Jacob ujawniony! Nareszcie!
+ Drugi najbardziej absurdalna rzecz w "Lost", czyli zmartwychwstanie Locke'a okazała się nie być tak absurdalna jak się zdawało. Prawdziwa ulga...
+ O dziwo, Kate nie była tak irytująca jak zwykle...
+ Powrót Rose i Bernarda, jednych z niewielu racjonalnych i NORMALNYCH postaci Smile
+ Całkiem sensowne poprowadzenie wątku "czworokąta"; związek Sawyera i Juliet okazał się jednak całkiem dojrzały, James nie ugania się już za Kate, a ta - jak się zdaje - już dawno wybrała Jack'a.
+ Koniec końców, bohaterowie współpracują ze sobą. Zjednoczeni we wspólnym celu, zdają się zapominać o podziałach i konfliktach. Naprawdę przyjemnie zobaczyć ich działających wszystkich razem.

- / + Sam nie wiem, co o tym myśleć, ale jeśli Sayid i Juliet przeżyją (a biorąc pod uwagę rozwój wypadków jest to możliwe) przeżyję spory zawód. Miała być śmierć jednego z głównych bohaterów... I co? Mam nadzieję, że twórcy ciągle mają jaja, żeby uśmiercać lubiane postacie. I to pomimo mojej sympatii dla Irakijczyka i Blondynki.


Teraz trochę wniosków: wydaje mi się, że parę rzeczy, choć nie zostało wyeksplikowane wprost, to jednak stało się po tym odcinku jasne. Wiemy już, że istnieją dwie siły na Wyspie: jedną jest Jacob, drugą zaś ten ciemnowłosy mężczyzna (jak już ktoś to zauważył: z całą pewnością tożsamy z Czarnym Dymem). Co jednak dla mnie najważniejsze, wydaje się iż żadna z tych sił nie jest ostateczna. Wcześniej Jacob sprawiał wrażenie swoistej emanacji sił Wyspy, jej personifikacji. Teraz zaś pewne jest dla mnie, że Wyspa jako taka stoi ponad nim i ponad drugim mężczyzną. Każda z tych sił zdaje się bowiem wierzyć, że działa dla jej dobra. Pytanie tylko, która ma rację? Prawdopodobnie dowiemy się tego pod koniec serialu, ale ja obstawiam Jacoba. Wszystko bowiem wskazuje na to, że po stronie drugiej siły (ciemnowłosego kolesia / Dymu) jest Widmore, a uwierzyć nie mogę, że ten su***syn może okazać postacią pozytywną. Tak czy tak, wiemy już, że rolą Jacoba jest dbanie o to, aby rzeczy ułożył się tak jak powinny się ułożyć, natomiast druga siła nie ustaje w próbach zmienienia ich porządku. Jeszce jedna obserwacja: Christian, który zdawał się być wcześniej wysłannikiem Jacoba, jest moim zdaniem z całą pewnością wcieleniem / posłańcem Dymu. I chyba każdy się zgodzi? W końcu to on nakazał Johnowi opuszczenie wyspy i powiedział mu, że konieczna jest jego śmierć, co w konsekwencji doprowadziło do zrealizowania zamierzeń "drugiej siły", czyli zabicia Jacoba. Owszem, widzieliśmy go również w chatce, ale już po opuszczeniu jej przez Kubę, tak więc o niczym to nie świadczy.

PS. Mam nadzieję, że Jack nie osiągnie zamierzonego celu i nie zmieni przeszłości / przyszłości. Szczerze, zwątpiłbym gdyby się to stało.

PS 2. Mam też nadzieję, że komuś się będzie chciało to czytać. Obawiam się, że mogłem za bardzo się rozpisać i tym samym zniechęcić ludzi do lektury;)

Pozdrawiam!


EDIT: Odpowiadając na pytanie postawione dwa posty wyżej: "klątwa ciężarnych" podejrzewam, że nie ma nic wspólnego z największymi tajemnicami wyspy, a zostanie po prostu wywołana przez Incydent, ewentualnie niemożność rodzenia dzieci przez kobiety na wyspie spowodowało promieniowanie. I tyle. Stawiam orzechy przeciwko dolarom, że tak właśnie było.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Najokrutniejszy Miesiąc dnia Czw 18:21, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekshibicjencja
Rozbitek


Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:18, 14 Maj 2009    Temat postu:

Widmore? Po tym epizodzie już wiadomo, że konflikt Ben vs. Widmore to kpina. Obaj panowie i Locke mimo wyboru stron, nadal pozostają pionkami. Prawdziwy konflikt toczy się pomiędzy Jacob'em, a Tubylcem, i ewentualnie jak kolegą zauważył powyżej - spoglądająca na to wszystko 'Wyspą'.

P.S. Chyba powinienem wprowadzić korektę w bannerze z sygny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Najokrutniejszy Miesiąc
Zbieracz Owoców


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żoliborz

PostWysłany: Czw 18:28, 14 Maj 2009    Temat postu:

Ekshibicjencja napisał:
Widmore? Po tym epizodzie już wiadomo, że konflikt Ben vs. Widmore to kpina. Obaj panowie i Locke mimo wyboru stron, nadal pozostają pionkami. Prawdziwy konflikt toczy się pomiędzy Jacob'em, a Tubylcem, i ewentualnie jak kolegą zauważył powyżej - spoglądająca na to wszystko 'Wyspą'.

P.S. Chyba powinienem wprowadzić korektę w bannerze z sygny.


Ależ oczywiście, że konflikt ten jest w zasadzie drugorzędny, jeżeli rozpatrywać go przez pryzmat tego, co dowiedzieliśmy się dzisiaj, ale czy ja gdzieś napisałem, że jest inaczej? Wink Stwierdziłem jedynie, że Widmore z całą pewnością opowiedział się po stronie "Tubylca" (swoją drogą, dlaczego go tak nazywacie?) i z tym chyba się zgodzisz? W końcu ludzie Jacoba przestrzegali Miles'a, że ten przyłączając się do załogi Kahany opowiada się po złej stronie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nathaniel
Człowiek Nauki


Dołączył: 20 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mrok, Cisza i Spokój
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:30, 14 Maj 2009    Temat postu:

Nie umiem się wysłowić po tym odcinku Sad

Oczywiście jak na finał należy się 10 było wszystko: akcja, łzy, ciekawostki, etc.

Ale nie ma szans na to ^^

Pobawimy się w sprzeczności: daje odcinkowi 1 !!!

Why? Za Juliet... każda postać tak mogła zginąć dlaczego właśnie Juliet? Jej śmierć.. w zasadzie podwójna śmierć była dla mnie koszmarem przy oglądaniu.

Najbardziej cierpię za to, że w momencie jak prawie ma zginąć Phil krzyczę: "Giń *****" ... i scena później Juliet, łańcuch, masakra Neutral plus super znajomy (oglądał ze mną i krzyczy: "tak, masz rację, Giń *****". W tym momencie chciałem cofnąć się w czasie i zakatrupić twórców Lost ^^

ale... biorę pod uwagę postacie które zginęły i postacie z dennymi wątkami które żyją (Desmond etc.) to już chyba lepiej zginąć w tak fantastyczny i fenomenalny sposób niż się ciągnąć za serialem jak ten Des... więc ^^ 10 Razz

Na koniec: akcja 77 rządzi... tam było wszystko... teraźniejszość z Lockami, Benami i Jacobami plusz flashe były tylko cieniem wszystkiego. To właśnie w przeszłości odbywał się finał!

All hail Juliet.. jedzie ta 10 i do zobaczenia za 222 dni ^^ (albo i nie Razz)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Robinson Cruzo
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skądinąd

PostWysłany: Czw 18:31, 14 Maj 2009    Temat postu:

Widmore też milkł na dźwięk imienia "Jackob" więc raczej nie był podległy pod Tubylca. Pytanie czy Inni z wyjątkiem Ricardusa wiedzieli o drugiej sile?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Robinson Cruzo dnia Czw 18:32, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joorg
Cicha Woda z Wyspy


Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:33, 14 Maj 2009    Temat postu:

Widzimy na początku
Jacob - ubrany na biało, ten dobry
Tubylec czyli Dym co wskazuje jego czarny strój.
Nie rozumiem tylko dlaczego przed odejściem Locke'a z wyspy Christian krzyknął do niego "Pozdrów mojego syna"... skoro był wtedy potworem tak jak później Locke, po co to było? ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pauerlajn
Rozbitek


Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:35, 14 Maj 2009    Temat postu:

Wydaje mi się, że Tubylec nie może być Czarnym Dymem. Tubylec był przecież uwięziony w chatce, a Dymek w tym samym czasie szalał po wyspie.

Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flame.
Mieszkaniec Plaży


Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: The Island
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:40, 14 Maj 2009    Temat postu:

Może po to, aby Locke nie zwątpił w jego cel, cel który ma wykonać.

Po finale: OMG 10/10
Brakuje mi słów. Świetny aktor, który gra Jacoba. On chyba w Dexterze grał Paula. Po prostu brakuje mi słów i nie wiem co powiedzieć. Kiedy zobaczyłem, jak Juliet spada poczułem pewną pustkę, ale tylko przez 10 sekund. I dlaczego Jacoba można zabić ot tak?! I co znaczy: Nadchodzą?
Ale myślę, że każdy będzie żył, bo w końcu bomba została zdetonowana. Wszystko zacznie się od początku. Błędne koło, być może. Byłem pewny, że zdetonują bombę, i bardzo podobała mi się scena, kiedy Jack ją zrzuca w dół, wszyscy żegnają się wzrokiem, a tu nic się nie dzieje. Czy można zmienić przyszłość, cofając się z niej w przeszłość? Aż jestem ciekaw, co się wydarzy.

P.S Kiedy "Locke" mówi Benowi, czemu chciałby, żeby Ben zabił Jacoba, od razu zorientowałem się, że Ben był wtedy słaby, albo "Locke" tak dobry, że zmanipulował Benem w 3 zdaniach.

10/10! Głównie za rolę Richarda, Bena, Locke'a i Jacoba.

Nie zawiodłem się, widząc Jacoba. I on był przy wszystkich. Widział, że to oni się rozbiją? No i Locke przeżył dzięki Jacobowi. Zarąbisty odcinek!

I ostatnia scena.... piękna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BLESS
Rozbitek


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świebodzin
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:43, 14 Maj 2009    Temat postu:

7/10 - Niestety, najgorszy z dotychczasowych finałów.

PLUSY:
-Incydent, a raczej sposób ukazania go.
-Posąg w pełnej okazałości na początku.
-Jacob vs... no właśnie.
-Rose, Bernard i Vincent.
-Bohaterstwo Juliet

MINUSY:
-Ciało Locke'a w skrzyni. Zerowe zaskoczenie. Zaraz po rozmowie Richarda z Locke'em o jego śmierci pokazani są Iliana i Bram ze skrzynią. I tylko mówię sam do siebie- "Czyli tam jest Locke. Ech..."
-Niezdecydowanie Juliet. Jakoś irytowały mnie te zmiany decyzji. Raz w tą, raz w tamtą...
-Poza incydentem jakoś zero dynamiki.
-Całość prosta i przewidywalna.
-Brakowało mi jakieś epickiej sceny na koniec, coś w stylu "I think we found it"

A co w 6 sezonie?
"They're coming". Bardzo proste, podróżnicy w czasie znowu się przenoszą. Pozatym dalszy ciąg Light vs. Dark.

Jakoś nie mam aż tak wielkiego przygnębienia z powodu długiej przerwy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BLESS dnia Czw 18:46, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M_Peter
Rozbitek


Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:44, 14 Maj 2009    Temat postu:

Powiem szczerze, że trochę nie rozumiem dlaczego niemal wszyscy uważacie, że "Tubylec" jak go nazywacie, który niezaprzeczalnie był też Christianem i ostatnio Locke'em jest czarnym dymem. No przyznam, że jest to prawdopodobne, jednak istnieje też sporo argumentów przeciw i nie wydaje mi się słuszne bycie pewnym co do tej sprawy. Skoro Tubylec, nie może ingerować w życie normalnych ludzi, tylko musi używać ich jako nażędzia (Locke, czy Ben) to jakim cudem mógł żucić się na Bena pod świątynią w postaci Alex (gdyby był czarnym dymem oczywiście). Druga sprawa to to, że Tubylec (w postaci Locke'a) wyraźnie się zdziwił jak Ben powiedział mu o tym co stało się w podziemiach świątyni. Niby po co miał by przed nim udawać?
Wg mnie Tubylec = Christian = Locke, jednak nie jest on czarnym dymem. Nie jestem jednak tego w stanie całkowicie wyluczyć, jednak stawianie tego jako pewnik wydaje mi się bardzo lekkomyślne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Najokrutniejszy Miesiąc
Zbieracz Owoców


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żoliborz

PostWysłany: Czw 18:49, 14 Maj 2009    Temat postu:

Robinson Cruzo napisał:
Widmore też milkł na dźwięk imienia "Jackob" więc raczej nie był podległy pod Tubylca. Pytanie czy Inni z wyjątkiem Ricardusa wiedzieli o drugiej sile?


Dlaczego więc ludzie Jacoba uznali Widmore'a za przedstawiciela tej "złej" strony? Jestem przekonany, że Charles jest w drużynie przeciwnika Jacoba, choć faktycznie bardzo prawdopodobne, że nie będąc tego w pełni świadomym. Gdybym miał więc odpowiadać na Twoje pytanie, powiedziałbym : "nie, nie wiedzieli". Zauważ, że Inni uznając Jacoba za swego lidera, jednocześnie poddają się osądowi Dymu, podejrzewam więc, że nie mieli pojęcia o istnieniu dwóch sił i zakładali, że wszystkie "niezwykłości" Wyspy są przejawem działań właśnie Kuby.

Co do "pozdrów mojego syna", to czy nie była to po prostu najlepsza metoda zmotywowania Jacka do powrotu na Wyspę? Bez względu na prawdziwą naturę Christiana?

I skąd wzięliście tego "Tubylca"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ekshibicjencja
Rozbitek


Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Trybunalski
Płeć: Zagubiony

PostWysłany: Czw 18:52, 14 Maj 2009    Temat postu:

Tubylec - zagraniczni fani wymyślili, tak się przyjęło. Podobnie jak Othersville, Inni - i pozostałe pojęcia fanowskie z kanonu, zaadaptowane potem przez twórców.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tawaret
Rybak


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Zagubiona

PostWysłany: Czw 18:53, 14 Maj 2009    Temat postu:

Może Jacob w jakiś sposób uwięził Tubylca (głupi pseudonim, ale lepszego na razie nie wymyślili) w chatce, a Tubylec w jakiś sposób stworzył Dymek, za jego pomocą tworzył ducha matki Bena, Christiana, manipulował Bena od czasu jego przybycia na wyspę (Uwolnienie Sayida, Czystka, przesunięcie koła, zabicie Locke'a). Jak Iliana wchodziła do Chatki, Bram powiedział do niej "uważaj na proch".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
muqq
Pasażer


Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:58, 14 Maj 2009    Temat postu:

najlepszy finał!
miał w sobie po trochu z każdego finału LOSTów Very Happy
obejrzałam rano i oczy sobie wypłakałam, potem w szkole miałam baaardzo zły humor Very Happy
Mitchell - wielkie brawa!
no i Sawyer, który, jak się okazało, bardzo ją kochał. Smile
mam nadzieję, że Juliet przeżyje!
Jacob.. hmm.. była/jest to postać ciekawa, ale całkowicie sprzeczna z moimi oczekiwaniami.
liczyłam na jakiegoś ekscentryka Very Happy
pomimo całego wzruszenia itd, i tak mialam banana na twarzy, kiedy skrzynka rypła Jacka Very Happy
oł men, wciaż buzuje we mnie krew na samą myśl Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
foshizzle
Rozbitek


Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:00, 14 Maj 2009    Temat postu:

M_Peter napisał:
Powiem szczerze, że trochę nie rozumiem dlaczego niemal wszyscy uważacie, że "Tubylec" jak go nazywacie, który niezaprzeczalnie był też Christianem i ostatnio Locke'em jest czarnym dymem. (..) Druga sprawa to to, że Tubylec (w postaci Locke'a) wyraźnie się zdziwił jak Ben powiedział mu o tym co stało się w podziemiach świątyni. Niby po co miał by przed nim udawać?


dokladanie. poza tym co ze scena gdzie w barakach "nowy" LOCKE, BEN oraz SUN spotykaja CHRISTIANA ?!?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Strona Główna -> LOST - po emisji serialu / LOST / Odcinki / Sezon V Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 3 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin